Pov AshleyRanek już nastał a jutro dzień rodziny! Ludzie jak ja to przetrwam, przecież to misja nie możliwa żeby jutrzejszy dzień odbył się normalnie, przecież mój tata na 100% się zdenerwuje. Echh nie ważne lepiej żebym zaczęła się ogarniać. Gdy chciałam wstać coś a raczej ktoś mnie zatrzymał.
- Harry...?
- Śpij, i nie wstawaj...
- Daj jakiś dobry argument.
- Bo jak wstaniesz to i ja będę musiał wstać.
- Niech ci będzie, a która godzina?
- Niewiem i mnie to nie interesuje...
- A jak okaże się że na lekcję się spóźniliśmy to cię będę wyzywać od debila.- mówię wstając z łóżka.
- A ja ci będę przypominał że nadal będę i jestem twoim debilem.- mówi nadal nie ruszając się z łóżka nawet milimetr.
- Echh niech ci już będzie....debilku ty mój.- powiedziałam i dałam mu buziaka w czoło.
- Idę się przebrać tobie też radzę to zrobić.- A czemu?
- Bo ci tak mówię mój drogi.
- Masz super argument.
- Oj no wiem.
- Ale ty wiesz że ja już ubrany jestem.
- A ok to ja się szykuję bo za 38 minut mamy lekcje.
- Na serio?!
- Nie na żarty....kochanie myśl trochę.
- To mnie obudź gdy skończysz.- mówi i zakrywa się kołdrą. Ja za to poszłam do łazienki ogarnęłam się i ubrałam to:
Wyszłam z łazienki i zobaczyłam że Harry nadal leży pod moją kołdrą. Postanowiłam że go obudzę bo nie będę przez niego na lekcję się spóźniać.
- Leńu wstawaj..
- Mówię..nie.
- A czemusz to mój drogi?
- Bo ty masz cholernie wygodne łóżko w porównaniu do mojego.
- Wstawaj noo. W sumie jak aż tak bardzo chcesz ominąć gofry z bitą śmietaną i czekoladą to nie moja sprawa.
- Czy to był szantaż...?
- Nie tylko stwierdzam fakty. - mówię z kpiącym uśmiechem, ach jak dobrze że zadaję się z Lucky bo to ona mnie nauczyła ripost, no bądź co bądź chodzenie z Harrym też się do tego przyczyniło.
- Powinnaś znaleźć inne koleżanki, bo teraz to zachowujesz się trochę jak Lucky.
- Jakbym słyszała tatę.- mówię na co Harry tylko na mnie spojrzał jak na debila, i dopiero teraz sobie uświadomiłam co powiedziałam od razu wybuchnęłam śmiechem.
CZYTASZ
Następcy: Miłość bez względu na korzenie (Harry Hook x Oc) ✓
Fanfic❗ UWAGA ❗ Książkę pisałam w wieku 11/12 lat, nawet sama nie pamiętam dokładnie w jakim wieku, cring łapie i to mocno. Wchodzisz na swoją odpowiedzialność Harry Hak syn kapitana haka, załóżmy że pojechał by do Auredonu wraz z słynną czwórką potępiony...