24

118 6 1
                                    

Pov- Taylor

Budzi mnie Julie spadająca z łóżka...
Wiem bo słyszę jak przeklina na moje łóżko i podłogę.

- Ej serio Tay zmień te łóżko na większe!

- Zamknij się i daj ludziom spać...

- No Tayyyy! Jest już 9 coś pora ruszyć dupę!

- Jak jesteś głodna to idź na dół może jeszcze coś zostało w lodówce...

- Czemu ty myślisz że chodzi o jedzenie? Uważasz że jestem gruba?

- Ugh... Nie, nie uważam że jesteś gruba ale kurde chcę mi się spać...
Pół nocy nie spałam bo co chwilę ktoś nawalał w drzwi, swoją drogą jak ty tego nie słyszałaś?

- Mam twardy sen ale dobra... Zrobisz mi jedzenie???

- Idź do kuchni może Monica już się obudziła... Z resztą rób co chcesz ja idę spać...

- Jezu! Ty zawsze chcesz spać! Wiesz co? Rób co chcesz ja się zmywam!

- Nie przesadzaj po prostu się nie wyspałam tak?

- To już nawet nie o to chodzi! Nie masz dla mnie w ogóle czasu!

- Mam firmy i swoje obowiązki!

- Wiesz co? Jesteś beznadziejna! Nie masz dla mnie w ogóle czasu! Ja już nawet nie wiem czy chcę z tobą być! Od twojego wyjścia ze szpitala stałaś się dziwna, oschła i trzymasz jakiś dystans!

- Kurwa o co ci chodzi kobieto?! Jeśli masz jakiś problem to wiesz gdzie są drzwi!

- Pff... Wychodzę, jak się ogarniesz to zadzwoń!

Japierdole co za kobieta...
Co jej tak nagle wszystko przeszkadza? Było dobrze ale nie bo księżniczce coś nie pasuje!
Tak jak powiedziała wzięła swoje ciuchy, telefon i wyszła trzaskając drzwiami... Wiem że ludzie są źli jak są głodni no ale bez przesady...
Skoro przez Julie już się obudziłam to wstanę przecież i tak nie zasnę.
Wstałam, pościeliłam łóżko, wzięłam telefon i ciuchy i ruszyłam do łazienki.
Położyłam telefon na półkę i włączyłam jakąś playlistę na Spotify.

30 MINUT PÓŹNIEJ~

Uwielbiam dłuższe kąpiele... Wtedy mogę pomyśleć a moje mięśnie się rozluźniają...
Czysta i szczęśliwa ruszyłam do kuchni żeby zjeść pyszne śniadanko!

- Cześć Moniaaa!

- Hey Tay już na nogach? Twoja laska jakieś pół godziny temu wyszła wściekła aż bałam się do niej podejść haha

- Aaa... No tak można powiedzieć że się pokłóciliśmy...

- Trochę słabo, ale dobra siadaj na swoje cztery litery, zaraz podam ci kanapki i kawę!

- Dzięki ratujesz mi życie bo jestem bardzo głodna!

Cóż... Widzę że Monica nie ma aż takiego kaca.
Nie ma nawet takiej opcji że zaraz zadzwonię do Julie! Ja nic złego nie zrobiłam ani nie powiedziałam więc nie wiem o co jej chodziło...

- Ej Monia? Ktoś tu nocował?

- Tylko ja i Frank. Reszta się zmyła w nocy, a i ogarnęłam ci dom więc jest czysto... A propos Franka właśnie idzie te zombie...

- Dzień dobry...

- Cześć Frank jak tam? Żyjesz jeszcze?

- Taa... Jakoś się trzymam... Monica? O której się zmywasz?

- No zaraz w sumie bo muszę jechać z bratem do babci... A co?

- Podrzuciła byś mnie? Muszę być w domu żeby pomóc ojcu z samochodem...

- Jasne! Możesz już ubierać kurtkę i buty bo w sumie już jedziemy!
Smacznego Tay! Jak coś to dzwoń!

- Jasne! Do zobaczenia!

Szybko się zmyli... Przynajmniej śniadanie dostałam a to już coś...
Hmm... Wypełnie dzisiaj papiery ale to w domu... I może znajdę jakieś fajne wakacje, tak to zdecydowanie fajny pomysł...
Hm? SMS?

-Skarb ♥️:
- Prawdopodobnie zapomniałam butów od ciebie przywieź mi je.

- Tayy 😍:
- Chyba cię coś boli skarbie. Sama se po nie przyjedź jestem zajęta.

Chyba ją pojebało że będę specjalnie do niej jechać żeby jej jakieś gównianie buty przywieźć!
Niech sama se po nie przyjedzie...
Cóż to chyba koniec naszego związku... Jak to mówią mówi się trudno i idzie się dalej.
W sumie nie wiem czy ją kochałam lub kocham... Chyba nie w sensie zawsze się mówi że jak jest się zakochanym to są te motylki w brzuchu, szybsze bicie serca... Nic takiego nie czuję... Zresztą trochę mnie to denerwowało jak się do mnie w szkole przytulała, lub trzymała za rękę cały czas...

GODZINĘ PÓŹNIEJ~

Najadłam się i teraz już siedzę w swoim już biurze... Mam kilka zdjęć to przejrzenia i jakieś dokumenty do sprawdzenia i podpisania.
Nie no kurwa świetnie! Pukanie do drzwi a raczej ktoś napierdala mi w te drzwi!

- Idę już idę! O co cho-... O Julie! Co cię do mnie sprowadza?

- Przyszłam po buty bo przecież nie do ciebie.

- A no tak... Są w moim pokoju weź sobie je, coś jeszcze chcesz?

- Pożycz mi 500 złoty.

- Pff... Przepraszam co? Po 1. Po co ci? Po 2. Czemu ode mnie i po 3. Bierz buty i spadaj.

- Po 1. Nie interesuj się i po 2. Bo jesteś moją dziewczyną?

- To my nie zerwałyśmy? Myślałam że właśnie dzisiaj rano ze mną zerwałaś.

- Nie, nie zerwałyśmy!

- Hmm... W takim razie... Ja z tobą zrywam.

- Co? Nie żartuj sobie ze mnie! Po prostu daj mi pieniądze i tyle!

- Jak to się mówi... Nie dla psa kiełbasa. Masz już te buty? Masz! Więc proszę o opuszczenie mojego domu.

- Pff... Spadaj! Nie chcę cię znać! Nienawidzę cię!

No i wyszła, troszkę zdenerwowana ale wyszła.
Wróciłam do gabinetu, schowałam papiery, i zaczęłam szukać wakacji...
Hmm... Grecja... Całkiem dobry plan...
Dobra kupuje bilet w sobotę wylatuję!
W sumie obejrzałabym jakiś horror...
Zamknęłam gabinet, zeszłam na dół, wzięłam: popcorn, paluszki, sok i miski. Wyspałam popcorn i paluszki do miski i postawiłam na stoliku w salonie...
Siadłam se włączyłam netflixa i postanowiłam że jako pierwsze obejrzę koszmar z ulicy wiązów tak na rozluźnienie...

------------------------
Hi!
W końcu napisałam rozdział i pokonałam moje lenistwo!
Więc tak... Z kim ma się spotykać Taylor? Jakieś sugestie?
Czekajta na następne rozdziały!
Do kiedyś jabłka moje kochane!

Green EyesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz