11

1.1K 52 11
                                    

Nie sprawdzane!

Unikałam go jak tylko mogłam. Z resztą, on też nie miał chęci ze mną rozmawiać. Dzisiaj muszę z nim naprawdę poważnie porozmawiać i będę miała gdzieś czy obok niego będzie ta siksa czy jej nie będzie. Weszłam na stołówkę a zaraz obok mnie usiadła Roseanne, Chan i Jimin.

- Jesteś zła – blondyn stwierdził popijając sok.

- Dzisiaj go spytam w prost – powiedziałam twardo. Jako iż dzisiaj połowa lekcji była odwołana mogłam, pójść wcześniej do domu. Wstałam od stolika i odłożyłam pustą tace. Wyszłam z dużej sali wymijając uczniów, podeszłam do swojej szafki i chowając niepotrzebne książki wyszłam ze szkoły odrazu kierując się do domu. Trzasnęłam drzwiami przez co moja mama zwróciła na mnie uwagę. Nienawidzi gdy tak robię ale teraz było to silniejsze ode mnie. Weszłam do pokoju i odłożyłam torbę. Wyciągnęłam jakieś luźniejsze rzeczy i zeszłam na dół. Weszłam do jasnej kuchni i usiadłam na stołku. Po chwili pod moim nosem pojawił się obiad.

- Nie jestem za bardzo głodna – powiedziałam zakładając włosy za ucho.

- No niech Ci będzie – odezwała się i zabrała z pod mojego nosa talerz.

- Idę na ogród – odezwałam się i wyszłam na zewnątrz. Sunęłam bosymi stopami po świeżo skoszonej trawie. W powietrzu unosił się zapach kwiatów, których mama miała pełno. Usiadłam na miękkim leżaku i wystawiłam głowę w kierunku słońca. Lekko kojący wiaterek pozwolił mi się rozluźnić. Westchnęłam słysząc, że auto podjeżdża na parking znajdujący się za wysokim płotem.

Poderwałam się i po cichu podeszłam do płotu. Wzięłam krzesło z tarasu i na nie stanęłam tak by nie było mnie widać. Jeongguk szedł razem z Joohyun do jego domu śmiejąc się. Ona kurczowo trzymała się jego przedramienia przez co czułam jak robię się powoli blada. Zaciągnęłam spowrotem krzesło na taras i usiadłam bezsilnie na leżaku.

- Soyoon, ktoś do ciebie! – usłyszałam głos mamy, a po chwili na tarasie pojawiła się czwórka mężczyzn.

- Jin, co wy tu robicie? – zapytałam widząc chłopaków. Obok mnie, na leżaku położył się Yoongi i chwycił za moje okulary zakładając je sobie na nos.

- Jak się masz? – zapytał Taehyung siadając wygodnie an trawie. Skinęłam głową na znak, że dobrze ale tak naprawdę to czułam się kompletnie bezradna.

- Wszedł z jakąś dziewczyną do domu – odpowiedziałam szybko – Dzisiaj powiem mu co o nim myślę – syknęłam a Jin skinął głową. Cieszyłam się, że przyszli mimo iż mieli dzisiaj dużo zajęć. Całą siódemką wychowywaliśmy się razem więc, wiem, że mogę powiedzieć im wszystko.

- Jak ja bym mu powiedział co o nim myślę to by się nogą przeżegnał – Chłopak obok mnie zabrał głos. Zaśmiałam się i wzięłam z jego nosa swoje okulary. Ten posłał mi wrogie spojrzenie i po chwili zmierzwił moje włosy.

- A gdzie konkretnie jedziemy? – podeszłam do płotu i podsłuchiwałam ich rozmowę.

- do Itaewon, zbliża się wieczór czyli będzie bardziej romantycznie  – to zdanie nie miało sensu i to najmniejszego. Po chwili wsiedli do auta a ja odbiegłam do płotu.

- Czekajcie na mnie w aucie – powiedziałam i pobiegłam na góre. Przebrałam się w czarne Jeansy a koszulkę zostawiłam. Szybko ogarnęłam swoje włosy i wybiegłam z pokoju o mało co nie zabijając się przy zagładaniu w pośpiechu butów.

- Mamo, wrócę za niedługo, nie martw się! – krzyknęłam na tyle głośno by usłyszała. Nie słuchając jej krzyków wsiadłam do auta gdzie siedzieli już chłopacy.

- YoonGi do Itaewon, już – powiedziałam stanowczo. Po chwili ruszyliśmy i po niecałych kilkunastu minutach byliśmy już na parkingu. Słońce zbliżało się już ku zachodowi przez co na ulicach panował lekki półmrok. Weszłam razem z nimi w głąb Itaewon w poszukiwaniu Bruneta. Nie wiem ile czasu nam to zajmie, ale muszę go znaleść i dowiedzieć się prawdy. Nie chcę żyć w przyjaźni gdzie druga strona ma sekrety. Pomimo naprawdę dużego tłoku i przepychania się, zobaczyłam jego brąz włosy. Przepychałam się przez ludzi i przystanęłam w miejscu.

Trzymają się za ręce. Nasze wzroki się ze sobą skrzyżowały przez co przystanął. Zdenerwowana podeszłam do niego i uderzyłam w twarz. Nie trzymałam już łez. Dziewczyna tylko odskoczyła w bok.

- Mieliśmy nie mieć przed sobą tajemnic! – krzyknęłam a on tylko się na mnie patrzył.

- Nie powiedziałeś jej? – brunetka się odezwała.

- zamknij się! – warknęłam w jej stronę. Otarłam policzki i się od niego odsunęłam. Nie miałam już czym płakać, okłamał mnie i złamał najważniejszą zasadę w naszej przyjaźni – Zawiodłam się na tobie – dodałam i odsunęłam się od niego.

- Soyoon, ja..

- Masz coś jeszcze do ukrycia? – zapytałam – Proszę bardzo, powiedz to teraz.

Ten tylko zaprzeczył głową i po chwili obok niego pojawiła się dziewczyna i spojrzała na jego policzek krzywiąc się. Był na nim widoczny, czerwony ślad. Otarłam policzki, które znów były mokre od łez. Odwróciłam się an pięcie i szłam wzdłuż ulic Seoul'u. Po dłuższej chwili znalazłam się na moście. Omijałam ludzi  którzy szli obok jezdni, odgrodzonej metalowymi barierkami. Oparłam się o barierki i obserwowałam wodę.

- I czemu płaczesz? – zapytałam sama siebie – przecież to było wiadome – parsknęłam śmiechem. Wyciągnęłam telefon, który zaczął dzwonić.

- Halo? – odezwałam się ledwo słyszalnym od szlochu głosem.

- Gdzie jesteś!? Miałaś zar..

- Na moście – odpowiedziałam cicho i się rozłączyłam. Wsadziłam telefon do kieszeni spodni i oparłam się spowrotem o barierkę. Auto podjechało na awaryjny podjazd a z niego wysiedli chłopcy.

- Soyoon! – Jin podbiegł do mnie i mocno mnie przytulił.

- Wiesz jak się martwiłem? – zaczął wyprawiać mi morały i krzyczał na mnie jaka ja to jestem nieodpowiedzialna.

- Wiesz co jest najśmieszniejsze? – zapytałam a on przestał – Nie jestem Jedyna.

- Soyoon! – usłyszałam z salonu gdy Weszłam do domu. Zmęczonym krokiem udałam się w dane miejsce. Usiadłam na fotelu i tylko czekałam na awanturę.

- Wiesz, która jest godzina!? – ojciec aż wstał. Fakt było grubo po dwudziestej drugiej – Nie Wychodzisz z domu, do końca tego miesiąca, zrozumiałaś!? – syknął a ja się podniosłam.

- Tato! – podniosłam głos.

- Jesteś nieodpowiedzialna, może to cię czegoś nauczy! – krzyknął a na dół zbiegła Joonse. Nie powstrzymywałam już łez, które swobodnie spływały po moich policzkach. Bez uprzedzenia wyszłam z salonu nie słuchają jego krzyków.

- Soyoon, oddawaj telefon! – krzyknął wchodząc za mną po schodach. Wyciągnęłam telefon i mu go podałam po czym weszłam do pokoju i trzasnęłam drzwiami. Odsunęłam się po nich i podkuliłam nogi. Czasem mam ochotę zniknąć. Podniosłam się i podeszłam do okna. Spojrzałam na okno na przeciwko. Chłopak obecnie siedział na łóżku i podnosił ciężary. Zasunęłam ciemne zasłony i usiadłam na łóżku, a moja głowa odrazu opadła na poduszkę.

𝑰'𝒎 𝑵𝒐𝒕 𝑻𝒉𝒆 𝑶𝒏𝒍𝒚 𝑶𝒏𝒆 | 𝑱𝒆𝒐𝒏 𝑱𝒆𝒐𝒏𝒈𝒈𝒖𝒌Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz