15. Przyjazd

877 34 1
                                    

Pov Ashley

To dzisiaj, dzień w którym przyjeżdża siostra Harrego. Strasznie się stresuję bo niewiem czy będzie taka jak jej ojciec czy jak Harry, jestem niczym bomba stresowa i to dosłownie niby Harry mówi że nie będzie tak źle ale ja nadal wiem swoje. Jak jeszcze ktoś mi wspomni o tym chociaż jedno słowo to chyba się tak zestresuje to wybuchnę. Dobra Harry teraz będzie witał swoją siostrę to ja pojeżdżę na desce dla rozluźnienia się.

Pov Harry

Stoję właśnie wraz że wszystkimi aby przywitać Harriet, Kevina syna gertrudy i Gila czyli mojego dawnego znajomego syna gastona...ta zajebisty skład trzeba przyznać. No dobra raz się żyje a siostra mnie zabije...okej limuzyna przyjechała a ja jestem bardzo zestresowany. Wreszcie moja siostra i reszta wyszła z samochodu a moja siostra odrazu się odezwała.

- Gdzie ten łajza potocznie zwany moim bratem?

- Witam siostrzyczkę serdecznie tylko weź tu niczego nie rozwal bo to nie jest twoja kajuta na wesołym rodżeże.

- Zabawne, tak jak to gdy widzę ciebie w telewizji.

- Możecie już nas oprowadzić bo to może jeszcze potrwać.- odezwał się Kevin

- No dobra.- mówi nie przekonany Ben i bierze ich a ja zostałem sam na sam z siostrą.

- No to kiedy przejdzie twoja nowa dziewczyna co ?

- Po pierwsze nazywa się Ashley...

- Ty myślisz że ja niewiem? W telewizji aż trąbią o waszym związku.

- Dziwisz się?

- Oczywiście że nie.
- A teraz nie owijając w bawełnę jesteś z nią bo ją kochasz czy chcesz ją wykorzystać?

- A co cię to?!

- Jezu nie gadaj że na serio się zakochałeś w córce Piotrusia Pana! W sumie lepsze to niż Uma.

- Wiesz co wcale a wcale za tobą nie tęskniłem.

- Ooooo ja za tobą też...

- Dobra chodź lepiej ci pokaże całe to miejsce.- mówię i poszliśmy się przejść wykłucając się jak kiedyś, w sumie fajnie było robić coś takiego po długiej przerwie nie gadania ze sobą. Dzień minął mi nawet dobrze z moją siostrą walczyliśmy na szable i nawet dostała się do drużyny szermierki więc tu ją podziwiam.

Pov Ashley

Dzień minął mi bardzo szybko, nawet nie widziałam Harriet ale i tak niestety będę musiała kiedyś z nią rozmawiać. Siedziałam teraz z Harrym a on mi głównie opowiadał jak to spędził czas z siostrą, i że dostała się do drużyny szermierczej. Rozmawialiśmy jeszcze dopóki nie zadzwonił mój tata.

- Hejka tato, o co chodzi?

- Hej Ash nie przeszkadzam.

- Nie akurat siedzę sobie z Harrym.

- No dobra...jutro przyjeżdżają do nas ci goście co ci mówiłem więc musisz i ty być.

- Emmm nie za bardzo rozumiem ale czemu i ja mam być?

- Proszę nie zadawaj teraz pytań.

- No dobra postaram się jutro rano być.

- Super do jutra.

- Pa..

Mówię i się rozłączyłam.

- Musisz jutro lecieć do nibylandi?

- Niestety tak...

- Spokojnie obudzę cię.

- Ciekawi mnie tylko najbardziej chyba kto ma być tymi gośćmi.

- Nieprzejmuj się tym tak bo nie uśniesz.

- Racja..

Poleżałam tak jeszcze chwilę z Harrym dopóki oboje nie usneliśmy u mnie w pokoju.

Następcy: Miłość bez względu na korzenie (Harry Hook x Oc) ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz