Rozdział 8

129 9 48
                                    

Tydzień minął mi naprawdę szybko, nawet nie zauważyłam, kiedy nadeszła sobota. Praca pochłonęła mnie tak bardzo, że nie miałam czasu dla nikogo. Elsa każdego dnia skarżyła się w wiadomościach, że w ogóle się do niej nie odzywałam. Niestety za bardzo pogrążyłam się w swoim projekcie, nie licząc jeszcze ogromnego natłoku obowiązków w biurze. Jednak czułam, że nadszedł czas, w którym ruszyłam do przodu. Moja prezentacja była prawie gotowa, dlatego cieszyłam się, jak małe dziecko. Byłam coraz bliżej awansu i możliwości własnego rozwoju. Dlatego postanowiłam zrobić sobie jeden weekend wolnego od wszelkich zmartwień i zaproponowałam Elsie imprezę w klubie, który obie bardzo lubiłyśmy.

Umówiłyśmy się na miejscu, stwierdziłyśmy, że wtedy żadna z nas nie będzie marnowała czasu. Dlatego półtorej godziny przed wyjściem zaczęłam się ogarniać. Postawiłam na prosty look, który składał się z czarnych spodni z wysokim stanem i mojej ulubionej niebiesko-białej koszuli w poziome paski. Nie zapinałam jej do samego końca, zostawiłam trzy odpięte guziki z góry, lubiłam czuć się seksownie i wiedziałam, jak eksponować swoje kształty. Nie każdy miał takie samo zdanie, jak moje, ale byłam pewna siebie i nie zamierzałam ukrywać swoich wdzięków. Niektórzy mogliby pomyśleć, że robiłam to specjalnie, by tylko świecić cyckami przed facetami, ale to nie było prawdą. Nie zamierzałam uchodzić za łatwą dziewczynę, ale pewnie większość mnie tak postrzegała.

Nigdy nie przejmowałam się opinią innych osób i bardzo dobrze na tym wychodziłam, nie ukrywałam mojego stosunku, co do ich zdania. Mężczyznom podobała się moja figura i moje atuty, niestety większość kobiet była o mnie zazdrosna. Jednak miałam jedną, żelazną zasadę, nigdy nie uderzałam w facetów, którzy byli zajęci. Lubiłam się bawić i byłam jeszcze młoda, więc powinnam z tego korzystać.

Prowadząc rozmyślenia na temat własnej osobowości, dokończyłam swój wyrazisty makijaż, który składał się z ciemnego cienia do powiek, który lekko się świecił, do tego dołożyłam eyeliner oraz tusz. Włosy zakręciłam na prostownicę, co spowodowało piękne fale na mojej głowie. Czułam się jak petarda, która mogłaby podbić świat, wydawało mi się, że było idealnie.

***

Na miejsce dotarłam szybciej niż Elsa, ale czego mogłam się spodziewać? Przeważnie byłam prędzej od niej, ognistowłosa bardzo często się spóźniała. Zdążyłam się do tego przyzwyczaić, zawsze ją popędzałam, ale jakoś ostatnio w ogóle mi to nie przeszkadzało. Mimo tej jednej znaczącej wady, to Elsa była naprawdę wartościową osobą, za którą poszłabym w ogień. Jednak im dłużej za nią czekałam, tym bardziej przebierałam nogami. Niestety słyszałam tę dobiegającą muzykę ze środka i nie mogłam się już powstrzymać. Dawno nie byłam na imprezie i bardzo pragnęłam poczuć ten uderzający bit, który już grał w mojej duszy.

Elsa w końcu do mnie dołączyła, a gdy weszłyśmy do środka, nie spodziewałam się zobaczyć za konsolą Chrisa. Byłam w szoku, w ogóle nie przyszło mi do głowy, że mogłam go tutaj spotkać i to jeszcze w takich okolicznościach. Jednak za bardzo się nad tym nie zastanawiałam, bo muzyka dawała mi się we znaki i porywała całe moje ciało do tańca. Musiałam przyznać, że świetnie potrafił zabawić ludzi. Miał w sobie coś, co wszystkich do niego przyciągało. Czułam, że większość na pewno odebrała go pozytywnie. Jednak wciąż nie mogłam się nadziwić, poza tym nigdy nie widziałam go tutaj, a byłyśmy w tym klubie naprawdę często.

— Wyciągnęłaś mnie dzisiaj do klubu, żeby podziwiać swojego gorącego policjanta? — Usłyszałam głos Elsy, która próbowała przekrzyczeć muzykę. Pociągnęłam ją w stronę toalety, tam było znacznie ciszej.

— Nie miałam pojęcia, że będzie tutaj grał, nawet nie wiedziałam, że się tym zajmuje — odparłam, chociaż wcale nie musiałam się jej tłumaczyć. Elsa była moją najlepszą przyjaciółką i spojrzała na mnie podejrzliwym wzrokiem, ale miałam pewność, że mi uwierzyła.

W kręgach namiętnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz