5. Po lodzie do celu

131 10 0
                                    

*Hannah*

Od razu po szkole wróciłam prosto do domu. Spieszyłam się, jak mogłam, ponieważ nie potrafiłam przestać myśleć o swoim znalezisku. Musiałam czym prędzej ukryć kronikę, żeby Złomocny Junior nie mógł jej znaleźć. Było mi głupio przyznać to przed Alice, która była wprost zachwycona całą tą sytuacją, ale ogromnie bałam się wziąć na swoje barki tak wielką odpowiedzialność. Wciąż chodziła mi po głowie myśl, że nastoletni super łotr odkryje, że dziennik jest u mnie. Że skrzywdzi mnie, moich rodziców, Alice, bądź Luka, by zmusić mnie do oddania mu jego własności. Niestety, czas na wątpliwości się już skończył, ponieważ dojechałam do domu. Moi rodzice byli jeszcze w pracy, tak więc bez przeszkód wdrapałam się po schodach na górę, gdzie miałam swój pokój. Moje królestwo urządzone było dość skromnie, ale nie przeszkadzało mi to, a rzekłabym nawet, że wręcz przeciwnie. Ściany pomalowane były w miętowym kolorze, co idealnie pasowało do białych mebli i jasnych paneli podłogowych. Na samym środku leżał popielaty dywan, który kolorystycznie pasował do mojej pościeli. Na mym łóżku mieszkała również pluszowa panda. Dostałam ją od Luka na walentynki... Echh, wtedy jeszcze było między nami normalnie. Nie myślałam nad tym dłużej, ponieważ miałam pewien dziennik do ukrycia. Tak więc odsunęłam jedną z szafek, gdzie miałam dziurę w ścianie. Nie wiem, co poprzedni właściciel domu tutaj zrobił i chyba nie chcę tego wiedzieć, ale tata przerobił mi tę dziurę na moją tajną skrytkę, do której nikt nie ma prawa mi zaglądać. Jedynie moi rodzice wiedzą o jej istnieniu. Nie powiedziałam o niej nawet Alice i Lukowi. To taki mój mini sekret. Sądzę, że skrytka ta będzie idealnym miejscem do ukrycie dziennika. Tak więc włożyłam kronikę do wyłożonej drewnem dziury, po czym zasunęłam ją komodą. Teraz wystarczy modlić się do wszystkich znanych mi bóstw, by Złomocny Junior nigdy nie dowiedział się, że to ja jestem w posiadaniu dziennika jego dziadka.

*Hugo*

Od razu po szkole Susan wybyła z Jessie na miasto, zaś Ava pobiegła do swojego pokoju, chcąc jak najszybciej zbadać sprawę utraconego przeze mnie dziennika... Echh, ja tak samo, dlatego właśnie podszedłem do taty, który zajęty był przeglądaniem czegoś na tablecie Ligii Herosów.

- Hej, tato. Jakaś nowa akcja się wam zapowiada? - zagadałem, jak gdyby nigdy nic. 

 - Nie, ciotka Nora wciąż milczy. A szkoda, bo z chęcią skopałbym tyłek jakiemuś cwanemu zbirowi i z satysfakcją patrzył, jak zamykają go w pudle. - stwierdził z zapałem do działania.

- A pro po złoczyńców, dziadek Mike odzywał się może? - spytałem, zastanawiając się, czy udało mu się już odkryć brak jego kroniki złych uczynków.

- Nie, a czemu? Miał dzwonić? - spytał tata, a moment później posłał mi wymowne spojrzenie. - Błagam, nie mów, że znowu coś zmalowałeś, czym koniecznie chcesz się mu pochwalić.

- Nie, no co ty? Skąd taki pomysł? - posłałem tacie niewinny uśmiech. Czy coś zmalowałem? Jak najbardziej. Czy mam się czym pochwalić? Nie, tym razem nie.

- A chociażby stąd, że dobrze znam swojego syna. Zadzwoń do wujka Maxa, od razu odechce ci się podłych występków. - echh, a ten znowu swoje. Z drugiej strony, przynajmniej nie mam powodów kutemu, by martwić się, że dziadek zauważył zniknięcie kroniki.

- Tsa, bo nasz Super-grzmot jest chodzącym wzorem do naśladowania dla super herosów, którzy zboczyli ze ścieżki sprawiedliwości. Znam tę śpiewkę na pamięć. Idę zobaczyć, co robi Ava. - oznajmiłem, aktualnie nie mając głowy do wysłuchiwania kolejnego wykładu zarówno od ojca, jak i wujka Maxa. Wszyscy chcą mnie ugrzecznić, ale ja im jeszcze pokażę... Jednak zanim to nastąpi, wpierw muszę odzyskać kronikę dziadka. W tym właśnie celu udałem się do pokoju młodszej siostry, by sprawdzić, czy udało jej się coś ustalić.

Grzmotomocni : Kronika ZłoczyńcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz