13. Stres przed spotkaniem

110 13 0
                                    

*Luke* 

Właśnie skończyłem lekcję historii, przez co jak najszybciej planowałem opuścić klasę, gdyż ani mi się śni zostawać w jednym pomieszczeniu z tym wampirem energetycznym zwanym również naszym nauczycielem, ani minuty dłużej. Moje plany zakłóciła czyjaś ręka na moim ramieniu, która bez wahania pociągnęła mnie bliżej siebie. Odwróciłem się więc, by ujrzeć winowajcę mej zaczepki, którym to okazała się być najlepsza przyjaciółka mojej dziewczyny. 

- Co tam, Alice? Ciebie też sekundy dzieliły od zaśnięcia na lekcji, jak widziałem. - zagadałem, gdyż mamy razem ten moim zdaniem strasznie przynudzający przedmiot. 

- Nie chodzi o historię, tylko o Hannę. Ona cię potrzebuje, Luke, a ty nieustannie ją zbywasz. Lubię cię, dlatego właśnie próbuję cię ostrzec. Uważaj, bo za chwilę może dojść do sytuacji, że ją stracisz. - nie powiem, zaniepokoiły mnie słowa Alice. Normalnie nigdy nie pozwoliłbym sobie na zawiedzenie Hanny, ale jako Szept mam zobowiązania wobec miasta i jego mieszkańców. Zwłaszcza teraz, kiedy Złomocny Junior powrócił wczoraj ze swojej kilkudniowej przerwy i ostro dał mi popalić. 

- Mówisz o czymś konkretnym, czy po prostu bawisz się w złego proroka? - zmarszczyłem brwi, lecz nie w gniewie. Nie byłem zły na Alice za to, że mi o tym mówi. Wręcz przeciwnie, byłem jej wdzięczny, że porusza ze mną temat Hanny i otwiera mi oczy na sprawy, o których mógłbym nie mieć pojęcia. 

- Nie o czymś, tylko o kimś. Hannah niedawno poznała takiego jednego chłopaka. Może nie poznała, bo chodzą razem na matmę, ale ten niedawno do niej zagadał, proponując korepetycje. Zaczęli umawiać się po lekcjach i odnoszę wrażenie, że on wpadł jej w oko, choć Hannah otwarcie się do tego nie przyznaje. 

- Jak ten koleś się nazywa? - spytałem przejęty. Muszę wiedzieć, na kogo powinienem uważać, by przypadkiem nie odbił mi mojej Hanny. 

- Hugo Dobromocny, z tego co mi wiadomo. Kojarzysz go może? - zastanowiłem się chwilę, ponieważ nazwisko zabrzmiało mi dość znajomo. Tylko, gdzie ja je mogłem słyszeć? Niestety, odpowiedź na pytanie nijak nie przychodziła mi do głowy. 

- Nie kojarzę typa. Fajny jakiś? 

- I to jeszcze jak. Wysoki, przystojny blondyn. Skóra, jak porcelana, do tego nieskazitelnie błękitne oczy. Kurcze, sama się zaraz zakocham. - Alice zasłoniła usta ręką, żeby ukryć rumieńce na twarzy. Ja jednak nie podzielałem jej ekscytacji. Jeśli brunetka tak reaguje, to ja boję się myśleć, jak reaguje na niego Hannah podczas ich korepetycji. 

- To, co ja mam zrobić, żeby jej nie stracić? - spytałem zdesperowany. Nazbyt zdesperowany, by samemu trzeźwo myśleć.

- Zaproś ją gdzieś. Poświęć jej trochę czasu, jak na to zasługuje. - poradziła Alice i miała rację. Dawno nie spędzaliśmy wspólnych chwil tylko we dwoje, więc mamy co do nadrobienia. Tym razem postaram się zrobić wszystko, by tożsamość Szepta nam nie przeszkodziła. Cóż, martwiło mnie tylko, że to w gruncie rzeczy wcale nie było zależne ode mnie... tylko od Złomocnego Juniora. 

*Hannah*   

Po raz pierwszy od początku mojej edukacji, wyleciałam z klasy od matematyki, normalnie jak na skrzydłach. Moja euforia spowodowana była czwórką otrzymaną z poprawy sprawdzianu. Byłam z siebie ogromnie zadowolona. W najśmielszych snach nie śniłam o tym, że uda mi się uzyskać tak dobrą ocenę. Oczywiście, profesor powiedział, że "pierwsza jaskółka wiosny nie czyni" i nadal mam się starać, by nie nałapać jedynek, ale on już chyba tak ma, że lubi przypominać mi, jakim to jestem beztalenciem matematycznym.

- I co, jak ci poszło? - spytał Hugo, kiedy oboje znaleźliśmy się na korytarzu. Z napadu szczęścia rzuciłam się chłopakowi na szyję.

- DOSTAŁAM CZWÓRKĘ! - pisnęłam, jakbym co najmniej wygrała na loterii. - Hugo, to dzięki tobie. Gdyby nie ty, w życiu nie udałoby mi się tego poprawić! Naprawdę nie wiem, jak ci się odwdzięczę.

Grzmotomocni : Kronika ZłoczyńcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz