Pov- Taylor
Gdyby nie Julie mogłabym zamienić się w wilka bo rodziców nie ma w domu... Tak moi rodzice nie wiedzą że jestem pół wilkiem pół człowiekiem czemu? Odpowiedź jest prosta wywalili by mnie z domu i zaczęli by o tym gadać a ja tego nie chcę... Dla nich byłabym jeszcze mniej idealna. To dobre pytanie czy ja jestem idealna... Szczerze? Raczej nie no ale cóż teraz sobie idę leśną drogą u boku piękniej dziewczyny czy może być lepiej? Zgaduje że tak.
- Dobra jesteśmy na miejscu poczekaj koło garażu ja zaraz wrócę- mówię a dziewczyna tylko coś tam mruczy pod nosem.
Otwieram drzwi kluczem i tak jak myślałam rodziców nie ma w domu pewnie są w pracy bo gdzie indziej.
Idę do pokoju biorę plecak pakuje jakieś tam książki i zeszyty zabieram jeszcze piórnik i plecak mam gotowy.
Wychodzę ze swojego pokoju i idę na dół biorę klucze od domu i od samochodu. Wychodzę z domu oraz zamykam drzwi podchodzę do bramy od garażu klikam przycisk przy kluczach, czekam chwilę aż brama się otworzy i kieruje się w kierunku mojego skarba.- Wchodzisz do tego samochodu czy mam jechać bez ciebie?
- Co? A tak tak już idę.
Po 40 minutach jesteśmy na miejscu. Wychodząc z samochodu czuję na mnie wzrok ludzi w sumie się nie dziwię nigdy nie biorę nikogo ze sobą do szkoły w ogóle prawie nikt nie jeździ ze mną autem jakoś nie lubię kiedy ktoś coś do mnie cały czas gada.
- Czemu wszyscy się na nas gapią?
- Cóż... Można powiedzieć że chyba cała szkoła mnie zna jestem dosyć popularna.
- O dobrze... To ja może pójdę skoczę do biblioteki żeby sprawdzić jakie są tu książki czy coś...
- Hmm? A tak jasne uważaj na siebie do zobaczenia później!
Cóż Julie poszła do biblioteki więc ja udaje się do mojej szafki. Prawdę powiedziawszy nie wiem dlaczego jestem popularna może dlatego że często kłócę się z nauczycielami a może dlatego że mam bogatych starych? Nie mam pojęcia ale w sumie mam na to wywalone.
Plan lekcji na dziś to:
- Plastyka
- Matematyka
- W-F
- Polski
- Historia
- Chemia
- Godzina wychowawczaCzyli mam teraz wf nie tak źle...
Biorę worek z szafki zamykam ją i idę w kierunku szatni żeby się przebrać.
Mam wysportowaną sylwetkę i lubię ćwiczyć więc lubię wf.
Przebieram się w białą bluzke oraz czarne spodenki i zmieniam obuwie.
Dziewczyny się jeszcze przebierają więc ja idę w kierunku sali gimnastycznej. Stoją tam dziewczyny z innej klasy więc będzie jakaś gra zespołowa.- Dzień dobry uczennicę proszę się ustawić w szeregu!
Dzisiaj zagramy sobie w koszykówkę
Więc niech jakieś dwie kobitki wybiorą sobie drużyny a i jeszcze jedno! Nie pozabijajcie się, Taylor!- Tak?
- Pilnuj je!
Zajebiście... One chyba nie są dziećmi? Zresztą jebać i tak się nie pozabijają.
Jest jakaś połowa meczu jakaś laska biegnie w stronę kosza a inna ją wywraca. No ja przepraszam bardzo ale nie mogę się powstrzymać i zaczynam się śmiać... Wszystko nagle staje w miejscu a ta wywalona laska wstaję i idzie w moją stronę, a ja zginam się w pół ze śmiechu.- Te dziewczynko!
- Tak słu-....
Nie dane mi jest dokończyć bo jej pięść ląduję na mojej twarzy...
Nie no teraz to już przesadziłaś.- Kobieto pojebało cię?!
-Mam na imię Amber idiotko i jestem królową tej szkoły!
Dostaję tak zwanej kurwicy i rzucam się na nią zaczynam ją kopać zadaje ciosy z pięści lądujemy na podłodze dziewczyna powoli zaczyna odlatywać a ja nadal nie przestaję...
- TAYLOR! PRZESTAŃ ZABIJESZ JĄ!
- Julie? Co ty tu robisz?
Nie mówię już nic bo Amber spycha mnie z siebie i zaczyna mnie bić nie mam już siły się bronić więc powoli odlatuję bo przed oczami widzę ciemność... Ostatnie co widzę to zapłakaną twarz Julie...
---------------
Yoooo Heeeej!
Kolejny rozdział
Kolejny dowód na to że żyje
I no chyba tyle... Do jutra!
CZYTASZ
Green Eyes
FanfictionJulie - 17 letnia dziewczyna średniego wzrostu z długimi blond włosami, pięknymi niebieskich oczami oraz pięknym uśmiechu Po 7 latach mieszkania w Nowym Jorku Wraz z rodzicami oraz bratem wraca do Kanady. Czyli swojego rodzinnego miasta. Taylor...