28

60 5 1
                                    

Pov- Taylor

Pierwsza myśl po usłyszeniu budzika?
Co ja kurwa mam zrobić teraz?
Dziadek zostawił mi brata abym się nim opiekowała... Tyle dobrego że chociaż idzie dzisiaj do przedszkola...
A ja do szkoły... Fuck... No tak piątek... Mój mózg chyba jeszcze nie działa... A powinnien zacząć...
Wstaję biorę telefon i idę ogarnąć dupę wiecie umyć się, pomalować itp...
Gdy już jestem gotowa to pakuję jeszcze mój plecak...
Schodzę na dół rzucam plecak gdzieś na kanapę i biegnę do pokoju Luka bo przecież on dziś też ma szkołę jezu... Jestem jakaś rozproszona dzisiaj...

- Heeeej... Luke wstawaj...

- Hmm?.. jest noc Tay...

- Nie Luke... Jest już po 7... Wstawaj stworku...

- A jest coś do jedzonka?..

- Jasne już idę robić... A ty ubierz się dobra? Tylko w normalne w miarę ubrania proszę...

Luke tylko się uśmiechnął i zaczął wstawać, ja w tym czasie poszłam na dół żeby zrobić coś do tego jedzenia... postawiłam na płatki a do szkoły zrobię kanapki niby nic takiego a da się tym najeść...

- Jestem! Co jemy Tay?

- Luke... Jak ty wyglądasz?.. koszula źle zapięta... Włosy w totalnym nieładzie... A żeby chociaż umyłeś?

- Taaaak! Umyłem! Możemy już jeść???

Wybuchłam śmiechem... A on tylko obrócił głowę w bok jak taka mała sówka...
Poprawiłam mu koszulę i rozczesałam mu te jego kudły...

- Tayyy... Sprawdź na zegar...

- Hmm? Oh... Shit... Okej Luke... Zmiana planów... Zjesz kanapki w przedszkolu wybacz ale zaraz się spóźnimy!

50 MINUT PÓŹNIEJ~

Nie no zajebiście... Gdyby nie ta tępa baba od przedszkola może i bym zdążyła... Ugh... Już i tak mam nieobecność więc walić to... Zamiast do wejścia do szkoły kieruję się na moją ulubioną ławkę...
Siadam, wyciągam z plecaka fajki i telefon, odpalam papierosa i przeglądam Instagrama...

- No dzień dobry Taylor ty nie na lekcji?

- Co? A... Dzień dobry pani profesor ja właśnie ten...

- Nawet nic nie mów... Wiesz że nie można palić na terenie szkoły prawda?

- Ja... Ten no... Wie pani i tak większość osób pali to ten... Jakby nie tylko ja...

- Ale my teraz nie rozmawiamy o innych tylko o tobie zresztą... Chodź za mną.

- Ale pani profesor ja mam lekcję!

- To prawda ale nie widzę żebyś w niej uczestniczyła więc chodź...

Akurat trafiłam na typiare od chemii... Czemu ona potrafi być taka zimna... Może grała zimową królowe w jakiejś bajce...
Jezz... O czym ja myślę...

- Um... Proszę pani dlaczego jesteśmy przed gabinetem dyrektorki...

- Nie byłaś na lekcji więc musisz ponieść karę nie sądzisz?

- Ale żeby tak do dyrektorki? Wie pani mamy zaraz razem lekcję a ja bardzo się nie chcę spóźnić na nią...

- Ugh... Masz szczęście nie ma jeszcze dyrektorki. Chodźmy do klasy.

I teraz będę chodzić za nią jak taki pies... Patrząc na nią to chyba nie ma aż tak złego humoru pewnie miała ciekawą noc... Zresztą fuj...O czym ja myślę...

- Dobrze się czujesz?

- Hmm?.. A czemu miałabym się źle czuć pani profesor?

- Jesteś czerwona na twarzy... Myślałaś o czymś ciekawym?

- Nie, oczywiście że nie to ja może pójdę usiąść na moje miejsce?

- Nie... Dzisiaj siedzisz w pierwszej ławce i dopilnuję żeby tak było przez cały dzień.

- Ale proszę pani za co?!

- Po pierwsze - Nie Podnoś na mnie głosu... Po drugie - To ja jestem nauczycielem i po trzecie - Bo robiłaś rzeczy które są zakazane.

- Ale pani też nie jest święta!

- Alice... Tay ma rację... Nie przesadzaj z tą karą...

- Michelle nie wtrącaj się...

- Nie wiem czy pamiętasz ale sypiasz ze mną i jesteśmy razem więc to jednak trochę moja sprawa.

- Uh... Ja nie chciałabym przeszkadzać ale mogę wyjść prawda?

- Wybacz Tay ale nigdzie nie idziesz...

- Wie pani tak zazwyczaj zwracają się do mnie przyjaciele...

- Na przykład pani Dyrektor?

- Uh... Ja... Okej to może ja... Jednak usiądę...

Tak jak powiedziałam tak i zrobiłam... Usiadłam i patrzyłam jak dwie kobiety się kłócą... O co się kłócą? Dobre pytanie nie mam pojęcia bardziej patrzę na ich ubiór i sylwetkę jakoś nie zwracam uwagi na to o co się wykłócają...
Bo co jak co można powiedzieć że profesor Alice Brooks ma trudny charakter ale jej wygląd to 10/10...
Aż mi się chcę czasami zaśmiać jak widzę tych chłopaków którzy się ślinią na jej widok... Ah... Ciekawe co byście zrobili jakbyście się dowiedzieli że pani Brooks jest lesbijką... Albo jest bi kto to tam wie...

- Pani Brooks a pani jest 100% lesbijką czy jest pani bi?

- Słucham? Czy ty właśnie zapytałaś się o moją orientację seksualną i to z taką lekkością?

- Ym... Wydaję mi się że tak?

- Czy ty w ogóle słuchałaś co mówiłyśmy?

- Eeee... Ten... Ja się zapatrzyłam na drzwi.

- Ta chyba na piersi profesor Brooks chciałaś powiedzieć prawda?

- Ja ten... Nie chciałam ale ta koszula i ten... Te guziki czy coś...

- Wiesz że powinnaś zostać wysłana do dyrektorki?

- Ym... Tak to ja może pójdę?

- Nie... Tam ci będzie zdecydowanie za dobrze... Zresztą zaraz zadzwoni dzwonek. Ja już pójdę powodzenia Tay!
A Alice bądź dla niej dobroduszna choć raz!

Cóż... Pani Carter się uśmiechnęła i wyszła a tak jak mówiła chwilę później zadzwonił dzwonek... Pani Brooks otworzyła drzwi, wszyscy zaczęli wchodzić a ona usiadła za biurkiem i zaczęła wywierać mi dziurę w głowie...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 13 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Green EyesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz