Pov Ashley
Wstałam rano i spojrzałam na telefon dwie nie odebrane wiadomości od Harrego. Co? Która godzina? 9:01 czemu piszę do mnie o tej poże?
Haczyk💖
Hejka
Masz czas dzisiaj o 15:34? To byśmy się spotkali.✨Gwiazdka✨
Hej
A Niewiem bo się z Lucky umówiłam ale powinnam mieć czas.Haczyk💖
No proszę....
✨Gwiazdka✨
A co ty będziesz z tego miał?
Haczyk💖
Będę miał swoją ukochaną dziewczyne przy sobie, i muszę ci opowiedzieć o dzisiejszej akcji z jayem.
✨Gwiazdka✨
No dobra przekonałeś mnie a teraz sorry ale tata na śniadanie mnie woła 😘
Haczyk💖
😘
I w tym mu nie skłamałam na serio tata mnie na śniadanie wołał, poszłam do kuchni zjadłam śniadanie powiedziałam że muszę się zbierać ubrałam się w byle co, i poleciałam do szkoły a głównie mówiąc w nasze miejsce w którym zawsze się spotykam z Lucky.
Time skip
Gadałyśmy do póki ktoś nas nie zatrzymał oczywiste było to że był to mój chłopak.
- Hej Lucky, mogę porwać ci Ashley.
- Jasne.- mówi i idzie w jakimś kierunku strasznie uśmiechnięta.
- Niech zgadnę, nie wie że jesteśmy razem?
- Jakoś nie było okazji na powiedzenia tego.
- Ale ty wiesz że ona i Evie nas shipują?
- A ja wiem.
- Dobra chodźmy lepiej gdzieś.- mówi całując mnie w policzek i prowadząc mnie gdzieś.
Okazało się że Harry zabrał mnie na lody robiliśmy prawie wszystko jak prawdziwa para. Wieczorem oboje wróciliśmy do swoich pokoi i poszliśmy spać.
*Następny dzień* ( chyba nie myśleliście że to będzie takie krótkie?)
Stoję właśnie ubrana w to:
CZYTASZ
Następcy: Miłość bez względu na korzenie (Harry Hook x Oc) ✓
Fanfiction❗ UWAGA ❗ Książkę pisałam w wieku 11/12 lat, nawet sama nie pamiętam dokładnie w jakim wieku, cring łapie i to mocno. Wchodzisz na swoją odpowiedzialność Harry Hak syn kapitana haka, załóżmy że pojechał by do Auredonu wraz z słynną czwórką potępiony...