Rozdział 16

82 6 27
                                    

Christopher

Myślałem, że mój dzień będzie spokojny, jednak prawda okazała się zupełnie inna. Rano poszedłem sobie pobiegać, bo dawno tego nie robiłem, gdyż przeszkadzała mi pogoda, ale stwierdziłem, że nie czas na wymówki, tylko trzeba wrócić do formy. Fakt dzień był mroźny, jednak ubrałem rzeczy termiczne i ruszyłem, wybierając tę samą trasę. Miała w sobie wszystko, co było potrzebne przy takim treningu, czyli lekkie wzniesienia, miejsce do rozciągania i siłownię na świeżym powietrzu po drodze. Mimo że wysiłek fizyczny pomagał mi się w jakiś sposób wyciszyć, tego dnia czułem się zupełnie inaczej. Od pobudki miałem złe przeczucia, myślałem, że mi się wydaje, ale gdy wróciłem do domu, to od razu dostałem telefon od Leo, nie zastanawiałem się, tylko odebrałem.

— Alexia ma kłopoty, jadę do ciebie — powiedział, po czym się rozłączył. Po rozmowie byłem wkurzony, że to do niego zadzwoniła, ale sam sobie zawiniłem. Rozebrałem się i poszedłem szybko pod prysznic. Musiałem być gotowy, gdy Leo przekroczy próg, bo wciąż się zastanawiałem, w jakie tarapaty wpadła kobieta.

Zdążyłem wciągnąć spodnie od munduru na nogi i usłyszałem dzwonek do drzwi, nim do nich doszedłem, to Leo był już w środku. Okropnie się denerwował. Jego podminowanie działało również na mnie. Co się do jasnej cholery stało? Oniemiałem z tego wszystkiego i nic już nie rozumiałem. Wpadł do mnie, jak z procy, ale nie pomyślał o tym, żeby mi o wszystkim opowiedzieć.

— Leo, co się tak gapisz? Mów wreszcie co się dzieje — odezwałem się, gdyż ta cisza jeszcze gorzej mnie dobijała.

— Musimy namierzyć telefon Alexi, nie mamy czasu.

— Chwila, jak to musimy namierzyć telefon? Skoro zadzwoniła i powiedziała, że potrzebuje pomocy, to chyba objaśniła, gdzie jest i co się dzieje... — Byłem zaskoczony jego zachowaniem, chyba nie sądził, że ktoś ją porwał, bo przeważnie wtedy tak nie panikował, chociaż wtedy czas nie miał dla nas litości.

— Nie powiedziałem ci, że do mnie zadzwoniła. Napisała wiadomość „SOS", gdy próbowałem się z nią skontaktować, to nie odbierała. Gdyby to nie było ważne, to nie gnałbym do ciebie na złamanie karku. Wiem, że Alexia nie jest ci obojętna, więc ubierz się do końca, a ja dzwonię do dyżurnego.

W co ona się wpakowała? Z tego, co wiedziałem, to miała odwieźć Elsę na lotnisko, co ją spotkało po drodze? Leo miał rację, powinniśmy jak najszybciej uruchomić nasze kontakty i ruszyć na pomoc naszej Alexi. Była dla mnie ważna i to bardzo, jednak nie potrafiłem się do tego przyznać, ale nie sądziłem, że przyjdzie dzień, w którym ponownie uratuję ją z opresji. W pokoju dokończyłem ubieranie, po czym zbiegłem do przyjaciela, by jak najszybciej ruszyć z nim na poszukiwania.

— Wiesz już coś? — zapytałem, gdy zakładałem buty i wkładałem kajdanki i broń do spodni.

— Mamy pełne pozwolenie na działanie, telefon już namierzają, czy Alexia mówiła, co miała dzisiaj w planach?

— Gdy z nią rozmawiałem, to wspominała, że jedzie zawieźć Elsę na samolot, bodajże na lotnisko godzinę drogi stąd. Myślisz, że moglibyśmy się tam udać i poprosić o zapis z monitoringu?

— To już coś, dawaj, jedziemy — oznajmił.

Od kiedy Leo wydawał mi polecenia? Przy każdej akcji nigdy nie miało to miejsca, dlatego w ogóle nie rozumiałem jego zachowania. Pewnie wiedział, że to osobista sprawa i nie chciał mnie obarczać dowodzeniem. Jednak wiedziałem, że byłem profesjonalistą i potrafiłem oddzielić prywatność od ścieżki zawodowej, więc nie musiałem w całości oddawać pałeczki przyjacielowi. Dotarliśmy do samochodu, po czym szybko zajęliśmy w nim miejsca i ruszyliśmy w drogę.

W kręgach namiętnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz