Pov- Julie
Czuję jak ktoś coś robi w kuchni to pewnie mama znając ją to pewnie herbatę. Tak zdecydowanie moja mama uwielbia pić herbatę od owocowej do jakiś dziwnym ziołowych...
Mniejsza o nią. Czuję że leżę na czymś miękkim bardzo bardzo miękkim...
Od kiedy moja poduszka jest taka miękka, wygodna i oddycha? CZEKAJ... Odddycha?.. poduszka oddycha? Czy ja umarłam? A może to horror i leżę teraz na jakiejś zabójczej poduszce która chce mi odgryźć głowę?!... Nie no spokojnie... To nie horror.- Ej wiem że mam wygodne cycki ale nie musisz się tak kręcić- mówi osoba z cholernie seksowną chrypką.
Moment ten głos... Znam go doskonale o tak zdecydowanie znam ten głos... Taylor no tak przecież została na noc. A ja na niej spałam boże co za wstyd...
- A tak serio chcesz kawy czy coś?- pyta dziewczyna z lekką... Troską?
- kawa i kanapki- odpowiadam.
- Się robi szefowo ale to musisz położyć się obok zaraz wrócę- mówi dziewczyna z wyraźnym rozbawieniem.
Kładę się obok i widzę dosyć uroczy widok dziewczyna ma na sobie moją koszulkę oraz moje spodenki, ma rozczochrane włosy i zaspane oczy które są takie urocze i piękne jednakowo... Dobra ogarnij się Julie to jest tylko Taylor mimo że jest piękna, seksowna i słodka jednakowo to nie patrz się tak na nią...
Czy rozmowa ze sobą jest normalna? Tak mi się wydaję chyba.Pov- Taylor
Schodzę na dół i od razu czuję zapach jakiś ziół no nie za przyjemny zapach zwłaszcza że wilki mają lepszy węch, słuch no i mają więcej siły ale to chyba każdy wie.
- Oooo dzień dobry! Nazywam się Alison w czym ci mogę pomóc?
- Dzień dobry ja chciałam zrobić coś do jedzenia.
- Nie ma problemu co siebie życzysz?
- ymm... Dwie kawy i kanapki?
- Nie ma sprawy 20 minut i będzie gotowe.
- Dobrze dziękuję.
Biegnę do pokoju Julie najszybciej jak mogę wchodzę bez pukania i od razu żałuję...
Przede mną stoi Julie w czerwonej bieliźnie... Stoi tyłem więc mnie nie widzi cóż lepiej dla mnie chyba.- Przecież wiem że za mną stoisz- odpowiedziała dziewczyna ze spokojem.
- J-ja... T-tak za 20 minut będzie śniadanie tylko to chciałam powiedzieć...
- Dobra w mojej szafie są ciuchy więc coś tam wybierz. Na pierwszą lekcję nie zdążymy ale jak się pośpieszymy to może zdążymy na drugą ewentualnie 3- mówi Julie kończąc swój makijaż.
Wstaję bierze ubrania i wychodzi po prostu wychodzi a ja stoję jak idiotka na środku jej pokoju...
Podchodzę do szafy wybieram czarną bieliznę, dżinsy, czarną koszulkę i tego samego koloru skarpetki.
Idę do łazienki tam się myję ubieram i jestem gotowa. Fizycznie tak a psychicznie nie bardzo...Pov- Julie
Siedzę właśnie w kuchni i jem kanapki które popijam kawą. Słyszę jak ktoś schodzi ze schodów więc to pewnie Taylor. Muszę przyznać że chciało mi się śmiać gdy stała jak kółek na środku mojego pokoju i pożerała mnie wzrokiem.
- Dobra skoczymy do ciebie do domu tam weźmiesz plecak a no i co ty na to abyśmy pojechały twoim samochodem?- mówię.
- No spoko mi pasuje- odpowiada
Idziemy w stronę drzwi. Ubieramy swoje buty ja jeszcze biorę dżinsową kurtkę z szafy i ruszamy w kierunku domu Taylor.
----------------
Uwaga powracam do żywych a tak serio... To są święta, zrobię wam jakiś maraton skoro już są te święta
Także no trzymajcie się i do jutra!
![](https://img.wattpad.com/cover/239390198-288-k822249.jpg)
CZYTASZ
Green Eyes
FanfictionJulie - 17 letnia dziewczyna średniego wzrostu z długimi blond włosami, pięknymi niebieskich oczami oraz pięknym uśmiechu Po 7 latach mieszkania w Nowym Jorku Wraz z rodzicami oraz bratem wraca do Kanady. Czyli swojego rodzinnego miasta. Taylor...