Rozdział 22. Powolny powrót do zdrowia.

95 6 2
                                    

/Wiktoria/

Od kąt trafiła do szpitala minęło pare dni. Nadal nie daje rady mówić. Ale wierze, że odzyskam głos. Kuba powiedział, że Gabryś stara się zaakceptować nasz związek. Maryna i mama o tym też wiedzą. Mamie na początku się to nie spodobało ale stara się to zaakceptować. Obecnie patrzyłam w lusterku które trzymałam, a właściwie patrzyłam na opatrunek. Usłyszałam dźwięk jak ktoś wchodzi do sali. Spojrzałam. Zauważyłam Hachiego. Uśmiechnęłam się. Hachiko miał na sobie kamizelkę ratownika. Zauważyłam, że ma w pysku reklamówkę. Wzięłam i otworzyłam ją. Zauważyłam dwie książki, mp3 i mój ulubiony sok. Uśmiechnęłam się. Hachi wyszedł z pomieszczenia. Wzięłam jedną książkę i zaczęłam ją czytać. Po czytaniu książki usłyszałam pukanie. Spojrzałam w kierunku drzwi. Zauważyłam doktora Banacha.

-Hej młoda. Wpadłem po mamy na razie sporo od wezwań.- Powiedział siadając na krześle koło łóżka.- Mów jak się czujesz?- Zapytał się doktor. Wzięłam z nocnej szafki podkładkę z kartkami i długopis. Napisałam, że jest dobrze.- To dobrze Wika.- Uśmiechnęłam się.- Gadałem z Górską. Zrobili ci badania.- Dodał doktor Banach. Napisałam na kartce jak zachowanie mojego brata w stosunku do Kuby.- Nowy zaczyna to tolerować. Mimo, że jest to dla niego trudne.- Powiedział pan doktor. Po kilku minutach doktor Banach poszedł. Założyłam kapcie i szlafrok. Wyszłam z sali by wyjść się przewietrzyć. Po wyjściu z sali zaczęłam iść do wyjścia ze szpitala. Usiadłam wygodnie na ławce niedaleko szpitala. Zaczęłam wygrzewać się na słońcu gdy w pewnej chwili poczułam jak ktoś zasłania mi oczu.

-Kuba?- Spytałam się ochrypłym głosem. Odwróciłam się. Mój ukochany od razu mnie przytulił ze szczęścia. Następnie poszliśmy razem do szpitala.

Przyjaciel na całe życie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz