Historia znowu się powtarza. Wtedy też mówiła "kocham", po czym tego samego dnia odeszła, bez słowa. Teraz mówiła, że jestem dla niej ważny, chciała się zaprzyjaźnić i wyleciała do Chin. Również nie raczyła mi nic wyjaśnić. Czemu ja jej znów zaufałem?! Ta fałszywa egoistka znowu mnie oszukała. Nie chcę jej znać! Rozmowa z Panem Władkiem mi pomaga. Mogę to z siebie wyrzucić. Marek ma swoje problemy, a ja muszę się komuś wygadać. Nie ma sensu go dłużej oszukiwać. Przyznaję, że chodzi tu o mnie i Violkę. Zaraz! Stop! Czemu ja mu się zwierzam? Zaprzątam mu głowę swoimi problemami. Faktem jest, że facet potrafi słuchać. Tyle lat go znam, a w życiu bym nie pomyślał, że można się mu powiedzieć to, co mi leży na wątrobie. Skoro chce mnie wysłuchać, to ja chętnie dokończę tą historię. Ulży mi i może dzięki temu będzie mi łatwiej o niej zapomnieć. Wygadam się i nigdy więcej nie wrócę do tematu Violetty. Zamknę ten rozdział raz na zawsze.
Coś we mnie pękło. Nie wiem jak to się stało. Po prostu łzy same zaczęły płynąć. Jak ja mam wrócić do domu? Na wejściu zobaczę tą kanapę, która mi będzie o niej przypominać. Dlaczego ja ją zostawiłem? Powinienem ją zwrócić! Gdybym jej nie miał, może łatwiej byłoby zapomnieć! Jak mam to zrobić? Jak ją znienawidzić, skoro kocham ją nad życie?! Zrobiłbym dla niej wszystko! Violuś, kochanie, dlaczego znowu mnie zostawiłaś? Dlaczego mnie skrzywdziłaś, zawiodłaś? Dlaczego pozwoliłaś mi się kochać? Chciałem to odbudować na nowo, byłem tak blisko. Zaczęliśmy ze sobą rozmawiać bez kłótni. Było naprawdę dobrze. A teraz co? Znowu zostałem sam. Powtórka sprzed dziesięciu lat! Wiem, że zdarzyło mi się wypowiedzieć parę słów za dużo, ale chciałem to naprawić. Podczas kolacji mnie przeprosiła, żałowała tego co zrobiła. Okazuje się, że wtedy też kłamała. Znowu zrobiła to samo. Kłamliwa żmija! Dałem się nabrać na jej smutne oczka! Idiota ze mnie! Ona nie dostrzega uczuć innych, bo sama jest ich pozbawiona. Jak ja mogłem pomyśleć, że ona ma w sobie jakiekolwiek emocje? Przecież ona kocha tylko pieniądze! A ja, jak jakiś kretyn ją uspokajałem, bo nabrałem się na jej płaczliwy głos. Swoją drogą, niezła z niej aktorka. Tylko na co jej to było? No tak, przecież ona doskonale wie, że w razie czego bym jej we wszystkim pomógł! Potrzebowała takiego Seby, który będzie na każde jej skinienie. Jak można być takim człowiekiem? Bawić się czyimiś uczuciami i grać na cudzych emocjach. Nie powinienem jej ufać, wierzyć, współczuć. Nie ma co się wstydzić? Przecież ja płaczę za kobietą, która nie jest tego warta! Marek, nie teraz! Wyjdź! Omawiamy ważne sprawy, a konkretnie - moje złamane serce.
CZYTASZ
Paragoniki Sebastiana Olszańskiego
FanfictionCo myśli Sebastian Olszański? Jak postrzega to, co dzieje się dookoła? Co go denerwuje, bawi, przeraża? Co tak naprawdę czuje dyrektor HR? Tego dowiecie się z paragoników, które uzupełnią serial Brzydula 2.