Rozdział 21

74 5 20
                                    

Chris

Wiedziałem, że gdy się dowie, to będzie chciała usunąć mnie ze swojego życia. Byłem tak bardzo wściekły na Leo, że nie potrafił utrzymać języka za zębami. Nie sądziłem, że nasz seks okaże się ostatnim. Co ja mówię? – pomyślałem przez chwilę. Nie zamierzałem dopuścić do tego, by Alexia mnie zostawiła. Za wszelką cenę musiałem o nią walczyć, nawet jeśli miałbym stracić wszystko, na czym mi zależało. Myślałem, że pozwoli mi to jakoś wyjaśnić, ale obawiałem się, że nie mogę dostać już takiej szansy. Sam nie wiedziałem, jak ja bym zareagował na takie nowinki. Doprowadziłem do tego, że przestała mi ufać, a byliśmy już tak daleko z tym. Wszystko zniszczyłem swoim szczeniackim zachowaniem.

Odkąd wyszedłem od niej, to cały czas jeździłem po mieście, tocząc batalię ze swoimi myślami. Nie mogłem do niej wrócić, a do domu też nie chciałem jechać. Przed oczami wciąż miałem jej zawiedziony wzrok, gdy opuszczałem pomieszczenie. Byłem świadomy tego, że schrzaniłem po całości. Zacząłem się zastanawiać, jakby zareagowała, gdybym sam jej o tym powiedział. Też kazałaby mi się wynosić ze swojego życia? Nie byłem dumny z tego, co zrobiłem, ale każdy popełnia błędy, czy nie powinienem dostać drugiej szansy? Chyba usprawiedliwiałem sam siebie, złość i rozpacz zdominowały moje ciało. Musiałem ochłonąć, nie chciałem wyżywać się na Leo, w końcu zrobił coś, co ja mogłem zrobić już dawno. Jednak w duchu liczyłem na to, że Alexia nigdy się o tym nie dowie.

Po dobrych kilku godzinach wróciłem w końcu do domu, który wcale nie okazał się dla mnie oazą spokoju. Czułem się przygnębiony i zmartwiony. Nie wiedziałem, co mnie podkusiło, ale spróbowałem połączyć się z Alexią, ale od razu przerzuciło mnie na pocztę głosową. W pierwszej chwili pomyślałem, że najzwyczajniej w świecie zablokowała mój numer. Wcale bym się nie zdziwił, ale nie byłbym sobą, gdybym dalej nie próbował. Za każdym razem to samo, wściekłość, która mnie ogarnęła była nie do opisania. Z wielką frustracją wysłałem wiadomość do Leo.

Chris: Przyjedź do mnie zaraz, jak tylko wstaniesz. Musimy pogadać.

Czasami zachowywałem się, jak apodyktyczny dupek, ale taka była już moja natura. Wiedziałem, że nawarzyłem piwa i sam powinienem je wypić, ale gdyby nie Leo, to Alexia dalej by nic nie wiedziała i wszystko byłoby dobrze.

— Kogo próbujesz oszukać, Chris. — Powtarzałem sobie te słowa, jak mantrę. Moje zachowanie w ogóle odbiegało od normalnego funkcjonariusza, ale czy to moja wina? Każdy kształtuje swój charakter inaczej, uczy się na własnych błędach. Jednak, czy od razu zasługiwałem na potępienie? Dlaczego nie mogła dać mi tej jednej cholernej szansy na wytłumaczenie? Wiedziałem już, że więcej nie posunę się do takich kroków, więc czemu mi nie pozwoliła?

Moja głowa była pełna sprzecznych myśli, czułem, że zrobiłem źle, ale chciałem też, by Alexia mi wybaczyła. Pragnąłem mieć ją tylko dla siebie, by już nikt inny nie mógł jej skosztować, ale czy miałem prawo tego żądać? Przecież nie powinienem zachowywać się jak egoista, skrzywdziłem ją, a ona na to nie zasłużyła. Marzyłem, by dała mi szansę, ale doskonale wiedziałem, że w ogóle nie mogłem na to liczyć. Straciłem w jej oczach i długo będę musiał walczyć, by znowu mnie do siebie dopuściła. Nie miałem siły, by dłużej o tym rozmyślać, więc położyłem się do łóżka. Czułem się, jakbym przeżywał to samo, co wczoraj, lecz dzisiaj była zupełnie inna sytuacja. Po krótkiej chwili pozwoliłem, by Morfeusz objął mnie swymi ramionami.

***

Obudziłem się po kilku godzinach i pierwsze co, to próbowałem znowu dodzwonić się do Alexi. Mimo że wciąż włączała się poczta głowa, to postanowiłem wysłać jej wiadomość. Nie liczyłem, że uzyskam na nią odpowiedź, ale zawsze warto mieć nadzieję. Zawsze mogłem jechać na komendę i sprawdzić ostatnie logowanie telefonu, ale nie powinienem tego robić. Właśnie przez takie zachowanie ją straciłem. Musiałem ją jakoś odzyskać, a takim działaniem na pewno nie przekonałbym Alexi do siebie. W pewnym momencie za bardzo zacząłem wykorzystywać swój zawód. Byłem wściekły, że nie przestałem, gdy Leo mówił, że przeginam, wierzyłem, że nie robiłem niczego złego.

W kręgach namiętnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz