-To moja wina, trzeba było ją zabrać ze sobą. - szepnął Liam i usiadł na kanapie obok kota. - Jeśli coś jej się stanie, to przysięgam, że ich wszystkich pozabijam, nie wiem jak, ale to zrobię…
-Nie będę owijał w bawełnę, wiesz, co mogą z nią zrobić… - szepnął Jerry. - Na pewno nie podda się bez walki, ale ból i zadanie cierpienia, złamią każdego.
-Dzięki za dodanie otuchy. - szepnął brunet i położył ręce na głowie.
Nagle do pokoju wszedł Max.
-Co z nim. - spytał Jerry.
-Nie dobrze, strzał uszkodził prawe płuco i drasnął przeponę. Nie wiem, czy się wyliże…
Liam podniósł się i walnął pięścią w stolik.
-Za co świat mnie tak nienawidzi, dość, że zabrali mi Corę, to jeszcze postrzelili przyjaciela. Wredne sukinsyny…
-Wiedzieli co zrobić, żeby zabolało… - szepnął Max.
Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Jerry ostrożnie do nich podszedł, wyjął broń i je otworzył. Stał w nich wysoki, szczupły mężczyzna o miętowych włosach i takich samych oczach.
-Spokojnie, mam wiadomość dla Liama. - szepnął i delikatnie podniósł ręce.
-Wpuść go. - szepnął brunet.
Gdy miętowooki był już w środku, zaczął mówić:
-Mój szef, Adrien, kazał mi przekazać, że ma twoją dziewczynę. Odbił ją Faresowi i, że jeśli chcesz ją odebrać, to masz pojechać ze mną, możesz zabrać ochroniarza, ale macie być bez broni.
-Pojadę sam. - szepnął kruczowłosy i odpiął kaburę z bronią. Zdjął ją, a potem podał Jerry’emu.
-Nie możesz tam jechać sam, on cię zabije…
-Jeśli pojedziesz ze mną, ciebie też zabije.
-Nawet nie masz pewności, że on nie kłamie.
-Tylko Fares, Phill, ja i Jack wiedzieliśmy o tym, że została porwana. - przerwał na chwilę. - Jak tylko Cora wróci, to ona przejmie władzę, pomóżcie jej.
-Masz nasze słowo.
-Dzięki za wszystko…
Miętowowłosy wyszedł a Liam szedł za nim, nie odstępując go na krok.
…………………………….…………………..
-Usiądź proszę. - wskazał fotel obok kominka. - Powiedz proszę, nic ci nie jest?
-Pytasz o to dziesiąty raz…
-I jeszcze nie uzyskałem odpowiedzi. - szepnął łagodnie.
-Nie, nic mi nie jest.
-To dobrze, nie bój się, zaraz przyjedzie po ciebie Liam.
-A więc to jest twój plan…
-Jaki plan? - spytał zdezorientowany.
-Zwabić go tutaj używając mnie jako przynęty, a potem zabić.
Białowłosy uśmiechnął się lekko.
-Nic nie rozumiesz. Uratowałaś mi życie. Mam swój honor. Poza tym Liam też mnie puścił, pomimo tego, co mu zrobiłem… Zastanowiłem się nad tym co mi powiedziałaś. Znalazłem nagrania i wiadomości Liny. Miałaś rację, Liam w niczym nie zawinił. Osobiście chcę go przeprosić i podziękować. A co do ciebie, gdy usłyszałem od mojego człowieka z mafii Phila, że wynajął Faresa, wiedziałem co się święci. Musiałem ci pomóc… Przepraszam za to zdarzenie w domku… i dziękuję za uratowanie Felixa.

CZYTASZ
Mój bandyta
Mystery / ThrillerCora jest zwykłą młodą szatynką o oliwkowych oczach. Mieszka sama w małym mieszkaniu, a jej jedynym towarzyszem jest należący do niej kot Brutus. Pewnego wieczoru, gdy kobieta wraca z pracy, napotyka na swojej drodze rannego mężczyznę. Co się stanie...