Pov Ashley
*Dzień po meczu*
Leżę sobie w łóżku i spokojnie śpię. Usłyszałam nagle jak ktoś wchodzi mi do pokoju a tym kimś był mój chłopak, był ubrany w to co zawsze.
- Harry co ty tu...
- Chodź poćwiczymy szablami bo mi się nudzi.
- Która godzina?
- 7:38
- A lekcje mamy na...
- na 9:00 ale on zawsze się spóźnia więc możemy być o 9:16.
- No to idę spać.
- No słoneczko ty moje.
- Nie słódź mi tak bo i tak to nie pomoże.
- A to..- mówi dając mi buziaka w policzek.
- Niech ci będzie.- mówię i wstaję leniwie z łóżka.
- Tylko ruchy bo wiem ile dziewczyny potrafią siedzieć w łazience.
- Mhmm....- mówię i idę do łazienki ubrałam pierwsze lepsze co miałam. Rozczesałam włosy i zrobiłam sobie leniwego kucyka. Wyszłam z łazienki a Harry tylko na mnie patrzył, wzięłam szable i telefon.
- Już.
- Co ty tak szybko?
- Jestem jedyna w swoim rodzaju.
- To racja.- mówi i całuje mnie w czoło, szliśmy na polanę i walczyliśmy na szable śmiejąc się ile mogliśmy.
- To co jeszcze jedna rundka?- pyta się mnie Harry bawiąc się szablą.
- Jasne że tak..
- Telefon ci dzwoni.
- Nawet nie zauważyłam czekaj minutę....Zaraz co chcę o tej poże mój tata.- mówię patrząc na Harrego ten tylko wzruszył ramionami. Odebrałam telefon i momentalnie usłyszałam głos taty który pajał energią ale bardziej niż zwykle.
- Hej kochanie, czemu nic nam nie mówiłaś?
- Hej tato, ale o czym nie mówiłam?
- Jak to o czym? O tym że masz chłopaka!- powiedział wręcz o mało nie wykrzyczał.
- A-Ale skąd ty to...
- Twoja znajoma Audrey napisała do Lily więc ja też prędzej czy później musiałem się o tym dowiedzieć.- Audrey zginiesz ja ci to mówię.
- ...
- Kto to ten szczęściarz? Albo wiesz co nie mów dowiemy się sami na dniu rodzinny.
- Ale przecież z Nibylandi do Auredonu jest szmat drogi, sam dobrze o tym wiesz, poza tym mówiłeś że was nie będzie.
- No tak faktycznie miało nas nie być ale chcę zobaczyć kto jest ukochanym mojej najstarszej córki.
- No dobrze. Czyli przyjeżdżasz wraz z Lily na dzień rodziny aby poznać mojego chłopaka?- mówię patrząc na Harrego wzrokiem ,, Mamy przekichane" . On za to patrzył na mnie też wzrokiem przerażenia.
- Dokładnie a teraz muszę lecieć pa buziaki !
- Pa..- mówię i się rozłączyłam.
Pov Harry ( Bomm tego nikt się nie spodziewał!)
CZYTASZ
Następcy: Miłość bez względu na korzenie (Harry Hook x Oc) ✓
Fanfiction❗ UWAGA ❗ Książkę pisałam w wieku 11/12 lat, nawet sama nie pamiętam dokładnie w jakim wieku, cring łapie i to mocno. Wchodzisz na swoją odpowiedzialność Harry Hak syn kapitana haka, załóżmy że pojechał by do Auredonu wraz z słynną czwórką potępiony...