/Gabriel/
Piłem kawę w bistro. Gadałem z Zosią. Za jakiś czas mój syn będzie miał chrzest. Muszę tylko znaleźć chrzestną i chrzestnego dla Wiktorka.
-Gabryś jeśli nie znajdziecie z Maryną chrzestnej to ja mogę nią być.- Powiedziała Zosia kładąc mi rękę na ramię.
-Dzięki Zosiu.- Powiedziałem słysząc dźwięk na tablecie. Sprawdziłem to.- Wezwanie do trzech osób stojące na pole z zasianymi ziemniakami.- Przeczytałem. Wziąłem radio.- Sylwka o co chodzi z tymi ziemniakami?- Spytałem się.
-Nie wiem. Wika ma złe przeczucia.- Powiedziała Sylwia.
-Zaraz. Tam jest Wika?- Spytałem się przerażony. Wstałem z krzesła. Zabrałem tablet i pobiegłem do karetki. Zawiadomiłem doktora Banacha. Wsiadłem za kierownice. Po chwili przyszli Wiktor, Aro i Hachi. Włączyłem silnik i pojechałem na miejsce. Przyznam jechałem za szybko. Kiedy zaparkowałem na miejscu od razu wysiadłem i zacząłem biec w stronę Kuby i Wiki. Niestety zatrzymał mnie policjant.- Puść mnie człowieku.- Powiedziałem wkurzony.
-Pole jest zaminowane. Jak wejdziesz na minę to będzie źle.- Powiedział policjant.
-Nowy uspokój się.- Powiedział doktor Banach.
/Wiktoria/
Patrzyłam na Kubę ze łzami w oczach gdy pirotechnik szukał tych cholernych min. Spojrzałam w kierunku policji. Zauważyłam brata. Spojrzałam na Kubę.
-K-Kuba boje się.- Powiedziałam czując jak łzy spłynęły mi po policzkach.
-Wika będzie dobrze. Spokojnie.- Powiedział Kuba kiedy pirotechnik zatrzymał się trzymając wykrywacz metalu.
-Pan idzie do kolegów.- Powiedział mężczyzna.
-A ja?- Spytałam się wystraszona. Mężczyzna nie odpowiedział i poszedł prowadząc Kubę. Spojrzałam na nich gdy odeszli. Wzięłam radio.- K-Kuba o co im chodzi?- Spytałam się wystraszona.
-Wiktoria spokojnie. Ty... Stoisz na jednej z min. Nie ruszaj się.- Usłyszałam głos doktora Banacha z radia. Zrobiło mi się słabo. Bałam się, że zemdleje ale poczułam jak ktoś mnie łapie.
-Wiki spokojnie.- Powiedział Kuba trzymając mnie. Dał mi do ręki butelkę z wodą. Wzięłam kilka łyków.- Wszystko będzie dobrze skarbie. Obiecuję.- Wyszeptał mi do ucha.
-Kuba chodź tu. Pirotechnik będzie starał się zdjąć Wiktorię z miny.- Usłyszałam głos doktor Anny. Kuba poszedł posłusznie do pozostałych. Natomiast pirotechnik założył mi kask, kamizelkę i dał jakąś płachtę. Wydał mi potrzebne wskazówki. Strasznie się bałam.
CZYTASZ
Przyjaciel na całe życie.
Short StoryJest to kontynuacja książek: ,,Rodzinna Tajemnica" i ,,Życie toczy się dalej" Wiktoria cieszy się, że jej brat poślubił piosenkarkę Marynę. Nastolatka chce spróbować swoich sił na wezwaniach w karetce co nie podoba się za bardzo jej bratu. Jednak co...