9. Księżniczka na lodzie

128 10 3
                                    

*Hugo*

Od razu po szkole udałem się wraz z Hanną do jej domu, by pouczyć ją trochę matematyki, co rzecz jasna jest tylko pretekstem, bo tak naprawdę zależy mi jedynie na odnalezieniu dziennika dziadka Mika, który to niefortunnie znalazł się w domu dziewczyny. Na miejscu znaleźliśmy się w niecałe dziesięć minut. Już z oddali, gdy spoglądało się na jej blok, można było dostrzec, że zrobiłem tam porządną rozróbę. Cóż, jak widać, nie wszystko udało im się jeszcze ogarnąć.

- Wejdź i się rozgość. - Hannah zaprosiła mnie do środka swego mieszkania, po czym zamknęła za mną drzwi.

- Sami będziemy? - spytałem, ponieważ chciałem wiedzieć, ile potencjalnych osób będzie przeszkadzało mi w odnalezieniu dziennika.

- Taa, no bo wiesz, rodzice pracują i będą dopiero wieczorem, a rodzeństwa żadnego nie mam. Tak się jakoś złożyło, że jestem jedynaczką. - odparła, drapiąc się po włosach, jakby było to coś co najmniej zawstydzającego. Mnie tam osobiście taka postać rzeczy jest jak najbardziej na rękę.

- Przynajmniej będzie cicho. - wzruszyłem ramionami, co wywołało u dziewczyny delikatny uśmiech.

- W sumie racja. - we dwoje przeszliśmy do salonu, gdzie najprawdopodobniej będziemy się uczyć. Hannah położyła książki na stolik kawowy, zaś mnie nakazała usiąść na kanapie.

- To może zanim zaczniemy, postawię wodę na kawę i pójdę przygotować przekąski. Masz może ochotę na coś konkretnego? - oj, wyczuwam tu okazję do rozpoczęcia swoich poszukiwań.

- Zaskocz mnie czymś. Na nic uczulenia nie mam, więc masz pełną dowolność. - uśmiechnąłem się zachęcająco, na co oczy dziewczyny rozbłysły w zapale. Czyżby kulinarna duszyczka mi się trafiła?

- Chyba nawet mam pomysł. Poczekaj, niedługo wracam. - oznajmiła, po czym szybkim krokiem wyszła z salonu.

- Nie spiesz się. - mruknąłem pod nosem, jednak Hannah nie była już w stanie tego usłyszeć. Gdy tylko brunetka całkowicie zniknęła mi z pola widzenia, gwałtownie wstałem z kanapy i przystąpiłem do poszukiwań swojej własności. No dobra, zastanówmy się. Gdybym był niewiastą, której w ręce wpadło niewyobrażalne zło, gdzie bym je schował, nie chcąc, by ktokolwiek je znalazł? Po przekopaniu dwóch szuflad w komodzie, gdzie nie znalazło się nic poza jakimiś mało istotnymi dokumentami, przyszedł czas na szafkę nad telewizorem. Po otwarciu jej napotkałem się z ogromną starocią.

- Odtwarzacz DVD? Kto w tych czasach jeszcze używa DVD? Wszystko przecież można zobaczyć w internecie. - spytałem sam siebie, spojrzeniem przechodząc do półki poniżej, gdzie znajdowało się kilkanaście płaskich pudełek z plastiku, w których to trzyma się płyty. Jedno z nich szczególnie przykuło moją uwagę, więc pozwoliłem sobie wziąć je do ręki. Jak podejrzewałem, była to płyta z filmem "Princess on Ice." To ukochany film mojej mamy i cioci Cherry, a jednocześnie znienawidzone dzieło taty i wujka Ostryga. Ponoć ciągle nim ich zamęczały.

- Jeśli znalazłeś tam coś wartego zobaczenia, możemy pooglądać w przerwie od matmy. - gwałtownie odwróciłem się o sto osiemdziesiąt stopni, napotykając roześmiane spojrzenie Hanny, która w obu rękach trzymała tackę z mini rogalikami na bazie ciasta francuskiego z jak mniemam farszem jej własnej roboty.

- Nie, ja tylko... - przez kilka sekund zastanawiałem się, jak wybrnąć z kłopotliwej sytuacji. Postanowiłem, że to co wpadło mi w ręce, posłuży za koło ratunkowe. - "Princess on Ice" ukochany film mojej mamy.

- Mojej też. Wprost uwielbiała utożsamiać się z główną bohaterką. Tylko ze względu na tę płytę zostawiła całe DVD.

- Ten sprzęt nadal działa? - spytałem z lekkim niedowierzaniem. Jeśli tak, jego technologię można byłoby przyrównać do tej, którą mają w Loży Herosów. Cóż mogę powiedzieć, wujek Max słynie z tego, że jego gadżety potrafią przetrwać wiele długich lat, nawet będąc niewłaściwie używane.

Grzmotomocni : Kronika ZłoczyńcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz