odcinek 142

36 1 0
                                    


Wróciła. Muszę ją przeprosić. Zachowałem się jak skończony kretyn. Źle ją oceniłem, ochrzaniłem za to, że pojechała do Chin bronić się przed tym palantem. Zostawiłem samą, podczas gdy powinienem ją wspierać, być przy niej. Porozmawiajmy, daj mi szansę, abym mógł naprawić swój błąd. Denerwuję się. Patrzę jej w oczy - widzę zagubienie, niepewność. Czuje się źle w mojej obecności. Nic dziwnego. Violuś, przepraszam, nie chciałem dokładać ci problemów. Obiecuję, że to się więcej nie powtórzy, nie popełnię drugi raz tego samego błędu. Nie powinienem się tak do ciebie zwracać. Do ciebie w szczególności, bo bardzo cię kocham i bardzo mi na tobie zależy. Boli mnie twoja krzywda. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że przeze mnie płakałaś. Co ona powie? Jest w stanie mi wybaczyć, zapomnieć? Nadal będzie chciała się ze mną przyjaźnić? Nie mogę jej stracić, ja nie umiem już bez niej żyć. Jest dla mnie najważniejsza. Szkodzi i to bardzo. Viola, wydarłem się na ciebie, nie dałem ci dojść do słowa. Słyszałem twój płacz. Żałuję tego, naprawdę szczerze cię przepraszam. Jak ja mogłem się tak nakręcić? Nie mogę jej powiedzieć, co sobie pomyślałem, bo jeszcze bardziej ją zranię. Jak usłyszałaby, że posądziłem ją o to, że wróciła do Hu dla kasy, straciłbym ją na zawsze. Tak naprawdę, to co sobie pomyślałem nie jest istotne, bo nic nie usprawiedliwia mojego postępowania wobec niej. Mam nadzieję, że jej to tak bardzo nie zabolało. Chciałbym usłyszeć, że nie było tak źle. Ona zna mnie bardzo dobrze i wie, że jestem wybuchowy. Powiem o kilka słów za dużo, a potem żałuję. Może wzięła to pod uwagę? Kamień z serca. Jednak nie zraniłem jej tak bardzo, ale mimo wszystko wolę dopytać, czy na pewno. Zdawałem sobie sprawę z tego, że zadzwoniła do mnie, licząc na moje wsparcie, a ja nie dość, że jej tego nie dałem, to na dodatek ją skrzywdziłem. Jednak słysząc te słowa z jej ust, poczułem się jeszcze gorzej. Właśnie moja ukochana powiedziała mi, że sprawiłem jej ból. Czuję się okropnie. Ona jest smutna, widzę, że powstrzymuje łzy i ucieka z mojego gabinetu. Nie mogę pozwolić jej odejść, inaczej stracę ją na zawsze. Nie może stąd wyjść z myślą, że mi na niej nie zależy.

Wiem, że schrzaniłem, naprawdę. Przeprosiłem szczerze. Obiecuję, że już więcej tak nie postąpię. Będę stał za tobą murem, przysięgam. Daj mi szansę, żebym mógł ci to udowodnić. Jak to nie o mnie mówisz? To o kim? Jakim "nim"? A to już wszystko jasne. Hu Jan Wu ! Czyli ona nadal się nie zmienia? Czy ona kiedykolwiek zrozumie, że pieniądze to nie wszystko. Wybrała ją, a teraz biega po sądach, żeby uwolnić się od tego kretyna. No i proszę, Violka nadal chce być jego żoną! Super! Czyli ona po prostu próbuje ugłaskać męża, żeby dalej ciągnąć od niego kasę. A ja idiota się przed nią kajam. Nie mam do niej siły. Jak ona może chcieć z nim być? Przecież to jest świnia, psychopata. Nie wiadomo co mu do tego łba strzeli. Zresztą sama mi mówiła, że on ją z torbami puści, a ona mimo to chce w tym nadal trwać? Co z nią jest nie tak? Violka, ja mówię o Hu Janie, tak jak i ty. Jak to o Ficu? To ona mówi o prawniku? Jezu, ja naprawdę muszę nauczyć się ją rozumieć. Czyli co? Fic nie chce jej bronić w Chinach? I to jest problem? Całe szczęście, to nieporozumienie się wyjaśniło. Ona ma rację, adwokat ma obowiązek jej bronić, mają umowę i musi się z niej wywiązać. Nie ważne co zrozumiałem, bo byłem w błędzie, po prostu czasem ciężko mi cię zrozumieć. Ucieka przede mną. Miałem naprawiać błędy, a nie popełniać nowe. Wybiegam za nią, nie pozwolę, żeby kolejny raz przeze mnie cierpiała.

Poczekaj, pomogę ci ze wszystkim, tylko mnie wysłuchaj. Nie odchodź. Musimy to sobie wyjaśnić, porozmawiać. Violuś, nie płacz. Nie jesteś sama, jest tyle ludzi dookoła, którzy wskoczą za tobą w ogień. Naprawdę. Co ty opowiadasz? No może nie Fic, ale masz wokół siebie przyjaciół. Przecież ja mówię głównie o sobie. Chcę być przy niej, na dobre i na złe. Dam jej wsparcie, pocieszenie i wszystko inne czego potrzebuje. Przecież zależy mi na niej, kocham ją. Zawsze może na mnie liczyć. Akurat o przekonaniu adwokata nie pomyślałem, tylko o tym, żeby pojechać z nią do tych Chin. Pomóc jej przez to przejść, dać jej ramię do wypłakania, uspokoić ją, wesprzeć, po prostu być przy niej. Tak naprawę, to z tym adwokatem też mogę pogadać. Jeśli mnie potrzebujesz, będę przy tobie. Kiedy się do mnie przytuliła zrozumiałem, że dostałem kolejną szansę, że jej nie straciłem. Kochanie, jestem przy tobie, wszystko będzie dobrze. Damy sobie radę. Speszyła się i odsunęła ode mnie. Nie rób tego, zostań w moich ramionach. Serio powinienem skończyć z tymi "przyjaciółmi", chcę być kimś więcej. Oczywiście, przyjaźń i miłość mogą, a nawet powinny iść w parze - i takiego życia chcę. Pragnę być jej przyjacielem i miłością, na tym najbardziej mi zależy.

Paragoniki Sebastiana OlszańskiegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz