Rozdział 14

11 2 0
                                    

Rozdział 14:

         -Coś ty najlepszego narobiła?!! - Krzyknął Takanori, patrząc, to na plamy, to na Miko.
-Co się stało? -Akurat obok przechodził Kai. Zaniepokojony krzykiem Rukiego postanowił zajrzeć i spróbować załagodzić sytuację.
-Potraktowała tą sukienkę rozjaśniaczem! Teraz jest do niczego! -Takanori był niesamowicie wkurzony zaistniałą sytuacją. Perkusisty to nie dziwiło, w końcu nad tym projektem, wokalista pracował dobre kilka dni.
-W sumie na dobre wyszło, zamówimy tym razem dłuższą, żeby Anett nie miała pretensji, ale czy zdążą ją uszyć przed sesją. -Kai ze spokojem oglądał sukienkę, jednak zauważył jak mina kobiety się zmieniła. Miko patrzyła na nich, zaskoczona słowami lidera. Nie wiedziała, że niszcząc sukienkę, pomoże szatynce.
-A sesja za dwa tygodnie, oby zdążyli. -Rzucił Takanori, wracając na swoje miejsce.
-No Miko, gratulacje. -Rzucił Kai, wychodząc z pomieszczenia, a w ręce trzymał materiał. Po wyjściu cicho westchnął, mając nadzieję, że Miko w końcu się uspokoi i da wokalistce spokój.
          Z udawaną miną zbitego psa wszedł do dużej sali, gdzie odbywały się próby. Pozostali siedzieli i nad czymś zacięcie dyskutowali. Pewnie Anett znowu miała problemy z wejściem w piosenkę, o co najczęściej rzucał się Kouyou, który przez jej niby opóźnienia tracił rytm.
-Mam dla Ciebie dobre wieści Anett i tak musimy zamówić nową. -Yutaka podszedł do wokalistki i podał jej sukienkę. Anett niepewnie wzięła materiał do rąk i zaczęła oglądać. Od razu poznała, że to robota blondynki. Syknęła, próbując ukryć przed nimi swój gniew. Że też Miko zniża się to takich działań na jej niekorzyść, chociaż w tym momencie, to na jej korzyść.
-Naprawdę, świetna robota z jej strony. -Skomentowała wokalistka, kładąc sukienkę obok siebie. Pozostała czwórka spojrzała na nią pytająco. -No co? Przecież widzę, że to robota Miko i wiem, że nie zrobiła tego przypadkiem. -Odpowiedziała, jeszcze zanim ktokolwiek zdążył się odezwać.
-A z czym mieliście problem? -Zapytał lider, wiedząc, że zaraz będzie tego żałował.
-Próbujemy wytłumaczyć Kouyou, że to On się spóźnia, kiedy Anett ma wejść z wokalem po refrenie. -Wytłumaczył Aoi, uciekając wzrokiem, przed gniewnym spojrzeniem drugiego gitarzysty.

          Brunet podczas przerwy postanowił przejść się po kawę. Miał na ten dzień już dość komentarzy lidera, że coś grają źle, a papieros po drodze na pewno go uspokoi. W dodatku zauważył, że wyczyn Miko wytrącił Anett z równowagi, ale też wiedział, że Miko nie zrobiła tego bez powodu i miał nadzieje, że to nie On był tego powodem. Na szczęście czekoladowa kawa z bitą śmietaną działała cuda, jeżeli chodziło o poprawienie humoru wokalistce.
Kawiarnia znajdowała się po drugiej stronie ulicy, więc nie miał daleko. Właśnie wyrzucał niedopałek, gdy zobaczył dziewczynę swojego kuzyna.
-Cześć Mino. -Przywitał się z dziewczyną, która niepewnie do niego podeszła. -Co tutaj robisz? -Ze względu, na wcześniejsze zażalenia Takao i jego związku postanowił wybadać sytuację.
-Takao zostawił u mnie swój telefon i postanowiłam mu go przynieść, zanim zacznie się denerwować. -Słysząc słowa brunetki, Kouyou nie mógł dać po sobie poznać, że doskonale wie, że dziewczyna kłamie. Przecież Takao dzwonił do niego tuż przed tym, jak pojawił się w studiu, a i w trakcie pracy go używał.
-Takao jest na górze, tylko uważaj, taka napięta atmosfera tam dzisiaj panuje. -Rzucił gitarzysta na odchodne i ruszył w stronę kawiarni. Zastanawiał się, co dziewczyna wymyśliła i czy jedna kawa na pewno wystarczy.
Całkowicie się nie spodziewając, że gitarzysta czegoś się domyśla, udała się na piętro, na którym cały zespół pracował.
          Zaraz po wyjściu z windy zauważyła szatynkę, którą widziała dzień wcześniej, gdy śledziła Takao. Postanowiła wykorzystać okazję i z udawanym, miłym uśmiechem podeszła do kobiety.
-Cześć. Wiesz może gdzie znajdę Takao? -Mino dokładnie przyjrzała się szatynce. Przez chwilę podziwiała delikatne, europejskie rysy twarzy dziewczyny, od razu zauważając, że jej makijaż ograniczał się do zbędnego minimum. Zaraz przeniosła swój wzrok na sylwetkę dziewczyny i nie zauważyła niczego szczególnego poza jednym... Biust. "Na pewno nie są naturalne" pomyślała, próbując zgadnąć jaki rozmiar stanika kobieta może nosić.
Anett zaraz wyczuła na sobie badawczy wzrok dziewczyny i przez chwilę w ogóle nie docierało do niej co się dzieje. Ale nagle zauważyła bruneta, o którego dziewczyna pytała. Takao wychylił się zza drzwi do pokoju, gdzie spędzali najwięcej czasu w studiu i zaczął wymachiwać do Anett, żeby odesłała Mino z kwitkiem.
-Em... Cześć. -Anett uśmiechnęła się niepewnie do dziewczyny. -Czekaj, skądś Cię znam... Ty jesteś Mino, dziewczyna Takao, prawda? -Zapytała, chociaż dopiero po ułamku sekundy dotarło do niej, że właśnie weszła na pole minowe.
-Tak, a ty jesteś?... -Mino miała teraz idealną okazję, by wyciągnąć coś od szatynki, a ta przeklinała siebie w myślach.
-Anett, pracuje z chłopakami od niedawna. -Odpowiedziała szybko, czując się jak na przesłuchaniu.
-Hymm, Takao nic o tobie nie wspominał. -Mino udała zamyślenie. Akurat fakt, że Takao nie wspominał o kobiecie, była prawdą. "Czy Ona myśli, że ja i Takao..." pomyślała wokalistka, śmiejąc się w myślach. Jednak, bardzo musiała uważać na swoją odpowiedź, aczkolwiek postawiła na połowiczną szczerość.
-Wiesz, w sumie oboje zajmujemy się tłumaczeniami, ale, tak jakby w osobnych działach. Fakt, czasami pomaga mi się przygotować do egzaminów, ale większość czasu spędzam z zespołem. -Odpowiedziała z uśmiechem, mając nadzieję, że nie palnęła czegoś na niekorzyść Takao.
Nagle na horyzoncie pojawił się Kouyou, z kubkiem kawy w ręku, co szatynka postanowiła wykorzystać.
-O, już jesteś kochanie. -Rzuciła Anett w stronę gitarzysty, gdy ten podszedł do niej, podając jej kawę. Nagle ku jego zaskoczeniu, kobieta cmoknęła jego policzek i obejmując go, delikatnie się w niego wtuliła.
-Em, to wy... - Skołowana Mino pokazywała palcem raz na Anett, a raz na Kouyou.
-Widzę, że już się poznałyście. -Kouyou posłał brunetce uśmiech. Szybko domyślił się, dlaczego szatynka się tak zachowała, chociaż nie wiedział, czy powinien się cieszyć z tego, że wykorzystała akurat jego.
-A, Takao... Niestety, dzisiaj ma spotkanie na mieście, nie będzie go w studiu. -Wtrąciła Anett, zanim Mino zdążyła się odezwać.
-Takao przecież... -Mężczyźnie przerwał kopniak ze strony wokalistki skierowany w jego kostkę. -A no tak, tak. Zapomniałem ci powiedzieć. -Uruha zaśmiał się głupkowato.
-A, to szkoda, spróbuje go złapać później. Cześć. -Dziewczyna jakby zrezygnowana, pożegnała się i udała się do windy. Anett i Kouyou stali jeszcze przez chwilę, upewniając się, że dziewczyna zniknie za drzwiami windy.
-Uff. -Odetchnęła szatynka, odsuwając się od gitarzysty. Upijając łyk kawy, udała się do pomieszczenia, zajmowanego przez Takao, a Kouyou niczym grzeczny pies podreptał za nią, by przypadkiem nie zabiła jego kuzyna. "Ona naprawdę jest dzisiaj jakaś nerwowa" pomyślał, gitarzysta.
-Takao, co to miało być? - Zapytała wokalistka, stając przed mężczyzną. Takao jedynie westchnął.
-Wygląda na to, że Mino myśli, że ją zdradzam, z tobą. -Brunet zamyślił się na chwilę. -Ale nie wiedziałem, że wy... -W tym momencie Takao palcem zaczął wskazywać to na Kouyou, to na Anett, z wrednym uśmieszkiem na twarzy. Kouyou podszedł do kuzyna i palnął go w głowę.
-Młody, ja i Ona? Zapomnij. -Rzucił gitarzysta, jakby na ułamek sekundy zapominając, że Anett stoi za nim. 'Tak teraz grasz? Okej" pomyślała szatynka, mrużąc niebezpiecznie powieki.
-A tobie co? -Dopytał starszy brunet, spoglądając na nią.
-Zastanawiam się, którego z was zamordować jako pierwszego za tą akcję z Mino.
-Wiesz, ja się nie dziwie, że jest zazdrosna. Jesteś nowa, nikt o tobie nic nie mówi, w dodatku, naprawdę się zastanawiam, czy Ciebie naprawdę nigdy nie było stać na operację plastyczną. -Takao cicho zaśmiał się pod nosem.
-Wiesz, mnie nikt nie zabije, jak sprawdzę, czy są naturalne. -Rzucił Kouyou, śmiejąc się, a Anett ponownie poczuła, jak zaczęła się cała gotować ze złości.
-Ja cię zabije i odwalcie się od moich piersi! Są prawie normalne, no może trochę większe, ale moja siostra ma większe. -Anett ściskała pięści, chociaż ostatnie słowa skierowała w stronę gitarzysty.
-Mężatka? -Dopytał, z chytrym uśmieszkiem.
-Nie, rozwódka i może przy niej nie będziesz czuł się jak przy dziecku. -Odpowiedziała ostro szatynka, zabierając w końcu gitarzyście kawę. "Cholera, zaprzeczenie było zdecydowanie złym pomysłem" Kouyou patrzył z przerażeniem na kobietę.
Nagle, jako że za oknem było pochmurno, nastał ich półmrok. W trójkę rozejrzeli się po pokoju, za osobą, która mogła zgasić światło, po czym Anett usiadła na kanapie z telefonem w dłoni.

"Just a moment to discover your mind..."  /the GazettE FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz