Rozdział 1

358 13 10
                                    

Piękna 17-letnia dziewczyna, średniego wzrostu z niemalże złotymi, prostymi jak struna włosami, pełnymi, błyszczącymi, niebieskimi oczami i z szerokim uśmiechem na twarzy stała przed lustrem w nie za dużym pokoju z cudownymi dekoracjami, przyglądając się swojej kreacji. Nowa biała sukienka z bufiastymi rękawami  leżała na niej idealnie. Za parę chwil miał ją odwiedzić ją jej kuzyn. Usłyszała dzwonek do drzwi, więc  nie za szybko podbiegła do nich i otworzyła.

- Witam panią, zechciała by pani oglądnąć ze mną film o głupich kotach?- powiedział na wejściu, zawsze był zabawny, Sue miała nadzieję, że reszta One Direction też jest taka sympatyczna, chciałaby ich poznać, jednak nieco się wstydziła, może tego, że są bardzo popularni, a może dlatego, że pozna tylu przystojniaków na raz?

- Nie szykowałam się dwie godziny by oglądać koty- Lou zrobił zdziwioną minę, podszedł bliżej swojej kuzynki i przyjrzał się jej od góry do dołu.

- No racja siostrzyczko, musimy pójść do najlepszej restauracji w mieście, żeby paparazzi nas tam zjadło od razu na przystawkę- zaśmiał się i skierował się do salonu. Wziął do ręki pilota od telewizora i włączył YouTube.- To może najzabawniejsze zwierzęta świata? Albo słodkie minki drapieżników?- spytał przeglądając stronę.

- Możesz puścić jakieś romansidło- odpowiedziała, Louisowi to się nie za bardzo spodobało, nie chciał oglądać jakiegoś filmu o miłości i potem jeszcze pocieszać Sue.

- Tego to ja Ci nie zaproponowałem- włączył najśmieszniejsze psy świata, ale dziewczyna wyrwała mu pilot z dłoni i włączyła "Twój na zawsze".

*Po filmie*

- Lou nie płacz, no weź jesteś dużym chłopcem- przypuszczenia chłopaka się nie sprawdziły, bo to on się rozpłakał, a Susan go pocieszała. - Bo powiem Eleanor

- Ale to jest...- łzy bardziej naleciały mu do oczu i nie mógł już nic powiedzieć.

- Ryczysz jak baba... No proszę, przecież ostatnio płakałeś gdy niechcący popchnęłam Cię do basenu- powiedziała z podkreślając słowo "niechcący". Wydarzył się to gdy Sue miała 4 latka, a Lou 8 lat.

To był jesienny zimny dzień, liście tańczyły dosłownie wszędzie, w domu Tomlinsonów odbywały się jesienne porządki, niektórzy grabili liście, a inni opatulali kwiaty, bo miały nadejść mrozy. A zadaniem Louisa było pilnowanie jego siostry ciotecznej. W ich ogródku stał ogromny basen, zawsze w wakacje wszystkie dzieci z osiedla przychodziły się w nim pochlapać .

- Sue tylko uważaj żeby się nie pośliznąć, w nocy padał deszcz, a i tylko nie skacz w te wielkie góry liści, bo wszystko rozburzysz i mi się dostanie i jeszcze...- chłopak cały czas mówił dziewczynce co ma robić, a czego nie, co za bardzo jej nie odpowiadało. Więc nie pozwalając dokończyć kuzynowi popchnęła go prosto do basenu, wszystko by było w porządku, gdyby w środku była woda, jednak tak nie było, był pusty. Lou zaczął krzyczeć z bólu, a potem płakać, co od razu usłyszała mama Sue, ponieważ inni pracowali w innych częściach ogrodu.

- Choć Louis, nie płacz- pani Emma podała mu rękę, a on nawet nie patrząc czy jego dłoń podąża w dobrym kierunku chwycił jej zimną, troszeczkę brudną od ziemi dłoń.- Susan masz szlaban, jak mogłaś go wepchnąć do tej pustej dziury?!- wtedy mała dziewczynka się rozpłakała, według niej to przez Lou, jakby tyle nie gadał to by mu się nic nie stało, w ogóle skąd Sue miała wiedzieć, że coś mu się stanie, przecież ona nie umie nawet napisać swojego imienia.


- Przynajmniej to tobie się dostało, a nie mi- stwierdził gdy już trochę się uspokoił, zauważył że przytula swoją kuzynkę tak mocno jakby się bał.

- Ale to ty masz bliznę na pół kolana, nie ja- zaśmiała się, a Lou musiał pomyśleć co powinien powiedzieć.

- Będę opowiadać  moim dzieciom, żeby trzymali się z dala od basenu gdy są w towarzystwie cioci Sue- zrobił chytrą minę, a dziewczyna rzuciła w niego poduszką- Ała za co?

- No nie mów, że boli Cię uderzenie materiałem- uderzyła go poduszką i znowu i znowu, a chłopak wziął miskę z popcornem, która znajdowała się na stoliku i całą zawartość wysypał na kuzynkę, a ona sięgnęła po szklankę soku i wylała na Louisa.

- Kurwa- westchnął chłopak patrząc na swoje mokre (od soku) ubrania.

- Musisz jeszcze powiedzieć swoim dzieciom by były gdzieś po drugiej stronie świata, gdy ciocia Sue ma w dłoni sok pomarańczowy- zaśmiała się spoglądając no kuzyna.

- Misiaczek!- rozłożył ręce, chcąc ją przytulić, a ona zaczęła uciekać, bo Tomlinson zaczął ją gonić.


Hej!

POCZĄTKI AKCJI ROZGRYWAJĄ SIĘ W 2012 roku.

Mam nadzieję, że wam się podoba, następna część powinna się pojawić gdzieś w tym tygodniu.

Takie same opo znajduje się na moim profilu na samequizy ( Miss.Impossible ) stwierdziłam, że będę je pisać tu i tam.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ (jeśli chcesz)

True Love || H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz