27

161 11 1
                                    

Pov- Taylor

Jest czwartek... Nie czuję się jakoś najlepiej... Być może dlatego że obudziłam się w biurze... Miałam ostatnio mnóstwo na głowie i mało czasu spędzałam w domu na jakimkolwiek odpoczynku... Nawet spałam w biurze...
Dzisiaj też jest ten dzień kiedy jest ten cholerny pogrzeb... Więc może dlatego nie czuje się jakoś dobrze.
Wiem że na pogrzebie będzie William, Jacob i ogólnie rodzina... Nawet Luke mój mały braciszek będzie na pogrzebie...

- Przepraszam że przeszkadzam Taylor ale pan William czeka na ciebie przy twoim samochodzie...

- Hmm...? A tak dziękuję już idę... Mogłabyś tu trochę ogarnąć? Dam ci premię... Do zobaczenia!

- Naturalnie, do widzenia...

Uśmiechnęłam się lekko i udałam się do samochodu, mam szczęście że już pamiętam jak zejść tymi pieprzonymi korytarzami na dół...
I Claudia miała rację Will już w garniturze czeka na mnie koło mojego samochodu...

- Dalej Tay pakuj się do samochodu... Mamy 2 godziny a ty jeszcze musisz się ogarnąć...

Bez słowa wsiadłam do samochodu tym razem na miejscu pasażera i pojechaliśmy do mojego domu abym się przebrała...

3 GODZINY PÓŹNIEJ~

( I tu pomyślałam że nie będę dodawać jak wyglądał ten pogrzeb bo będąc szczerą nie za bardzo wiem jak to opisać... Także sorka?)

Pogrzeb się odbył... Dużo osób płakało a inne osoby zabijały mnie wzrokiem w sumie nie wiem czemu... Dziadek zostawił mi Luka który trzymał torbę, dziadek jeszcze powiedział że mam się nim opiekować bo on z babcią jedzie do szpitala... Świetnie... Mam opiekować się dzieckiem... Okej będzie znośnie przynajmniej tak myślę...

- To co młody? Jedziemy do domu co?

- Gdzie są rodzice Tay???

- Eh... Luke... Rodzice są w lepszym miejscu... Wiesz mają fajne białe skrzydła i są szczęśliwi...

- Czy oni są w niebie Tay? Babcia mówiła że ludzie stamtąd nie wracają ale są szczęśliwi i opiekują się ludźmi na ziemi...

- Dokładnie stworku... Są szczęśliwi... To co jedziemy do domu a potem na lody co ty na to?

- Lodyyy! Jedźmy!!! Ja chcę już lody!!!

- Już, już spokojnie młody chodźmy do samochodu daj tą torbę.

Nie do wiary że ten dzieciak tak dużo rozumie...  Mały złapał mnie za rękę i pociągnął do samochodu, Will powiedział że pojedzie taksówką do firmy a ja mam sobie zrobić wolne... Cóż jutro muszę się pojawić w szkole ale przynajmniej dowiedziałam się że Luke jest zapisany tu do przedszkola więc jest znośnie bo przedszkole jest koło mojej szkoły...
Wsiedliśmy do samochodu jak już sprawdziłam czy Luke jest dobrze zapięty ruszyłam w kierunku domu...

KILKA MINUT PÓŹNIEJ~

- No Luke wyskakuj!

Młody z uśmiechem na mordce wysiadł z samochodu i grzecznie czekał aż ja wysiądę i wezmę torebkę oraz jego torbę.
Kiedy już wysiadłam on jak piorun pobiegł pod drzwi w sumie dosyć dawno nie był w domu rodzinnym cały czas siedział u dziadków...

- To co Luke? Głodny?

- Tak! Zjadłbym kanapki!

- Dobra to ty ściągnij kurtkę i buty i idź oglądać bajki na telewizorze a ja pójdę się przebrać i zrobię kanapki dobra?

- Okeeeej!!!

Luke pobiegł do salonu a ja ściągnęłam buty i poszłam na górę, wzięłam ubrania na zmianę i poszłam się przebrać do łazienki...
Kilka minut później już byłam odświeżona i przebrana.
Zeszłam na dół i zobaczyłam jak młody cieszy się oglądając bajki, ja w tym czasie zaczęłam przygotowywać kanapki...
Pukanie do drzwi... Znowu ktoś mi wbija na chatę...

- Luke! Idź proszę sprawdź kto przyszedł!

- Heeeey! Taylor nie widziałam że masz dziecko!

- To mój brat idiotko... Luke. A co ty tu w ogóle robisz Kelly?

- No wiesz... Twoja przyjaciółka już ma zdrową nogę nie wiem czy wiesz

- No i co z tego?

- Noo wysłała mnie tu abym się spytała kiedy wracasz do budy... Nauczyciele już o ciebie pytają.

- W poniedziałek, zjesz z nami kanapki?

- Kanapki? Uwielbiam jeść więc tak! A właśnie chyba Julie zabiera twoje miejsce w elicie

- E tam... Wrócę i wszystko wróci na swoje miejsce.

- Skoro tak myślisz... To co jemy?

- Ta... Weź drugi talerz i chodź do salonu!

Wzięłyśmy jedzenie i ruszyłyśmy do salonu gdzie młody oglądał bajki, usiedliśmy i zaczęliśmy jeść...
Po zjedzeniu Luke zaczął grać z Kelly na konsoli a ja poszłam na górę do mojego pokoju.
Spakowałam torbę, zrobiłam śniadania na jutro do mnie i Luka do szkoły.
Gdy zeszłam już na dół zauważyłam Luka który spał przykryty kocem na kanapie i Kelly która ubierała kurtkę...

- O Taylor! Ja spadam bo siostra do mnie zadzwoniła... Do zobaczenia w poniedziałek a może i wcześniej!

- Tak... Do zobaczenia

Dziewczyna wyszła z uśmiechem na twarzy, ja poszłam do salonu, wzięłam Luka na ręce i zaniosłam do pokoju, zapaliłam mu lampkę w razie czego i poszłam do swojego pokoju...
Po wieczornej rutynie podłączyłam telefon do ładowarki, położyłam się i poszłam spać...

-----------------------------------------
Witam witam jabłka moje kochane!

Ogólnie to mam ważne pytanie!
Jakie opowiadanie chcecie u mnie widzieć!
W sensie bardziej o czym bo chciałam nowe opowiadanie napisać ale nie wiem za bardzo o czym...
Piszcie w komentarzach!
Bai <3

Green EyesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz