Rozdział 9. Wywiad.

59 6 0
                                    

/Gabriel/

Od tego festiwalu minęły 3 dni. Sprawą którą załatwiała moja ukochana żona było to, że ja, Maryna i Wiki mamy wziąć udział w wywiadzie w telewizji. A z tego co mówili to bardzo chcieli usłyszeć piosenkę mojej siostry. Właśnie wszedłem do jej pokoju. na uszach miała słuchawki, a Hachi leżał na jej łóżku.

-1,2 do karetki. 3,4 serca bicie. 5,6 do szpitala. Ratować życie.- Zaśpiewała moja siostra wykonując różne ruchy. Poklepałem jej ramie. Moja siostra spojrzała na mnie. Zdjęła słuchawki i wyłączyła melodie której słuchała.

-Wiki zbieraj się. Za godzinę musimy być w studiu.- Powiedziałem kiedy moja siostra podeszła do biurka.

-Spokojnie brat. Damy radę.- Powiedziała szykując kilka kosmetyków. Westchnąłem i wyszedłem. Po półgodzinie moja siostra wyszła. Miała na sobie koszulkę ratownika medycznego. Miała na plecach plecak, a w ręce smycz do której był przyczepiony Hachi. Pojechałem z żoną i siostrą do studia gdzie miał być wywiad.

/Wiktoria/

Denerwowałam się nie powiem ale wiedziałam, że dam radę. Po chwili weszłam z bratem, Maryną i Hachim. Usiedliśmy na kanapie, a mojego pupila posadziłam na kanapie.

-Widzę, że macie ze sobą pupila.- Powiedziała reporterka.

-Tak. Nazywa się Hachi. Po japońsku oznacza to osiem.- Powiedział Gabryś.

-Może opowiecie jak się pojawił w waszym życiu?- Spytał się reporter.

-To dobry pomysł.- Powiedziałam i zaczęłam wszystko opowiadać głaszcząc Hachiego.- Nazwałam go Hachiko bo przypomina mi Japońską historię o psie czekającym 10 lat na zmarłego właściciela.- Powiedziałam kiedy Hachi polizał mnie po ręce.

-Rozumiemy. A może zaśpiewacie nam piosenkę Wiktorii? Tą co nosi tytuł ,,Ratować Życie"- Zapytał się reporter. (Uwaga ta piosenka jest moja. Nie żartuje więc nie kopiować bo pan policjant się dowie~ Autorka)

-Pewnie.- Powiedziałam kładąc Hachiego na kanapie. Podeszłam z bratem i Maryną do postawionych mikrofonów. Mi dali ten specjalny, że mogłam tańczyć i śpiewać. Wtedy zaczęłam grać muzyka, a ja i moi bliscy śpiewaliśmy.- Chociaż. Ryzykują wtedy własnym życiem.- Zaśpiewałam i nagle zauważyłam jak Maryna mdleje. Od razu przerwałam śpiewanie i podbiegłam do Maryny.

Przyjaciel na całe życie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz