12

233 7 0
                                    

PIĄTEK, GODZINA- 7:37

Pov- Taylor

Budzi mnie kopanie po nodze...
Szczerze wolałabym się obudzić pysznym śniadaniem...

- Kurwa Taylor leniwcu wstawaj do cholery!!!

- He? Co się stało Jacob?

- Stara jest piątek godzina 7:37 masz jeszcze dziś szkołę!

- 7:37?! Nie mogłeś mnie wcześniej obudzić?!

- Haha... Wybacz ale brałem kąpiel w wannie a wiesz że zawsze uwielbiałem długie kąpiele...

- No tak... Kąpiel ważniejsza od rodziny, zapamiętam to...

Wstałam z kanapy. Pewnie zasnęliśmy w czasie oglądania Harrego...
Idę spokojnie na górę do pokoju i tak się spóźnię więc nie ma co się spieszyć.
Szafa... Hmm... Czarne dżinsy, szara bluza, czarne skarpetki i bielizna.
Kąpiel, ubranie się itp.
Dzisiaj lekcję takie se więc biorę książki, ładowarkę, słuchawki, kawałek kartki aka zeszyt, długopis i telefon...
Schodzę na dół biorę portfel i klucze ubieram czarne sneakersy i tyle.

- Jacob ja wychodzę będę po 14 chyba... Posprzątaj w domu!

- Przyjąłem! Jedź ostrożnie!

- Okej!

40 MINUT PÓŹNIEJ~

Podjechałam pod szkołę, zamknęłam samochód, zabrałam plecak i kieruje się w stronę wejścia do szkoły...
Kierunek matematyka szczerze to najchętniej bym stąd spierdoliła oknem ale spoko wytrzymam...

- Dzień dobry przepraszam za spóźnienie...

- O dzień dobry Taylor! Nic się nie stało możesz usiąść.

Okej to trochę dziwne ona nigdy nie jest taka miła...
Idę na koniec wiadomo najlepiej na końcu...
Rzucam plecak na ziemię i siadam na nie wygodnym szkolnym krześle...

- Pssst... Monica co ten babsztyl ma taki dobry humor?

- Em... To tajne ale... Ona odchodzi ze szkoły.

- A no tak też bym się cieszyła.

DRYYYŃ DRYYYŃ~

He? William? To pewnie coś z firmą...

- Proszę pani!

- O co chodzi Taylor?

- Czy ja mogę iść odebrać telefon to naprawdę bardzo ważne!

- Oh... Jak ważne to oczywiście możesz iść.

- Dziękuję...

Wstaję i wręcz biegnę z telefonem w dłoni na korytarz...

- Halo William co jest? Co się stało?

- Witaj Taylor chcę cię poinformować że jutro po południu musisz być w firmie robimy nowy biznes.

- Nowy biznes? Ojciec o tym ci mówił?

- Tak w jego biurze jest niebieska teczka tam masz wszystkie informacje.

- Okej dobra dzięki zwolnię się trochę ze szkoły i to sprawdzę. O której godzinie jutro mam być w firmie?

- O 14:30 jest spotkanie w sali konferencyjnej.

- Okej będę, muszę kończyć mam lekcję.

- Oczywiście już nie przeszkadzam.

Hmm... Nowy biznes?.. ciekawe co to... Swoją drogą muszę się zwolnić...
Idę do sali gdzie moja wychowawczyni ma teraz lekcję...

Puk puk~

- Taylor coś się stało?

- Wie pani muszę się zwolnić z dzisiejszych lekcji.

- Zwolnić? Dobrze nie widzę problemów jak będziesz miała jakiś problem to możesz do mnie przyjść pamiętaj.

- Tak tak wiem do widzenia!

- Do widzenia...

Japitole ale mam dobry czas akurat jest dzwonek więc poczekam tu na Monice...

- Stara!!! Mam dla ciebie plecak!

- Dzięki wiesz ja jestem zwolniona muszę załatwić parę rzeczy...

- Dobra ale wiesz jak coś dzwoń nie?

- Jasne ale teraz na prawdę muszę spadać, trzymaj się!

Dobra biegiem na dół
Wychodzę z więzienia idę do samochodu otwieram rzucam plecak na tyły odpalam i wyjeżdżam z piskiem opon z tego co widziałam w lusterku jakieś dzieciaki się przestraszyły haha... Kiedyś uwielbiałam straszyć mniejszych ode mnie... Byłam taką trochę małą sadystką... No cóż na szczęście z tego wyrosłam... Na szczęście.

30 MINUT PÓŹNIEJ~

Dojechałam na razie nie będę wjeżdżać do garażu bo i tak pewnie gdzieś pojadę...
Wchodzę do domu i czuję piękny zapach czuć naleśnikami... Uwielbiam naleśniki...

- Jacob czy ja czuję naleśniki?!

- O Taylor już jesteś? Przecież dopiero co wyjechałaś do szkoły.

- Muszę iść poszperać w biurze ojca i jechać kupić jakiś strój na jutrzejsze spotkanie w firmie...

- Aaa to okej jesteś głodna? Mogę ci już nałożyć jak coś.

- Później zjem najpierw muszę poszperać w biurze.

- Okej! Jak coś to wołaj!

Idę w kierunku schodów do tak zwanego pokoju zakazanego czyli biura ojca. Nigdy mi nie pozwalał tam wchodzić, żal...
Otwieram drzwi i w środku jest nawet ładnie...
Czarne ściany, czarna kanapa w rogu, stolik koło kanapy, jakieś półki z papierami i książkami, obrazy, lustro, i biurko z krzesłem...
Podchodzę do biurka i zaczynam szukać...
Niebieska teczka... Niebieska teczka...
JEST!
Otwieram i widzę jakiś budynek...
Model Prima co za dziwna nazwa lolz...
Model? W sensie agencja modelingowa? Wow... Zawsze chciałam mieć firmę modelingową...
Będą modele i modelki... Zdjęcia, galę... Pokazy itp...

-------------
Cześć! Kolejny rozdział i bum kolejna firma...
Czekajcie na nowe rozdziały!
Baiii <33

Green EyesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz