Rozdział 13

102 8 18
                                    

Christopher

Długo zastanawiałem się, co powinienem zrobić względem Alexi. Moje uczucia były dziwne, w ogóle ich nie rozumiałem. Cholernie się o nią martwiłem, bo bałem się, że psychiczny Elliot zrobi jej krzywdę, ale najbardziej bolał mnie fakt, że nie mogłem być blisko niej. Dlatego razem z Leo wpadliśmy na pomysł, by dać kobiecie prywatnego ochroniarza. Z początku chciałem kogoś wynająć, ale przypomniałem sobie o moim skończonym kursie i szkoleniu, więc bardzo szybko zrezygnowałem z firmy ochroniarskiej.

Wiedziałem, że to było bardzo niesprawiedliwe, że wysłałem Leo do Alexi, ale niestety nie mogłem się z nią spotkać. Ta kobieta za bardzo mnie pociągała, będąc w jej pobliżu, nie potrafiłem zapanować nad swoimi pragnieniami. Nie mogłem pojąć, dlaczego tak na mnie działała. Bałem się, że powoli się w niej zakocham, ale w końcu nie należałem do takich facetów. Najgorsze było to, że nikt inny nie mógł mnie zaspokoić, bo pragnąłem zatonąć w głębi Alexi. Czemu to wszystko takie chore? Rozum mówił, abym dał jej spokój, ale serce rwało się do niej niczym do niezastąpionej miłości.

Z niecierpliwością czekałem na telefon przyjaciela, który powiedziałby mi, że Alexia zgodziła się na moje warunki. Jednak bałem się, że wtedy zażąda stosunków czysto zawodowych, a ja nie mogłem sobie na to pozwolić. Chciałem, by była tylko moją towarzyszką życia, ale ja nie potrafiłem dać jej tego samego. Nie zamierzałem jej skrzywdzić, a czułem, że gdy dowie się prawdy, to mnie znienawidzi. Tym bardziej nie powinienem tworzyć z nią związku, bo bałem się, że gdy dostanę, to czego pragnąłem najbardziej, to Alexia najzwyczajniej w świecie mi się znudzi. Aczkolwiek to ognista dziewczyna i miała swój temperament, dlatego liczyłem, że codziennie będzie mnie zaskakiwać. 

Po dobrych dwóch godzinach usłyszałem pukanie do drzwi. Nie spodziewałem się gości, dlatego poszedłem do drzwi i otworzyłem je, a przede mną stał Leo. Wpuściłem go do środka i czekałem, co miał mi do powiedzenia. Był wściekły, ale nie wiedziałem, dlaczego miał taki nastrój. Czy coś się tam wydarzyło?

— Märta w końcu zabroni mi się z tobą widywać — zaczął, a ja stałem wmurowany w podłogę. O co mu do diabła chodziło?

— A co ona ma do tego wszystkiego?

— Bo latam pomiędzy tobą a twoją panienką, a dawno czeka na mnie obiad w domu, wiesz, ile razy już zawiodłem?

— Leo, nie przesadzasz trochę? Nie Märta, to inna. Nie panikuj tak, przecież nie wywali cię z domu przez jeden głupi obiad.

— Wiedziałem, że tego nie zrozumiesz. Po co chcesz kontrolować Alexię, skoro nie potrafisz dać jej miłości i trwałego związku? — Nie bardzo wiedziałem, co go tak rozzłościło, zachowywał się co najmniej dziwne.

— Bo chcę, by była tylko moja, nie chcę się nią dzielić. A im bardziej będę zorientowany co się u niej dzieje, tym częściej będę mógł być przy niej — odparłem po dłuższej chwili.

— Jednak ty nie chcesz być tylko jej, a Alexia jest bardzo wartościową kobietą i nie zasługuje na takie traktowanie z twojej strony.

— Co jest do cholery? Podoba ci się? — Leo chyba sprawdzał moją cierpliwość. Kompletnie go nie rozumiałem, ale strasznie mnie wkurzył. Co on sobie w ogóle wyobrażał? Jakim prawem próbował mnie umoralniać? Nikogo nie zabiłem, więc o co robił tyle szumu?

— Pogadamy, jak pójdziesz po rozum do głowy, cześć — powiedział, po czym opuścił mój dom.

Stałem w salonie i zastanawiałem się, co się właściwie stało. Czy to moja wina, że nie bawiłem się w związki? Jak on chciał, to mógł sobie mieć jedną partnerkę na całe życie, ale to nie dla mnie, więc o co się tak pieklił? Okej może nie byłem szczery wobec Alexi, ale co miałem zrobić, skoro nic do niej nie czułem?

W kręgach namiętnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz