23

1.2K 54 8
                                    

Zakończenie roku zbliżało się wielkimi krokami, na lekcjach nie musimy nic robić a możemy rozmawiać. Temperatura na dworze wynosi powyżej 30 stopni co wcale nie ułatwia roboty dziewczynom, które mają zakaz noszenia krótkich spódnic jak i spodenek. Kolejny dzień spędzam tak samo.

Razem z Rose siedzimy na ławce i obserwujemy jak chłopacy z naszej szkoły grają w koszykówkę. Obecnie wachluje się zeszytem od przyrody a Rose trzyma mały wiatraczek, którym co chwilę się zamieniałyśmy. Uśmiechnęłam się widząc, iż Jeongguk trafił do kosza tym samym nabijając swojej drużynie punkty. Oczywiście nie obeszłoby się bez jakiejś przepychanki i przekleństw ale zaraz spór się rozwiązał. Jimin siedział obok nas tym samym opalając woją, gałdką twarz.

Obróciłam się w stronę szkoły i zaraz mój uśmiech zniknął, gdy zauważyłam jak obok boiska przechodzi Joohyun ze swoimi przyjaciółkami. Jęknęłam głucho gdy usłyszałam te okropne, piski dziewczyn ze szkoły, które zachwalały sobie Jeongguka. Dobrze wiem jaką ma reputację ale ja bym chyba strzeliła sobie w łeb gdybym była uważana, za najładniejszą dziewczynę w szkole. Współczuję Ci Jungkook.

- A ty co taka zamyślona? – spojrzałam na blondynkę, która podeła mi wiatrak a sama zabrała ode mnie zeszyt.

- Ja? Nie, coś ty. Patrzę się jak grają – powiedziałam na co skinęła głową i zaczęła przeglądać swój telefon, w poszukiwaniu idealnej piosenki.
Po chwili z telefonu można było usłyszeć "Think About Us"

Nasza trójka, nuciła sobie melodie, przez co kilka osób spojrzało na nas ale się tym nie przejmowaliśmy. Cieszyliśmy się tymi ostatnimi dniami szkoły, gdyż na kilka dni miały rozpocząć się wakacje. Szczerze mówiąc, to już nie mogłam się ich doczekać. Więcej czasu dla siebie, dużo spotkań z przyjaciółmi, zero ograniczeń co do ubioru. Zaraz zadzwonił dzwonek oznaczający koniec lekcji na dziś. Wstałam z ławki i chwyciłam za swoją torbę.

Pożegnałam się z pozostałą dwójką i zaraz ruszyłam w kierunku domu. Po niedługim czasie zmęczona weszłam do domu i odrazu udałam się do pokoju by chwycić za czarne, leginsy do połowy ud i jakiś biały lunźy top. Włosy związałam odrazu w niechlujnego koka i zeszłam na dół stając przed, białą klimatyzacją zamontowaną przy samym rogu ściany.

Usłyszałam z kuchni śmiechy rodziców i zaraz sama się uśmiechnęłam. Ostatnimi dniami, między nimi było wspaniale. Dużo się śmiali i rozmawiali. Przez te kilka dni poczułam, że wszystko jest tak jak dawniej. Moje przemyślenia przerwała Joonse, która przybiegła do mnie, w różowym stroju kompielowym i pociągnęła za rękę.

- Pójdziemy się kąpać? – zapytała a ja skinęłam głową. Jako iż nasz masen był dość spory i głęboki, rodzice kupili dla Joonse dmuchany. Wyciągnęłam wszystko z wielkiego kartonu i za pomocą pąpki zaczęłam powoli wpuszczać powietrze. Po dłuższej chwili, nalałam do basenu wodę z węża ogrodowego. Gdy wszystko było gotowe, czarnowłosa weszła do wody piszcząc na zmianę temperatury. Usiadła pod dmuchaną palmą, z której leciała woda, tym samym bawiąc się, że jest to wodospad dla lalek.

Usiadłam na leżaku i obserwowałam jak dziewczynka bawiła się w jakąś zabawe.

- Soyoon, pobawisz się ze mną? – zapytała.

- Nie, to nie dla mnie. Jestem za stara – zaśmiałam się a ta wydęła wargę przez co ponownie się zaśmiałam. Po chwili mogłam poczuć mokre krople, na swojej twarzy jak i ciele.

- Oż, ty małpo – zaśmiałam się i sama zaczęłam ją chlapać. By być bliżej wody, Weszłam do dość dużego basenu, a ona szeroko się uśmiechnęła tym samym głośno się śmiejąc. Woda sięgała mi przed kolana co było dla mnie dużym ułatwieniem gdyż mogłam się schylić i zacząć ją chlapać, ALE przez moje nieszczęście pośliznełam się lądując pupą w wodzie. Dziewczynka ponownie zaczęła się głośno śmiać ale nie długo gdyż zaraz pisnęła gdy ją ochlapałam.

Zobaczyłam, kątem oka, że brunet wchodzi na ogród i uśmiecha się szeroko przyglądając się nam. Dziewczynka gdy tylko go zobaczyła wyskoczyła z basenu wskakując mu w ramiona i mocząc jego koszulę. Stanęłam na równe nogi i zaraz udałam się na leżak. Spojrzałam szybko na nich i jedynie przewróciłam oczami widząc, że Jeongguk, dość mocno się schylił by Joonse mogła powiedzieć mu coś na ucho. Zignorowałam to i zamknęłam oczy ciesząc się przyjemnym słońcem.

Mój spokój nie trwał długo, gdyż zaraz Jeongguk mnie podniósł i rzucił do basenu. Wynurzyłam się tym samym kaszląc. Chłopak jedynie westchnął głośno siadając na leżaku i biorąc moje okulary przeciwsłoneczne tym samym zakładając je na nos. Mama zawołała Joonse a ja patrzyłam się na bruneta, który tylko się uśmiechał. Moja złość sięgała zenitu ale przez to wszystko nagle przeplótł się pewnego rodzaju smutek.

- Czemu to zrobiłeś? – zapytałam smutno ocierając swoimi dłońmi o ramiona. Brunet jedynie spojrzał na mnie i usiadł. Rozglądnął się dookoła i zrzucając moje okulary ze swojego nosa wskoczył do basenu uprzednio zdejmując niepotrzebne obuwie.

- Teraz jesteśmy kwita – uśmiechnął się szeroko wyciągając w moją stronę swoje dłonie, które niepewnie ujęłam. Brunet pociągnął mnie w swoją stronę powodując, że moje dłonie wylądowały na jego ramionach a te jego na mojej tali, zataczając na niej kółka.

- Da się jakoś wynagrodzić, ten czas, który zmarnowałem z Kang Joohyun? – zapytał a ja westchnęłam. Nie da się wynagrodzić tego czasu, przez który tyle przecierpiałam, przepłakiwałam całe noce i chciałam zniknąć z jego życia.

Zaprzeczyłam głową a ten spuścił głowę, chowając ją w zagłębieniu mojej szyi.

- Nie, Jeongguk. Po prostu cieszmy się dzisiejszym dniem, jakby nie miało być jutra – uśmiechnęłam się w jego stronę co oodwzajemnił. Moje palce jeździły po strukturze jego umięśnionych ramion, tworząc tym niewidoczny i nic nie znaczący dla mnie jak i niego znak. Oderwałam się od niego i wyszłam z basenu tak samo jak on. Stanęłam na słońcu a moje ciało owiały chłodny wiatr powodując u mnie gęsią skórkę. Chłopak widząc to podszedł do mnie obejmując ponownie swoimi ramionami.

Stara się. Wie, że dużo zniszczył i stara się to odbudować i sprowadzić na dobry tor, pomimo iż nie jest łatwo, ale za to go podziwiam. Za to, że się nie poddaje a dalej walczy o naszą przyjaźń.

𝑰'𝒎 𝑵𝒐𝒕 𝑻𝒉𝒆 𝑶𝒏𝒍𝒚 𝑶𝒏𝒆 | 𝑱𝒆𝒐𝒏 𝑱𝒆𝒐𝒏𝒈𝒈𝒖𝒌Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz