Rozdzialik XXV

66 1 2
                                    

Odrazu po rozmowie z tym idiotą, udostępniłem mu swoją lokalizację, żeby mógł nas znaleźć.
Kiedy tak siedziałem i przeglądałem snapa uświadomiłem sobie, że mam szansę troszeczkę się pobawić. Włączyłem aparat na snapie, wybrałem jakiś filtr i zrobiłem kilka zdjęć, oczywiście niektóre bez mojej twarzy (wiadomo czego hihi).

Między czasie napisałem też do Newt'a.

Ja:
- Mordo, nie dam rady przyjść do ciebie. Coś mi wpadło w moje cudowne rączki i nie mogę teraz tego zostawić.

Bóg alkoholi:
- Co tam masz, mordo? XDD
- Pochwal się XDD

Ja:
(Zdjęcie)

Bóg alkoholi:
- Osz kurwa XDD
- Jak?

Ja:
- Powiem ci jak się zobaczymy

Odłożyłem telefon i patrzyłem na rozgwieżdżone niebo.
Po 15 minutach mój kochany bliźniak przybiegł do miejsca w którym siedziałem i pilnowałem dziewczyny, żebym mi jej nie zgwałcili haha (żarcik). Kiedy podchodził do nas, co raz bardziej  był wkurwiony. Było to widać po jego twarzy - w pewnym sensie oderwałem go od Fify, więc to chyba jasne, że się wkurzył. Chyba jeszcze nie zauważył kto leży na moim ramieniu.

- Co ty tutaj robisz pierdolnięty chu..... - zaczął, ale nagle ucichł. Natychmiast złagodniał jak baranek. - Co jej zrobiłeś?

" Co proszę? Że niby zrobiłem coś swojej przyszłej dziewczynie. Jprdl. (Ja pierdole)"

- Czemu uważasz, że jej coś zrobiłem? Jesteś w chuj wredny, wiesz?

- Jasne. Nie pierdol i gadaj. Jebłeś ją czymś, żeby straciła przytomność, tak? I chcesz, żebym to posprzątał z tobą, tak?

- Jesteś nie możliwym debilem. Usnęła, pedale od roweru. Weźmiesz mój skuter i zaprowadzisz go do garażu. A ja zajmę się Emily. Widzimy się w mieszkaniu.

Po jakimś czasie dotarłem pod drzwi domu. Oczywiście z dziewczyną na plecach. Otworzyłem drzwi kluczem i po cichu wszedłem  do przedpokoju. Położyłem śpiącą na łóżku w moim pokoju. Jakoś nie miałem już czasu, żeby patrzeć na nią jak śpi.
Marzyłem o prysznicu i żeby jeszcze się przespać. Rozebrałem się w łazience i wskoczyłem pod ciepłą wodę. Zwykle troszkę siedzę w łazience, żeby wkurwic Alana, ale  wiecie jak to jest - bliźniaki - jeden ten przystojny i bad, a drugi mniej przystojny i gamer, haha). Tak, więc tak, założyłem bokserki i poszedłem do salonu. Na kanapie siedział Alan z padem w ręku.
"Najwyraźniej już wrócił"
Siadłem obok niego a on zastopował nową grę.

- Co jeśli się dowie kim jesteś, widziała cię - powiedział. - Cały twój wysiłek spierdoliłeś.

- Czekaj, spokojnie. Jestem w chuj zmęczony, nie myślę już, ale skoro jesteśmy bliźniakami no to. Powiedz, że to ty ją chciałeś rozjechać. I że jej nie rozpoznałeś. A, że ja poszedłem do Newt'a. Dopilnuj, żeby nie wlazła do twojego pokoju, idę spać. Narazie.

Zostawiłem go samego nie czekając na jego pytania i dalsze wypowiedzi. Poszłem do pokoju Alana i padłem na łóżko. Zebrałem w sobie jeszcze troszkę energii, żeby napisać  niego i Newt'a.

Konfa z Alanem:
Ja:
- Dasz radę, musisz to załatwić ja wszystkim innym się zajmę.

Konfa z Bogiem alkoholu:
Ja:
- Mam dla ciebie ważną misję. Znajdź jakiś snap, gdzie jesteśmy w twoim mieszkaniu i dobrze się bawimy (tylko wiesz pełna kultura)  - wytłumaczę za kilka godzin

Miłość W WiadomościachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz