Rozdział 19:
Od rana Anett nie miała ochoty na rozmowy. Nawet w trakcie porannego zamieszania nie mówiła zbyt wiele, a w drodze do studia nie odezwała się ani słowem. Akira domyślał się, dlaczego kobieta była w ponurym nastroju, jednak wolał bardziej się nie mieszać w tą sprawę. Zauważył, że jego obecność w nocy jej przeszkodziła, że szatynka wolała wyprosić jego, niż gitarzystę, ale jednak zrobiła inaczej.
Anett zaraz po przybyciu do pracy, poszła szukać Kouyou. Była ciekawa, co takiego gitarzysta chciał jej powiedzieć, zarazem była na niego wściekła za nocne najście, ale czy powinna? Przecież ucieszyła się na jego widok. Gdyby tylko była wtedy sama. Znalazła go w pomieszczeniu socjalnym, jednak nie zaczęła mówić od razu, przez chwilę obserwowała go, szukając słów. Ciągle zastanawiała się, czy jego uczucia do Miko są prawdziwe, ale w końcu to blondynce się oświadczył, nie jej... Jej nawet nigdy nie przyznał się prosto w oczy do tego, że coś do niej czuje. -Co ty sobie myślisz? Nie możesz tak po prostu przychodzić, kiedy chcesz. -Wystrzeliła bezmyślnie, kiedy Uruha tylko na nią spojrzał. Miała ochotę zasłonić sobie usta i udawać, że nic nie mówiła, a przecież Kouyou nawet nie zdążył nic powiedzieć. Uruha zaskoczony odłożył kubek i oparł się o blat, krzyżując ręce na wysokości swojej klatki piersiowej. -Kiedyś Ci to nie przeszkadzało. -Mruknął pod nosem gitarzysta, niezbyt zadowolony z tonu kobiety. Mrużąc oczy, dokładnie się jej przyglądał. Mimo wszystko tak słodko wyglądała, gdy się złościła. Wiedział też, że Anett miała prawo być na niego zła, za ostatnie wydarzenia, jednak nie sądził, że sytuacja nabierze takiego obrotu... Oboje nie spodziewali się tej sytuacji. Może i źle zrobił, przychodząc do niej w środku nocy, jednak cały czas chciał być blisko niej. -Kiedyś nie byłeś zaręczony z Miko. -Na te słowa wokalistki Uruha otworzył szerzej oczy. Jednak po chwili odwrócił głowę w bok na krótko. Szybko wróciła do niego ta przeklęta myśl, nadal nie potrafił wyprzeć z myśli tego, co wiedział od Krisa, ani tego, czego sam się domyślił. Jej słowa oraz jej ton wytrąciły go z równowagi. Jak mogła wypomnieć jego zaręczyny w takim momencie? -Nie sądziłem, że jesteś zwykłą dziwką!! -Słowa Uruhy mogło spokojnie usłyszeć pół studia, a On dopiero po chwili zorientował się, że naprawdę to powiedział, chociaż... Powiedział, to za mało powiedziane. Wykrzyczał jej to prosto w twarz. Anett pokręciła lekko głową, niedowierzając w to co usłyszała. Mrużąc powieki, podeszła bliżej niego, dokładnie przyglądając się jego twarzy. -Jakoś Ci to nie przeszkadzało, kiedy wylądowałeś ze mną w łóżku. -Wysyczała kobieta przez mocno zaciśnięte zęby. Tym razem naprawdę mocno musiała się kontrolować, by nie wymierzyć otwartą dłonią w jego policzek. Uruha jedynie cicho się zaśmiał, wzruszając ramionami. -Najpierw Yuu, potem Akira, następnie ja i znowu Akira. Na pewno jest ktoś jeszcze, przecież ty nie masz żadnych skrupułów. -Po tych słowach poczuł piekący ból w policzku, Anett nie wytrzymała. Stała przed nim, patrząc na niego oczami pełnymi łez. Opuszczając głowę, zacisnęła mocno wargi w cienką kreskę. Dopiero po chwili jej wzrok ponownie skupił się na gitarzyście. -Skąd wiesz o Yuu? -Zapytała, jednak po chwili sama uświadomiła sobie jaka jest odpowiedź. -Dobra, nie odpowiadaj. W ogóle już nic nie mów... -Powiedziała odwracając się w stronę drzwi. -A co, to może nie prawda?! Jesteś nikim innym jak zwykłą... -Przerwał, widząc, jak kobieta spojrzała na niego kątem oka. -To nie jest twoja sprawa!! -Wykrzyczała w jego stronę i zaciskając pięści po prostu wyszła, zabierając się za swoje obowiązki. Wiedziała, że i przyjaciel ją zawiódł, jednak nadal nie wiedziała wszystkiego. Wchodząc do pokoju, chciała być po prostu sama, samiusieńka, jednak zaraz za nią weszła Ayuko z stertą papierów. -A Pan Śliczny to o co się tak wścieka od samego rana? Anett? - Zapytała brunetka, widząc kobietę, ledwo powstrzymującą się od łez. Szatynka jedynie pokręciła przecząco głową, zaciskając mocno swoje wargi. Dopiero po głębokim wdechu spojrzała na asystentkę. -Poza zespołem... Nie chce mieć z nim nic wspólnego, rozumiesz? Nic. Jest z Miko, niech da mi w końcu spokój. Nie uwierzę już w żadne jego słowo! -Wykrzyczała Anett, po czym spokojnie spojrzała przed siebie bez celu. Po chwili w końcu usiadła, chowając twarz w dłoniach. -Chcę być już w samolocie i uciec od tego wszystkiego. Nie chce go widzieć, nie chce go znać. - Ayuko słuchając jej, powoli usiadła obok i dłonią odgarnęła włosy zasłaniające jej twarz, za jej ucho. -Rozumiem. Jednak miej świadomość, że musisz wrócić. Ale chociaż przez ten miesiąc nie będziesz miała z nim styczności. -Ayuko sama nie wiedziała, co powinna powiedzieć, a jej słowa na pewno nie pomogły wokalistce. Nie była do końca pewna, co konkretnie wydarzyło się między tą dwójką, ale widząc roztrzęsioną wokalistkę, zaczęła się zastanawiać, czy Uruha naprawdę nie wykorzystuje jej uczuć przeciwko niej samej. Anett miała rację, był z Miko i mimo, że wszyscy byli świadomi, dlaczego to robił, po zaręczynach mógłby dać kobiecie spokój. Nagle wszedł Takanori. Od kiedy tylko pojawił się w studiu, zastanawiał się, dlaczego Uruha cały czas chodzi jakiś... Wkurzony, ale widząc kobiety siedzące na sofie, dostał odpowiedź. Gitarzyście poszło coś nie po jego myśli w związku z Anett. Szatynka siedziała skulona, wręcz cała drżała próbując się uspokoić. -Hej młoda, miesiąc Cię nie będzie i na pożegnanie chce widzieć twój uśmiech. -Powiedział wokalista kucając przed szatynką. Powoli ujął jej dłonie w swoje i spojrzał na jej twarz. Anett niechętnie się uśmiechnęła. Takanori wstał i usiadł na swoim miejscu. -Tak, wiem. Mam się nim nie przejmować, ale... -Wokalistka przerwała, przełykając głośno ślinę. Prawie się wygadała, dlaczego tak zareagowała. -Masz przed sobą miesiąc spokoju od tego palanta, wyluzuj. -Stwierdził Takanori, cicho się śmiejąc.
CZYTASZ
"Just a moment to discover your mind..." /the GazettE Fanfiction
FanfictionA gdyby przenieść się do świata, w którym nasze marzenia się spełniają, a najskrytsze pragnienia są na wyciągnięcie ręki. Historia zwykłej szarej myszki pracującej jako psycholog, która dostaje szansę od losu, oraz zespołu, który tą szanse jej daje...