1. Trójka nastolatków, którą nic nie łączy, ale czy na pewno?

701 14 0
                                    

*Hugo*

Echh, FlashLight City. Czy istnieje piękniejsze miasto dla młodych buntowników, niż ono? W końcu każdy złoczyńca musi zacząć siać zamęt w jakiejś mniejszej miejscowości, zanim dołączy do Ligii Łotrów i weźmie się za Metroburg, a ta miejscówka akurat jest moja. Naprawdę nie wiem, co rodzice mieli w głowach, gdy uznali, że przeprowadzka do spokojniejszego miejsca pomoże mi pozbyć się, jak oni to ujmują "fazy podłości." Cóż, póki co mogę jedynie świat zapewnić, że to nie jest jakiś tam idiotyczny etap dojrzewania, jednak wkrótce zamierzam to także udowodnić. Odszedłem od okna w swoim pokoju, z którego to wprost ubóstwiam podziwiać moje miasto, po czym podszedłem do lustra, by mieć pewność, że jestem gotowy na dzisiejszy dzień. W odbiciu ujrzałem przystojnego piętnastolatka z bujnymi blond włosami postawionymi na żelu, którego niebieskie oczy były równie zimne, co dar, jakim dysponuje. Owszem, moją mocą jest panowanie nad lodem. Niestety oprócz daru, jestem także obdarzony przekleństwem, a mianowicie rodziną. Rodziną, która z winy mojej mamy stanowi ród super herosów. Pewnie zastanawiacie się, dlaczego to mama zawiniła w tej kwestii. Już spieszę z tłumaczeniem. Widzicie, mój ojciec Link jest pierworodnym Złomocnego, czyli jednego z najwybitniejszych łotrów swoich czasów, ale niestety tata sam nie został złoczyńcą, tylko superbohaterem, zupełnie jak jego żona, Grzmoto-panna. Dlatego właśnie zamiast Złomocni, nazywamy się Dobromocni. Straszny obciach, wiem. Ja jednak zamierzam pójść w ślady dziadka Mika i także stać się łotrem. Właśnie na jego cześć nazwałem siebie Złomocny Junior. (czyt. Dżunior) Szkoda tylko, że ten nie dostrzega mojego talentu i potencjału do tego, by zostać prawdziwym złoczyńcą. Byłoby mi dużo prościej, posiadając jego wsparcie, ale i tak nie zamierzam poddać się tak łatwo. Wiem, że mogę przekonać do siebie dziadka, by ten zaczął szkolić mnie na prawdziwego drania. To mój cel i zamierzam go osiągnąć za wszelką cenę. 

- Hugo, jakie masz plany na dzisiaj? - spytała Ava, czyli moja dwa lata młodsza siostra, która z wyglądu jest młodszą kopią naszej mamy, jednak w przeciwieństwie do niej, trzynastolatka także chciałaby zostać łotrem, ale jeszcze nie ma odwagi, by powiedzieć rodzinie o swoich planach na przyszłość. Obawia się, że krewni nie zaakceptują jej decyzji, zupełnie jak to wygląda w moim przypadku. Jedynie ja znam prawdę i przyznaję, że mam wobec siostry pewne plany. Może kiedyś kto to wie, kiedy uda mi się zyskać w oczach obecnego prezydenta Ligii Łotrów, uczynię z Avy swoją nikczemnie podłą pomocnicę. Z jej zdolnościami telepatii i super intelektem oraz moimi lodowymi mocami stworzylibyśmy epicki duet. Już wyobrażam sobie minę Susan, gdyby udało nam się ją pokonać. Susy jest jedyną z trójki naszego rodzeństwa, która poważnie myśli o przyszłości superbohaterki. To szesnastolatka o blond włosach i piwnych oczach. Jej mocą natomiast jest super zwinność. Słowo daję, nic nie irytuje mnie tak, jak przepełnione politowaniem spojrzenie Susan, gdy ja opowiadam jej o swojej przyszłości w Lidze Łotrów. Nikt w rodzinie nie wierzy w moje możliwości, ale starsza siostra to już w szczególności. Przynajmniej mogę liczyć na Avę. A no właśnie, przecież ona nadal czeka na odpowiedź: 

- Myślę, że skoczę się do materacowni dziadka Mika, by ponownie spróbować go przekonać, że ja naprawdę nadaję się na łotra. Może po drodze spróbuję coś przeskrobać i dokopać Szeptowi. W końcu dziadkowi trzeba mieć co opowiedzieć, jeśli chce się zyskać w jego oczach. - Szept to mój nemezis, którego z Ligii Herosów wyznaczyła mi ciocia Nora, by cytuję; "miał na mnie oko, póki nie przejdzie mi faza podłości." Na ironię, jego mocą jest potężny wrzask, więc nie wiem, co koleś miał w głowie, kiedy postanowił nazwać siebie Szept. Głupie to, jak cały on. Niestety ciocia Nora w dalszym ciągu uparcie odmawia ujawnienia mi, kim ten wrzeszczący półgłówek jest naprawdę. Ale nie szkodzi, bo ja prędzej, czy później i tak się tego dowiem, a wtedy ten pożałuje, że kiedykolwiek ośmielił się wejść mi w paradę.

Grzmotomocni : Kronika ZłoczyńcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz