Rozdział 3. Rozmowa z Kubą.

94 6 0
                                    

/Wiktoria/

Kiedy obudziłam się od razu poszłam na śniadanie. Po śniadaniu z bratem i Maryną poszłam do szkoły. Od razu poszłam do mojej wychowawczyni by dać jej podpinane dokumenty. Oczywiście dostałam kopie dokumentów. Po skończeniu lekcji poszłam do cukierni w której kupiłam ulubione ciasto Gabrysia bo dziś miał urodziny. Kupiłam jeszcze w sklepie świeczki i czapeczki urodzinowe. Oczywiście kupiłam bratu w prezencie grę Wiedźmin 3: Dziki Gon. Poszłam do bazy. Nikogo nie było. Postawiłam tort na stół. Założyłam czapeczkę i zapakowałam prezent. Kiedy przyszli pozostali w tym mój brat zaczęliśmy świętować. Oczywiście musieliśmy przerwać świętowanie z powodu, że mój brat miał wezwanie. Kiedy sprzątnęłam to poszłam do gabinetu Kuby. Zapukałam. Gdy tylko dostałam pozwolenie na wejście to weszłam.

-Coś się stało Wiktoria?- Spytał się gdy zamknęłam za sobą drzwi.

-Sprawę mam.- Powiedziałam siadając przed biurkiem zza którym siedział Kuba.

-No jaką Wika?- Spytał. Wyjęłam z plecaka teczkę gdzie miałam kopie dokumentów.- A to co?- Spytał, a ja położyłam przed nim teczkę. Wziął ją i otworzył. Zaczął czytać dokumenty.

-Chce być na praktykach tutaj jako ratownik. Moja wychowawczyni to zaproponowała.- Powiedziałam patrząc na niego. Kuba wychylił wzrok znad papierów.

-Domyślam się, że Nowy podpisał papiery i trzymam w rękach kopię dokumentów.- Powiedział Kuba.

-Owszem. Mogę dać ci numer do swojej wychowawczyni.- Powiedziałam sięgając po telefon.

-Nie trzeba.- Powiedział i podał mi strój roboczy ratownika. Wzięłam go.- No przebieraj się. Zaczynasz od dziś.- Powiedział kiedy wstałam.

-Dzięki Kuba.- Powiedziałam i pobiegłam się przebrać w strój roboczy.

/Kuba/

Wika wyszła z mojego gabinetu jak poparzona. Chyba na serio się ucieszyła, że może z nami pracować. Cóż będzie miała dzień próbny z Banachem i jego zespołem. Jak sobie poradzi to będzie z nami pracować. Lepiej jak będę miał na wszelki wypadek zmieniony grafik jak Wika będzie z nami współpracować. Napiłem się swojej kawy i zacząłem wypełniać dalej dokumenty.

Przyjaciel na całe życie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz