Rozdział 6

143 10 34
                                    

Chyba nikt z nas nie lubił poniedziałków. Niby zwykły dzień tygodnia, ale sama świadomość, że trzeba zacząć nowy tydzień związany z pracą, to jakaś masakra. Mimo że lubiłam swoją posadę, to wiedziałam, że przez ostatnie wydarzenia związane z Elliotem, moje życie zupełnie się zmieniło. W dalszym ciągu nie wiedziałam, co takiego się stało, że nagle wszyscy na mnie patrzyli, jakbym była trędowata. W dodatku jeszcze mój szef, który tak łatwo nie odpuszczał, ale ja też należałam do upartych osób. Musiałam jak najszybciej stworzyć projekt, by dostać mój wymarzony awans. Wtedy będę miała większą szansę na założenie własnej firmy. Do tej pory nie zorganizowałam sama całego wesela i byłam zawiedziona tym faktem.

Wstałam dosyć wcześnie, bo nie mogłam spokojnie spać, cały czas myślałam o tym, czy przypadkiem nie doświadczę przykrości w pracy. Różnie to bywało i zwykle dawałam sobie z tym wszystkim radę, ale przez Elliota byłam strasznie roztargniona. Tylko dlaczego tak przesadnie na to reagowałam? Zjadłam szybkie śniadanie i przygotowałam się do pracy, przed dziewiątą mogłam wychodzić z domu. Wczorajsza rozmowa z Elsą mi pomogła, ale nie załatwiła wszystkich moich problemów.

Wyszłam na dwór i właśnie dzisiaj postanowił padać śnieg. Ech, strasznie nienawidziłam takiej pogody, takiej zgniłej. Jednak już bardziej wolałam, jak było biało, niż jak deszcz witał mieszkańców. Wtedy to już w ogóle czułam się taka przygnębiona. Bynajmniej nie zawiewało i była całkiem dobra widoczność. Spacerkiem udałam się w stronę biura, wcale mi się tam nie spieszyło. Po kilku minutach byłam na miejscu i mogłam spokojnie wejść do swojego pokoju. Przynajmniej nie natknęłam się na swojego szefa, więc miałam święty spokój. Tamtego dnia nie było żadnych zaplanowanych spotkań, więc mogłam poszukać inspiracji do projektu.

Gdy tak przeglądałam Internet, to przewinął mi się jakiś artykuł o filmie związanym z moją branżą, dlatego z ciekawości postanowiłam zobaczyć zwiastun. Wcale to nie zajęło mi czasu, bo dzięki temu wpadłam na pomysł, by nadać nazwę projektowi, a mianowicie Älskar Drömmar*. Byłam zadowolona, bo wciąż ciągnęłam do przodu mój pomysł i wiedziałam, że już powoli zacznę wychodzić na prostą.

— Cześć, jak ci idzie z projektem? — Dopiero gdy usłyszałam głos Heidi, to zorientowałam się, że ktoś znajdował się w moim biurze. Tak bardzo pochłonęła mnie praca? Czułam, że to była tylko zaczepka, by jakkolwiek się do mnie odezwać.

— Hej, nie zauważyłam cię, długo już tu stoisz? — Weszła do środka i zamknęła za sobą drzwi, ostatnio jej zachowanie było bardzo dziwne, ale nie zamierzałam przykładać do tego większej wagi.

— Trochę, by zauważyć, jak bardzo jesteś pochłonięta swoimi myślami. Przepraszam za moje ostatnie zachowanie, ale po prostu Elliot ma dziwny dar przekonywania. — Acha i tutaj był pies pogrzebany. Byłam pewna, że jej przyjście do mnie nie miało żadnego związku z moim projektem. Zaprzestałam swoich czynności i spojrzałam na nią, chociaż nie wiedziałam, co miałam jej powiedzieć.

— Wiedziałam, że twoje zachowanie było z nim związane, nie wiem, co on wam naopowiadał, ale znasz mnie tyle czasu, naprawdę tak łatwo mu uwierzyłaś? Elliot wywrócił moje życie do góry nogami, ale nie zamierzam poddać się jego presji, wczoraj został aresztowany. — Nie zamierzałam nikomu o tym mówić w pracy, ale wkurzało mnie, że ludzie widzieli winę tylko we mnie, czułam, że wszyscy mnie obserwują i rozmawiają o mnie za moimi plecami. Jej mina mówiła jedno – nie mogła w to uwierzyć.

— Jak to? Za co?

— Nie zamierzam o tym mówić, po prostu chciałam zaznaczyć, że on też nie jest idealnym człowiekiem, dlatego proszę cię, zmień myślenie na temat mojej osoby. Zawsze miałyśmy dobry kontakt, a on zamierzał tak po prostu to wszystko zniszczyć. Jeśli mnie znasz, to stań za mną, a nie wierzysz w bajki, które opowiada Elliot. O nic więcej nie proszę, tylko nie daj się zmanipulować. — Heidi patrzyła na mnie i nie mogła wypowiedzieć żadnego słowa, z moich ust wypłynął potok, którego sama się nie spodziewałam. Jednak dość chowania głowy w piasek, musiałam stawić temu czoła.

W kręgach namiętnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz