Rozdział 16:
Temari czekała w szpitalnym korytarzu, próbując usiedzieć na miejscu. Nagły telefon w środku nocy wystraszył ją na tyle mocno, że bez zastanowienia udała się do domu gitarzysty. Ale potem było jeszcze gorzej. Nie była pewna, czy powinna podawać się za jego córkę, ale nie miała wyjścia, inaczej niczego by się nie dowiedziała.
W końcu podszedł do niej mężczyzna w białym kitlu, z lekkim uśmiechem na twarzy. Gdy tylko go zauważyła, od razu wstała. -Już po wszystkim. Na szczęście szkło niczego nie uszkodziło, więc po kilku tygodniach ręka Pani ojca powinna wrócić do swojej sprawności. - Po tych słowach lekarza, Temari poczuła, jakby jakiś ciężar spadł z jej serca. Wiedząc, że mężczyzna szybko nie obudzi się po operacji, postanowiła odwiedzić go później. Mimo, że nie wiedziała, co się wydarzyło, cieszyła się, że nic poważnego mu się nie stało. W sumie w ciągu ostatnich tygodni nawet się zaprzyjaźnili, jednak nadal miała poczucie, że jeżeli wyniki będą negatywne, to ta znajomość się skończy szybciej, niż się zaczęła.
Obudziła się z nieznośnym bólem głowy. Szybko ubrała się w jakieś luźne dresy i poszła za dźwiękami wydobywającymi się z jej kuchni.
-Wiem, że szukasz wody, ale musisz tak trzaskać? -Anett oparła się o ścianę, patrząc na basistę. Była jeszcze na tyle zaspana, że była w stanie podnieść tylko jedną powiekę. -Woda jest, szukam czegoś na ból głowy. -Akira zamknął kolejną kuchenną szafkę i podszedł do niej, delikatnie cmokając szatynkę w policzek. -Ty w ogóle cokolwiek z wczoraj pamiętasz? -Zapytał, delikatnie obejmując ją w pasie.-Pamiętam, nie mam tak słabej głowy jak ty... Czekaj, zrobiłeś to specjalnie... -Akuma nawet nie miała siły, żeby krzyknąć, a łomot w głowie nie pozwalał zebrać jej myśli.-Nie, niespecjalnie. Do tego to bym nawet alkoholu nie potrzebował, skarbie. Jednak to był idealny sposób by oderwać Cię od twoich mrocznych myśli. -Tak, idealny. -Anett cichuteńko się zaśmiała, kładąc dłoń na nagim torsie basisty. -Ale idź już pod prysznic, bo mamy tylko dwie godziny, żeby wrócić do żywych. -Z tymi słowami, odepchnęła go lekko od siebie i sięgnęła po czajnik. Kiedy Akira wrócił do kuchni po zimnym prysznicu, zastał Anett stojącą z kubkiem i patrzącą przez okno, jakby nad czymś myślała. Czyżby sprawa z Kouyou nadal nie dawała jej spokoju? Nie dowiedział się, co tak naprawdę wydarzyło się między nimi, ale widział, że zachowanie gitarzysty z poprzedniego dnia nadal dawało jej wiele do myślenia. Podszedł bliżej, chwytając w dłoń drugi kubek stojący na kuchennym blacie.-Co to? -Zapytał, niby głupio, bo widział, że w kubku znajdowała się kawa, ale powiedział szybciej, niż zdążył pomyśleć.-Kawa z cytryną. -Szatynka odpowiedziała spokojnie, nie spuszczając wzroku z widoku za szybą. -Co? -Dopytał, mając nadzieję, że się przesłyszał. -Kawa z cytryną, działa cuda na kaca, a przynajmniej na ból głowy. -Anett spojrzała na niego kątem oka, po czym sama upiła łyk owej kawy. Po chwili odłożyła kubek i sama udała się do łazienki. Akira usiadł przy stole, pogrążony w własnych myślach. Od tygodnia było coś między nim, a Anett i powoli nabierał nadziei, że Uruha naprawdę wrócił do Miko i da szatynce spokój. Mimo to, nadal nie dawał mu spokoju fakt, że przecież robił to w sumie dla niego. Chciał, żeby Kouyou przegrał ze swoją zazdrością i w końcu przyznał się do tego, co czuje do Anett.
Yutaka wszedł do środka, Anett i Akira przytulali kolejne butelki wody, natomiast Takanori siedział, pobrzękując na gitarze. Yuu powiedział wcześniej o sprawie, z którą do nich przyszedł. Kiedy stojąc w milczeniu, widział skupiony na nim wzrok pozostałej trójki, ciężko westchnął.
-Dzwonili ze szpitala. Kouyou miał w nocy wypadek, ale nikt nie wie co dokładnie się stało. Wiadomo za to, że na kilka tygodni może zapomnieć o gitarze. -Zaskoczony dźwięk, jaki pozostali z siebie wydobyli mu przerwał. Zrezygnowany usiadł na kanapie, opierając łokcie o kolana. -Do czasu jego powrotu próby są bez sensu. – Mruknął, przecierając palcami swoje powieki -Nagrania mamy, więc mogę dalej pracować z Anett, bo w sumie na tym się przecież skupiamy. -Rzekł Takanori, odkładając gitarę. -To by było najlepsze wyjście. -Stwierdził Kai, który w głowie układał cały harmonogram i ile rzeczy będą musieli odwołać z powodu braku gitarzysty. Dobrze, że chociaż z nagraniami na płytę wyrobili się w czasie i tymi terminami nie musiał się przejmować, ale sesje zdjęciowe, czy wywiady stanowiły poważny problem. -Tylko, żeby się nie okazało, że wpadł w jakieś kłopoty. -Rzucił Akira, nie spodziewając się, że cała trójka niemal natychmiast skieruje wzrok na niego. -Raczej tu nie chodzi o kłopoty, a jego własną głupotę. -Skomentował lider, który sam do końca nie był pewien co się wydarzyło, ale nie chciał reszcie na razie o tym mówić. Nagle jakby mężczyzn coś olśniło i spojrzeli po sobie. -Cholera. -Mruknął Ruki pod nosem. -Anett, mogłabyś iść zrobić kawę, czy coś? -Zapytał, patrząc błagalnie na wokalistkę.-Chcę wiedzieć. -Odpowiedziała oburzona szatynka. Akurat w tym momencie, jakby do niej samej dotarło o co może chodzić reszcie. Skrzyżowała ręce, opierając je o swoje piersi i wygodnie oparła się plecami o oparcie fotela. -To nie to, o czym myślisz. -Rzucił szybko wokalista, widząc jak mina kobiety się zmienia.-Spokojnie, aż takim idiotą by nie był. Ale wy chcecie przede mną ukryć, że wpadł w ciąg i że to nie pierwszy raz. -Anett mówiąc to, niebezpiecznie mrużyła oczy, a pozostali szybko pouciekali wzrokiem od niej, rozglądając się po ścianach.-Jak... Ty...? -Wybełkotał lider, prawie zbierając szczękę z podłogi.-Od kilku dni nie jeździł swoim samochodem, a jego wczorajsze zachowanie nie należało do "normalnych". -Anett zrobiła cudzysłów palcami w powietrzu. -Kouyou jaki jest, taki jest, ale nigdy nie wrzeszczy i nie używa siły.-Zdarza się, że znika na kilka dni, czy tydzień... -Zaczął wokalista, ale przerwał mu lider.-Poprzednim razem zniknął na miesiąc, jak tak mam Ci przypomnieć. -Kai ponownie westchnął. -Poprzednim, to znaczy, kiedy? -Zapytała Anett, nadal im się przyglądając.-Po rozstaniu z Miko jakieś pół roku temu. Robi tak ja ma doła. -Odpowiedział Takanori.-Jak ma doła. -Powtórzyła kobieta pod nosem, po czym, przy zaskoczeniu reszty, wstała i bez słowa wyszła.
CZYTASZ
"Just a moment to discover your mind..." /the GazettE Fanfiction
FanfictionA gdyby przenieść się do świata, w którym nasze marzenia się spełniają, a najskrytsze pragnienia są na wyciągnięcie ręki. Historia zwykłej szarej myszki pracującej jako psycholog, która dostaje szansę od losu, oraz zespołu, który tą szanse jej daje...