20

1.1K 50 64
                                    

Nie sprawdzane!

Uchyliłam powieki i spojrzałam na bruneta, który jeszcze spał. Na dworze było ciemno co oznaczało, że był wieczór. Na dole można było słyszeć trzeszczenie talerzy, co oznacza, że mama pewnie szykuje kolację. Joonse na dole śpiewała pewnie tacie piosenkę a ja leżałam na torsie bruneta. Uniósłam głowę by spojrzeć na Jeongguka. Brązowe włosy opadał niezgrabnie na jego czoło, podniosłam dłoń i odgarnęłam brązowe kosmyki z jego czoła. Lekko się podniosłam i zaraz nachyliłam się nad jego twarzą. Mój wzrok zjechał z jego włosów na usta. Przybliżyłam się do niego i musnęłam czule w wargi.

Chłopak przeniósł swoją dłoń na mój policzek, pogłębiając delikatnie pocałunek. Moje serce zaczęło zdecydowanie mocniej bić a oddech przyspieszył. Chłopak złapał mnie pod udo i przeciągnął bym siedziała na jego biodrach. Moje ręce opierały się o jego ramiona a ja byłam lekko pochylona. Chłopak poprawił się na pół leżąc i trzymał mój kark powoli pogłębiając pocałunek.

- Jeongguk..

- Oj, zamknij się już - mruknął pomiędzy pocałunkami. Wplotłam swoje ręce w jego miękkie, brąz kosmyki włosów.

- Dzieciaki, chodźcie na-

Oderwałam się gwałtownie od Bruneta i spojrzałam w stronę kobiety, która szybko zamknęłandrzwi mówiąc, krótkie "Wrócę później"

- Zapomnijmy o tym - powiedziałam a ten prychnął przyciągając mnie za kark, spowrotem do pocałunku. On właśnie zdradził swoją dziewczynę. Ale nie można tego tak nazwać gdyż był to tylko, przyjacielski pocałunek.

Chyba..

Odsunęłam się od niego i wstałam. Poczułam się podła na samą myśl, że całowałam się z przyjaciele, który ma dziewczynę. Chłopak jedynie patrzył na mnie, obojętnym wzrokiem.

- Mama, przygotowała kolację - powiedziałam a on przytaknął i zaraz oboje zeszliśmy po schodach. W jadalni panowała dość napięta atmosfera. Ojciec przeglądał gazetę, mama była wpatrzona w kurczaka a jedynym źródłem dźwięku była gra, w którą uwielbiała grać Joonse. Usiadłam z brunetem przy stole a mama nałożyła nam jedzenie i zaraz oboje zaczęliśmy jeść.

- Dziękuję za kolację, było naprawdę pyszne ale muszę się już zbierać - powiedział a moja mama szeroko się uśmiechnęła. Zaraz wzięłam szybko telefon i odprowadziłam chłopaka przed dom.

- Jeongguk, Posłuchaj to co stało się u mnie w pokoju. Zapomnijmy o tym - powiedziałam a ten skrzyżował dłonie.

- Dlaczego? Dlaczego tak bardzo chcesz o tym zapomnieć, huh? - zapytał z pretensjami - Żałujesz?

- Co nie? Ja po prostu-

- Ale wszystko na to wskazuje! - podniósł głos co spowodowało, że emocje zaczęły się powoli buzować.

- Zdradziłeś własną dziewczynę! - krzyknęłam a ten zaśmiał się kpiąco.

- Wielkie mi rzeczy, czego nie widziała to ją nie zaboli - warknął a ja prychnęłam.

- Jesteś Okropny!

- Oh, doprawdy? Jakbym nie wiedział - zaśmiał się sarkastycznie. Moje serce złamało się na milion kawałeczków. Czemu to mnie życie obrało sobie za kozła ofiarnego, hm?

- Działasz na dwa fronty, tak nie można! Ranisz nas obie! - wrzasnęłam uderzając go z całej siły w klatkę. Raz za razem.

- Niby jak?

- Jesteś wobec niej nie szczery!

- A co masz do tego ty, hm? - ma mnie. Czemu akurat teraz. Nie powiem mu o tym. Jedynie odwróciłam się na pięcie i weszłam do domu trzaskając drzwiami. Weszłam do pokoju i zamknęłam drzwi an klucz. Zasłoniłam wszystkie zasłony i usiadłam na łóżku. Poczułam się w pewnym stopniu.. wykorzystana.

- Soyoon, na Boga czemu tak trzaskasz tymi drzwiami? - kobieta wyskoczyła na mnie z pretensjami. Ojciec coś krzyczał z dołu na mnie a Joonse naprawdę głośno śpiewała denerwującą piosenkę. Złapałam się za skronie zamykając oczy i krzywiąc się. Wszystko było dla mnie za głośnie. Czułam, że zaraz wybuchnę. Wszystkie dźwięki przychodziły do mnie ze zdwojoną siłą.

- Zamknijcie się! Dajcie mi spokój! To wszystko przez was! - wrzasnęłam na cały dom. A wszyscy ucichli. W moich oczach pojawiły się łzy - Proszę..

Usiadłam bezsilnie na łóżku zaczynając płakać. Nie miałam już siły na nic. Zaraz przyszedł ojciec i patrzył na mnie ostrym spojrzeniem tak jak mama. Nie zwracałam na nich uwagi, gdyż zaraz oboje zaczęli swój wywód. Nie Słuchałam ich a jedyne co, udało mi się wyłapać to zdanie

"Masz karę na wychodzenie z domu, do odwołania"

Oboje trzasnęli drzwiami wychodząc z pokoju. Gdy się w miarę się ogarnęłam, zeszłam na dół ale zatrzymałam się przed wejściem do kuchni. Wychyliłam się by zobaczyć co dzieje się w salonie.

Ridzice byli do siebie przytuleni, mama płakała a tato ją uspokajał.

- To nie jest nasza córka, mówiłam, że powrót tutaj nie wyjdzie jej na dobre jak i nam na dobre - powiedziała pociągając nosem.

- Powinniśmy pomyśleć nad jakimś ośrodkiem wychowawczym, do odwołania - powiedział a ona tylko skinęła.

- Ośrodek wychowawczy? Naprawdę!? - stanęłam za nimi w dobrej odległości nie licząc się z łzami.

- Soyoon..

- To przez was taka jestem! Bo się cholera jasna rozwodzicie i co mi da taki ośrodek, huh!? Jeszcze bardziej mnie dobije! Nienawidzę was! - krzyknęłam.

- Zrozum, że to dla twojego dobra..

- Co! Co dla mojego dobra!? Zamknięcie mnie w czterech ścianach czy jak!? To trzeba wziąść pod uwagę może szpital psychiatryczny, co!? - krzyknęłam a oni się nie odezwali. Odwróciłam się na pięcie i udałam się do pokoju.

* * *

Założyłam na siebie brudnozieloną przedużawą bluzę i czarne leginsy. Nie malowałam się gdyż nie miałam nawet na to chęci. Stanęłam przed lustrem i znów zachciało mi się płakać. Zaróżowione policzki, czerwone opuchnięte oczy i usta oraz zaschnięte stróżki łez. Wzięłam plecak i wyszłam z domu uprzednio zakładając buty. Szłam, mokrym od deszczu chodnikiem. Przez całą podróż do szkoły minęła mi w miarę spokojnie a moje myśli skupione były jedynie na tym czy zostawiłam idealnie zaścielone łóżko, równo ułożone zeszyty na biurku i czy wszędzie był porządek.

Weszłam w mury szkoły i zaraz udałam się na stołówkę gdzie byli wszyscy uczniowie. Dzisiaj miałam na trzecią lekcje więc odrazu przyszłam na porę obiadową. Weszłam przez obszerne drzwi i zaraz odnalazłam wzrokiem w ogromniej sali Chana i Rose. Podeszłam do nich i zaraz usiadłam obok na krześle.

- Soyoon..

- Hm? - mruknęłam i oparłam twarz o naciągnięte an dłonie przedużawą rękawy. Łzy swobodnie wsiąkały w materiał bluzy ale nie przejęłam się tym.

- Wszystko Okey? - Bru et zabrał głos a ja parsknęłam śmiechem.

- Jest świetnie, ale byłoby jeszcze lepiej gdybym skoczyła z mostu - powiedziałam i wstałam od stolika i wyszłam z sali nie miałam ochoty na jakiekolwiek konwersacje z nikim. Wyszłam ze szkoły nie zważając już na nikogo uwagi ale jednak j ąprzyciągnęła pewna rozmowa.

- Jeszcze tego nie zrobiłaś?

- No nie, wyciągnę jak najwięcej i się podzielimy. Wkońcu rodzice Jeongguka są bogaci nie?

- Woah - zaczęłam klaskać podchodząc do dwóch dziewczyn. Pokazałam jej telefon z dyktafonem a ona przełknęłam głośno ślinę.

- Ty wredna Suko - dziewczyna rzuciła się na mnie prubując wyrwać mi telefon. Dostałam od niej kilka razy w twarz ale nei przejęła się tym. Zamachnęłam się resztkami sił przez co dostała w twarz, staczając się że mnie. Na dworze zrobiło się dość spore zbiegowisko i ktoś nas odciągnął. Widziałam tylko jak Jeon trzyma Joohyun a mnie odciąga nauczyciel od w-fu.

- Do mojego gabinetu!

𝑰'𝒎 𝑵𝒐𝒕 𝑻𝒉𝒆 𝑶𝒏𝒍𝒚 𝑶𝒏𝒆 | 𝑱𝒆𝒐𝒏 𝑱𝒆𝒐𝒏𝒈𝒈𝒖𝒌Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz