Rozdzialik XV

64 3 0
                                    

Odłożyłam telefon na bok.
Co? Tak po prostu, napisał, że nie ma czasu? On woli grać z kumplem niż pisać ze mną? Przecież to śmieszne. Przecież... Oj dobra niech mu będzie.
A tak wogóle to niby czemu miałabym z nim pisać, skoro mi na nim nie zależy? W sensie... no wiecie co mam na myśli. To tylko jakiś przychopata z mojej szkoły, który nawet nie chce się pokazać, mogę się założyć, że specjalnie przegra te zawody, aby się nie pokazać.
- A niech się wali! - krzyknęłam dość głośno, następnie coś sobie uświadomiłam. 
O kur** zapomniałam, że jest już cisza nocna, mam nadzieję, że nikogo nie obudziłam.
Więc nawet nie potrzebują moich rad co do ich gry.
Zrobiłam skrzywioną minę. Ponownie spojrzałam na wyświetlacz telefonu.
Za 10 minut wybije północ. - pomyślałam.
Moje oczy powędrowały ku balkonowi, który nie był taki mały. Pamiętam jak przyszłam tu pierwszy raz i wyszłam na przestronny tarasik. Obok mojego mieszkania jest jeszcze inne mieszkanie i także ma wyjście na balkon, prawda? 🤔 I ktoś tam mieszka, na bank, bo kątem oka widziałam tam kogoś jak byłam tu pierwszy raz.
Wyszłam na zewnątrz zarzucając na siebie szarą bluzę na zamek. Odrazu co mnie zainteresowało to to czy balkony (mój i mojego tajemniczego sąsiada) jest położony. Otóż były połączone, ale oddzielała je przezroczysta szyba, która nad sobą i pod sobą miała aluminiowe rury, które miały szpary, gdzie była włożona szyba. W ten sposób  nie mogła się przechylić czy nawet wypaść.
Podeszłam do barierki i opierając się o nią patrzyłam na niebo. Noc była całkiem ciepła, a niebo rozgwierzczone. Siedziałam na tym balkonie z dobre pół godziny, gdy nagle usłyszałam jakiś hałas dochodzący z mojej kuchni.

Hejka, wiem to naprawdę mega krótki rozdzialik, ale weny nie mam :c. Ostatnio wiele nauczyciele wymagają, masakra 🤦‍♀️, ale spokojnie jak wróci wena wrócą też Rozdziały. 🙊
Do następnego ❤️

Miłość W WiadomościachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz