Rozdział 13

8 2 0
                                    

Rozdział 13:

           -No i jakoś tak potem wyszło, że nie miałam już, kiedy mu tego wyjaśnić. - Anett zżerało poczucie winy, że opowiedziała brunetce o sytuacji, jaka miała miejsce między nią, a Yuu. Zarazem poczuła się lepiej, mogąc się w końcu komuś wygadać ze swoich "grzechów".

-Myślę, że jeszcze nie jest za późno, byście w końcu pogadali. Aoi widać, że zachowuje się, jakby nic się nie stało, ale po tobie w jego towarzystwie widać, że coś przeskrobałaś... -Bo ja nigdy taka nie byłam. Nie wiem co się ze mną stało, ale od kiedy wyleciałam z Polski, robię rzeczy, o które nigdy bym siebie nie podejrzewała. -Wokalistka wzruszyła ramionami, jednak zaraz zobaczyła gitarzystę wchodzącego do środka, który nie był sam. -Z doświadczenia przy tej piątce powiem Ci jedno. Póki nie jesteś w stałym związku, to poszerzanie swoich doświadczeń seksualnych jest nawet wskazane. -Ekhem, co jest wskazane? -Zapytał Kouyou, pochylając się nad brunetką, która wcześniej go nie zauważyła, siedząc tyłem do wejścia. Ayuko się skuliła, jakby chcąc stać się niewidzialną. Anett natomiast przyjrzała się brunetce, która weszła razem z gitarzystą i od razu zauważyła, że z twarzy są nawet do siebie podobni... "Ale Takanori mówił, że Asami nie żyje" pomyślała, marszcząc czoło. -A co to za niewiasta? -Zapytała irytującym głosem Anett, jakby celowo chciała skupić ich uwagę na młodej dziewczynie. -To jest Temari, córka znajomego. Nie ważne zresztą. Jedziemy? -Kouyou próbował jak najzwinniej wywinąć się z tej niewygodnej sytuacji, ale chyba było za późno, by Anett nie zaczęła czegoś podejrzewać.           W samochodzie ponownie panowała cisza. Anett z tylnego siedzenia ukradkiem spoglądała na Temari, która z pewnością siebie zajęła miejsce pasażera. W głowie szatynki cały czas brzmiały słowa Takanoriego, który opowiedział jej o przeszłości gitarzysty. -A to, dlaczego Yutaka nie mógł po was przyjechać? -Tą niezręczną ciszę przerwał Kouyou, spoglądając raz po raz na tył samochodu za pomocą lusterka. Ayuko przeklęła w myślach, przecież mogła się domyślić, że Uruha zacznie o to pytać. -Miał coś jeszcze do załatwienia, a wiesz jaki jest. Nie ruszy tyłka, dopóki nie skończy. -Skłamała, mając nadzieję, że gitarzysta nie będzie nadal drążył tematu, a jednak. -I z tego co pamiętam, to Miko miała z wami być. -Uruha zauważył zmieszanie asystentki, kiedy tylko poruszył ten temat, ale chyba nie do końca był pewien, czy chce wiedzieć, co między dziewczynami zaszło. Wiedział, że Miko nie przepada za Anett, a wokalistka reagowała na blondynkę z wzajemną niechęcią. -Taa, ale nagle musiała gdzieś pojechać. Znasz ją... -Tak, takie roztrzepane dziecko. -Skomentował gitarzysta, mrużąc oczy ze wzrokiem skierowanym w wsteczne lusterko, przez które przyglądał się szatynce przez kilka sekund. Anett pogrążona w myślach nawet nie słyszała konwersacji między Kouyou, a Ayuko, nawet nie zareagowała. Po prostu czekała, aż będzie mogła wysiąść, by w samotności móc wszystko przemyśleć.

          Kiedy kobiety wysiadły, Temari poczuła się swobodniej, jednak widziała, że mężczyznę coś zżerało od środka.

-Pojechałeś po nie, tylko po to, by zobaczyć tą hojnie obdarzoną przez naturę szatynkę, prawda? -Odezwała się dziewczyna, gdy zatrzymali się na światłach. Kouyou zerknął na nią na chwilę, z miną, jakby musiał dokładnie przeanalizować jej pytanie. Jako że wyczuł poważną rozmowę, gdy tylko ruszył, podjechał na pobliski parking. -Posłuchaj Temari... To nie jest do końca tak. Po prostu chcę, żeby była bezpieczna i żeby nie cierpiała. A w szczególności, żeby nie uroniła ani jednej łzy z mojego powodu. -Sam nie wiedział, dlaczego jej to mówi, w sumie to był zaskoczony, bo w końcu sam przed sobą to przyznał. -Czyli... Ty ją kochasz, ale Ona nic o tym nie wie. Dorośli naprawdę sami sobie wszystko komplikują. -Temari pokiwała głową, cicho chichocząc pod nosem. -Z opinią na mój temat, nie było by trudno ją zranić. -Słysząc słowa mężczyzny coś nagle ją tknęło. Jako że patrzył na nią, przyjrzała się jego twarzy. Znała jego imię i nazwisko, ale nie wzięła pod uwagę, że to może być... -Uruha z the GazettE to ty! -Nie wiedziałaś o tym? -Kouyou zaskoczony jej stwierdzeniem, sam się zaśmiał. -No bo bez makijażu wyglądasz tak troszeczkę inaczej i nie brałam pod uwagę, że ktoś taki mógłby być moim ojcem. O ja cię... -Brunetka oparła głowę o zagłówek, patrząc przed siebie z szeroko otwartymi oczyma, niedowierzając własnym myślą. "Uruha moim ojcem..." -Mówiłem Ci, że twoja gitara u mnie będzie miała towarzystwo, czyli inne gitary. -Kouyou zaśmiał się wesoło, patrząc na dziewczynę.

"Just a moment to discover your mind..."  /the GazettE FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz