Odcinek 85

174 3 2
                                    


O Marek! Jak miło, że znalazłeś czas dla przyjaciela. Ej, stary twój telefon dzwoni! Może z łaski swojej odbierzesz? To Ula... Dobrze, że oni chociaż o pracy potrafią ze sobą rozmawiać. Zaczynam go rozumieć, serio. Niby ma ukochaną obok siebie, kocha ją, a jednocześnie są od siebie tak daleko. Jak głaskanie kwiatka przez wazon.

Wcześniej tego nie rozumiałem, ale po dzisiejszej akcji z Violką coś we mnie pękło. Niby jest tuż obok, a tak naprawdę daleko. Marek, ty tak na poważnie? Aż tak jej nie znosisz? Przecież ja sam najlepiej wiem, że nie da się przestać kochać ot tak. Jeśli byłoby to możliwe, jakim cudem nadal kochałbym Violkę? Stary, nie wierzę, że jej nie kochasz, po prostu nie wierzę, jednak wiem, że miłość nie wystarczy. Musi być coś więcej. Nawet nie wiesz, jak bardzo rozumiem twój ból, rezygnację...W końcu najbardziej bolą rany, zadane przez tych, których kochamy. Tylko co teraz? Oni mają trójkę dzieci, dom, a przede wszystkim są małżeństwem od dziesięciu lat. Wyprowadzi się, tak po prostu? Bez walki? Może taka przerwa im pomoże? O tyle dobrze, że nie wspomniał o rozwodzie. Dzieci... Jak on zamierza im to powiedzieć? Najlepiej jak najszybciej, bo dłuższe oszukiwanie ich nie ma sensu, potem będzie jeszcze gorzej, zwłaszcza, że on nie widzi już innego wyjścia. Jestem jego przyjacielem i jedyne co mogę w tej sytuacji zrobić, to go wspierać. Odpuszczę mu wykłady na temat walki o to małżeństwo, bo on serio nie ma na to siły. Jestem pewien, że jak oni za sobą zatęsknią, to będzie o co walczyć. Teraz oboje potrzebują czasu, no i na mnie też mogą liczyć. W końcu tytuł "przyjaciela rodziny" zobowiązuje. Pomieszkać u mnie? Nie ma problemu, tylko muszę pozbyć się Angelicy i to byłby dobry powód, żeby się jej pozbyć. Tak! Chociaż będzie ciężko, bo ona wiecznie odkłada swoją wyprowadzkę na święte nigdy. Jak to nie wywalać? Ja już dłużej nie dam z nią rady! Rozumiem dobre relacje, ale serio już nie wyrabiam!

Violka wróciła ze spotkania z Gośką. Daję sobie głowę uciąć, że nic z tego nie wyszło! Przecież po Violettcie nie można się spodziewać spektakularnych, a przede wszystkim rozsądnych działań. Sprawdzę to. Ha miałem rację, czyli wyszło jedno wielkie NIC! Mówiłem Markowi, że te interesy źle się skończą, ale on jak zwykle był mądrzejszy i teraz wszyscy musimy się z nią męczyć, masakra! Co ją tak dziwi? Tak do ciebie mam dąsy! Wszystko potrafisz schrzanić, nawet najprostszą rozmowę! Marek, ja jestem spokojny, naprawdę! Po prostu nic mnie już nie zdziwi. Tak apropo hotelu, skąd ona ma na niego kasę, skoro Hu ją wystawił? Znalazła kolejnego sponsora? Nie wytrzymam! Ta winda jest za mała na paplaninę Violetty! Zaraz się tutaj uduszę! Marek, świetnie to rozegrałeś! Tak! Niech Violka ją zabiera ode mnie, w końcu są siostrami...Angelica zdradza Violkę? Co ona gada? Mi będzie smutno bez Angelicy? Nie mam siły z nią dyskutować, niech ona już zamilknie! Wychodzimy z windy, ale ona wciąż gada od rzeczy. Ma dwa pokoje? Gówno mnie to obchodzi, no może poza faktem, że mogłaby jednego z nich użyczyć swojej rodzonej siostrze. Violka, czy Ty możesz odpowiadać na pytania? Normalnie, jak człowiek, a nie rzucać na prawo i lewo jakimiś swoimi wymysłami! Moja cierpliwość skończyła się w tym momencie! Buzi, buzi? Kto? Komu? Cholera jasna, Violka zacznij się jasno wyrażać! Ja mam się uspokoić? Ja? Jeszcze muszę koło niej siedzieć w samochodzie. Możemy już jechać? Mam dość! Raz tak, raz tak? Serio ty mi robisz przytyki? To ty raz powiedziałaś, że kochasz, po czym odeszłaś bez pożegnania. Co ona pieprzy? Ja z Angelicą? Czy ona jest normalna? O co jej, do cholery chodzi? Ja i Angelica? Ona rano była zazdrosna! Czyli nadal ją to boli? Moja Violcia nadal jest o mnie zazdrosna! SEba spokojnie, nie nakręcaj się...Przetarg... gdzie on może się odbyć, oczywiście Violka niczego się nie dowiedziała i znowu jest wszystko na naszej głowie. Ile ja jeszcze wytrzymam?

W końcu w domu: cisza, spokój, pełen relaks.... Seba wróć na ziemię, jest jeszcze Angelica! Co to za torby? Czy ona jest normalna? Przecież ja w życiu tego nie założę! Czy ja wyglądam na klauna?! Czy ona właśnie powiedziała, że ona to kupiła za moje ciężko zarobione pieniądze?! Miała kupić produkty spożywcze, a nie cokolwiek jej się spodoba! Ja za chwilę zwariuję! Wychodzę stąd, zanim coś jej zrobię. Chociaż w tym przypadku każdy sąd by mnie uniewinnił!

Paragoniki Sebastiana OlszańskiegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz