37. Dziennik odzyskany, ale to nie koniec kłopotów

81 10 0
                                    

*Ava*

Wieczorem nadeszło nieuniknione, mianowicie pora na odrobienie zadania domowego. Tak więc zapaliłam lampkę przy biurku, zasiadając do niewyobrażalnie nudnych lekcji. Niedane mi jednak było skupić się na fascynacji świata geografii, ponieważ ktoś zapukał do drzwi.

- Otwarte! - zawołałam, nie odrywając oczu od strony w książce z opisanymi skałami i minerałami.

- Zgadnij co. - zaczął zadowolony Hugo, wchodząc do mojego pokoju. Próbowałam wyciągnąć powód jego uciechy prosto z jego głowy, lecz usłyszałam jedynie; "tylko się nie wygadaj, "tylko się nie wygadaj," "tylko się nie wygadaj."

- No bardzo śmieszne. - skrzyżowałam ręce na piersi.

- Nie ma tak łatwo. - stwierdził wciąż z zadowolonym uśmiechem, zapewne domyśliwszy się, że próbowałam wyciągnąć odpowiedź za sprawą swoich mocy.

- No dobra, coś taki zadowolony? - spytałam szczerze zaciekawiona tematem, ponieważ jeszcze kilka godzin temu mój brat leżał w swoim łóżku, nie wyrażając żadnych chęci do życia.

- Patrz i podziwiaj. - myślałam, że będę zbierała szczękę z podłogi, kiedy Hugo wyjął dziennik dziadka Mika z kieszeni swojej bluzy.

- ODDAŁA CI GO?! - zawołałam, nie mogąc uwierzyć własnym oczom. W końcu jego laska poszła porozum do głowy i oddała nam to, co z całą pewnością przyda się naszej dwójce, zaś na nią przyciągało jedynie same kłopoty.

- Aj owszem.

- Ale, jak? W sensie, co ją przekonało? Wcześniej, jak mówiłeś, nawet nie chciała słyszeć o zwróceniu ci dziennika, a teraz...?

- Powiedziałem jej prawdę. Hannah wie, co kieruje Złomocnym Juniorem. - nie powiem, zaskoczyło mnie wyznanie brata. Dotąd jedynie ja wiedziałam, dlaczego Hugo wszedł w "fazę podłości." I nie, by blondyn sam mi powiedział, musiałam wyciągnąć to wszystko spod jego czaszki. Jej za to zwierzył się od tak. Na powrót poczułam nieprzyjemne ukłucie zazdrości, ale zarówno dla Hugo, jak i mnie samej najrozsądniej było je po prostu zignorować. Wiem przecież, że nie mam, o co być zazdrosna, poza tym dzięki temu, że jej o wszystkim powiedział, Hannah oddała mu kronikę i tylko to się liczyło.

- Czyli między wami wszystko gra? Nie będzie już żadnych odpałów, ani niewypałów?

- Nie, a w każdym bądź razie mam taką nadzieję.

- No i prawidłowo. Skoro problemy z twoją panną zażegnane, możemy zająć się podbojem FlashLight City. - stwierdziłam, zabierając bratu kronikę, jednakże ten miał dość niepewną minę.

- No co?

- Chyba powinniśmy oddać dziennik dziadkowi Mikowi. - usłyszawszy jego myśli, spojrzałam na brata spod byka.

- ŻARTUJESZ SOBIE?! DOPIERO CO ODZYSKAŁEŚ TEN DZIENNIK! CHCESZ GO TERAZ TAK PO PROSTU ODDAĆ?!

- Zrozum, odkąd zabrałem dziadkowi dziennik, mamy przez niego same kłopoty. Ja zgubiłem go w szkole, Hannah natomiast nawet nie zdawała sobie sprawy z tego, w jakim znajduje się niebezpieczeństwie, posiadając go. Nie możemy ryzykować drugiej takiej sytuacji, dlatego też uważam, że oryginał powinien trafić z powrotem do dziadka Mika.

- Oryginał? - spytałam, łapiąc brata za to jedno kluczowe słowo. - Chcesz mi powiedzieć, że zrobiłeś kopię?

- Pytasz, czy oddałbym tak bezcenną kolekcję podłych występków, ówcześnie nie robiąc jej kopii? Za jakiego amatora ty mnie masz? - spytał retorycznie. - Zrobiłem dwie kopie, elektroniczną oraz papierową.

Grzmotomocni : Kronika ZłoczyńcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz