PIĄTEK, GODZINA- 7:37
Pov- Taylor
Budzi mnie kopanie po nodze...
Szczerze wolałabym się obudzić pysznym śniadaniem...- Kurwa Taylor leniwcu wstawaj do cholery!!!
- He? Co się stało Jacob?
- Stara jest piątek godzina 7:37 masz jeszcze dziś szkołę!
- 7:37?! Nie mogłeś mnie wcześniej obudzić?!
- Haha... Wybacz ale brałem kąpiel w wannie a wiesz że zawsze uwielbiałem długie kąpiele...
- No tak... Kąpiel ważniejsza od rodziny, zapamiętam to...
Wstałam z kanapy. Pewnie zasnęliśmy w czasie oglądania Harrego...
Idę spokojnie na górę do pokoju i tak się spóźnię więc nie ma co się spieszyć.
Szafa... Hmm... Czarne dżinsy, szara bluza, czarne skarpetki i bielizna.
Kąpiel, ubranie się itp.
Dzisiaj lekcję takie se więc biorę książki, ładowarkę, słuchawki, kawałek kartki aka zeszyt, długopis i telefon...
Schodzę na dół biorę portfel i klucze ubieram czarne sneakersy i tyle.- Jacob ja wychodzę będę po 14 chyba... Posprzątaj w domu!
- Przyjąłem! Jedź ostrożnie!
- Okej!
40 MINUT PÓŹNIEJ~
Podjechałam pod szkołę, zamknęłam samochód, zabrałam plecak i kieruje się w stronę wejścia do szkoły...
Kierunek matematyka szczerze to najchętniej bym stąd spierdoliła oknem ale spoko wytrzymam...- Dzień dobry przepraszam za spóźnienie...
- O dzień dobry Taylor! Nic się nie stało możesz usiąść.
Okej to trochę dziwne ona nigdy nie jest taka miła...
Idę na koniec wiadomo najlepiej na końcu...
Rzucam plecak na ziemię i siadam na nie wygodnym szkolnym krześle...- Pssst... Monica co ten babsztyl ma taki dobry humor?
- Em... To tajne ale... Ona odchodzi ze szkoły.
- A no tak też bym się cieszyła.
DRYYYŃ DRYYYŃ~
He? William? To pewnie coś z firmą...
- Proszę pani!
- O co chodzi Taylor?
- Czy ja mogę iść odebrać telefon to naprawdę bardzo ważne!
- Oh... Jak ważne to oczywiście możesz iść.
- Dziękuję...
Wstaję i wręcz biegnę z telefonem w dłoni na korytarz...
- Halo William co jest? Co się stało?
- Witaj Taylor chcę cię poinformować że jutro po południu musisz być w firmie robimy nowy biznes.
- Nowy biznes? Ojciec o tym ci mówił?
- Tak w jego biurze jest niebieska teczka tam masz wszystkie informacje.
- Okej dobra dzięki zwolnię się trochę ze szkoły i to sprawdzę. O której godzinie jutro mam być w firmie?
- O 14:30 jest spotkanie w sali konferencyjnej.
- Okej będę, muszę kończyć mam lekcję.
- Oczywiście już nie przeszkadzam.
Hmm... Nowy biznes?.. ciekawe co to... Swoją drogą muszę się zwolnić...
Idę do sali gdzie moja wychowawczyni ma teraz lekcję...Puk puk~
- Taylor coś się stało?
- Wie pani muszę się zwolnić z dzisiejszych lekcji.
- Zwolnić? Dobrze nie widzę problemów jak będziesz miała jakiś problem to możesz do mnie przyjść pamiętaj.
- Tak tak wiem do widzenia!
- Do widzenia...
Japitole ale mam dobry czas akurat jest dzwonek więc poczekam tu na Monice...
- Stara!!! Mam dla ciebie plecak!
- Dzięki wiesz ja jestem zwolniona muszę załatwić parę rzeczy...
- Dobra ale wiesz jak coś dzwoń nie?
- Jasne ale teraz na prawdę muszę spadać, trzymaj się!
Dobra biegiem na dół
Wychodzę z więzienia idę do samochodu otwieram rzucam plecak na tyły odpalam i wyjeżdżam z piskiem opon z tego co widziałam w lusterku jakieś dzieciaki się przestraszyły haha... Kiedyś uwielbiałam straszyć mniejszych ode mnie... Byłam taką trochę małą sadystką... No cóż na szczęście z tego wyrosłam... Na szczęście.30 MINUT PÓŹNIEJ~
Dojechałam na razie nie będę wjeżdżać do garażu bo i tak pewnie gdzieś pojadę...
Wchodzę do domu i czuję piękny zapach czuć naleśnikami... Uwielbiam naleśniki...- Jacob czy ja czuję naleśniki?!
- O Taylor już jesteś? Przecież dopiero co wyjechałaś do szkoły.
- Muszę iść poszperać w biurze ojca i jechać kupić jakiś strój na jutrzejsze spotkanie w firmie...
- Aaa to okej jesteś głodna? Mogę ci już nałożyć jak coś.
- Później zjem najpierw muszę poszperać w biurze.
- Okej! Jak coś to wołaj!
Idę w kierunku schodów do tak zwanego pokoju zakazanego czyli biura ojca. Nigdy mi nie pozwalał tam wchodzić, żal...
Otwieram drzwi i w środku jest nawet ładnie...
Czarne ściany, czarna kanapa w rogu, stolik koło kanapy, jakieś półki z papierami i książkami, obrazy, lustro, i biurko z krzesłem...
Podchodzę do biurka i zaczynam szukać...
Niebieska teczka... Niebieska teczka...
JEST!
Otwieram i widzę jakiś budynek...
Model Prima co za dziwna nazwa lolz...
Model? W sensie agencja modelingowa? Wow... Zawsze chciałam mieć firmę modelingową...
Będą modele i modelki... Zdjęcia, galę... Pokazy itp...-------------
Cześć! Kolejny rozdział i bum kolejna firma...
Czekajcie na nowe rozdziały!
Baiii <33
CZYTASZ
Green Eyes
FanfictionJulie - 17 letnia dziewczyna średniego wzrostu z długimi blond włosami, pięknymi niebieskich oczami oraz pięknym uśmiechu Po 7 latach mieszkania w Nowym Jorku Wraz z rodzicami oraz bratem wraca do Kanady. Czyli swojego rodzinnego miasta. Taylor...