Rozdział 33

5 0 0
                                    

Rozdział 33:

          Przez chwilę siedział nieruchomo, patrząc z zaskoczeniem w oczach na przyjaciela. Dopiero po kilku długich sekundach pokręcił głową, wychodząc z szoku.
-Przecież jestem z An. -Gitarzysta zmarszczył czoło. -Czyli to o to Ci chodzi...- Przerwał patrząc jak szatyn wstał i przeszedł się po swoim pokoju.
-Przepraszam. Dlatego właśnie chciałem się trzymać z daleka. Błagam, nie mów nic Anett. -Kris przy wypowiadaniu ostatnich słów oparł się o ścianę.
-Jak ty to sobie wyobrażasz? Po pierwsze kocham Anett, a po drugie Miko... -Uruha nagle przerwał, coś sobie uświadamiając. Na chwilę schował twarz w dłoniach powoli kręcąc głową. -To moja wina. Gdybym wtedy nie palną, że po rozstaniu z Miko wolałbym już się związać z facetem, ale ja nie wiedziałem, że ty... Do mnie...
-Kouyou, ja wiem, że wtedy to było takie głupie gadanie. Cały czas życzyłem i życzę wam jak najlepiej, chociaż miałem taką cichą nadzieję, że wam nie wyjdzie. -Kris westchnął i ponownie usiadł obok gitarzysty.
-Kristian, posłuchaj mnie teraz uważnie, bo powiem to całkowicie szczerze. Gdyby z jakiegoś powodu byśmy się z Anett rozstali, wolałbym być sam. Nie tylko Ona miała wątpliwości, kiedy dowiedziała się o ciąży Miko, ja też zastanawiałem się, czy jest sens dalej w to brnąć, ponieważ nie chcę jej skrzywdzić. -Kouyou westchnął cicho, ale postanowił kontynuować. -Ale ją kocham i nie ważne co musiałbym zrobić, nie chcę jej stracić.
-Kouyou, dbaj o nią. Bo naprawdę drugiej takiej nie znajdziesz. -Kris poklepał bruneta po ramieniu z delikatnym uśmiechem na twarzy.
-A ty zacznij zachowywać się normalnie, bo to unikanie nas do Ci nie wychodzi. - W tym momencie oboje się zaśmiali.

          Tej nocy szatynka nie potrafiła zasnąć i to nie przez jej brata śpiącego w tym samym pokoju na materacu. Cały czas myślała o sytuacji z Mitsutake, a dodatkowo ciągle wracała do niej sprawa z Miko. W końcu nie wytrzymała i udała się do kuchni, żeby zapalić.
Ledwo odpaliła papierosa patrząc przez okno, a zaraz usłyszała znajomy dźwięk zapalniczki, a kiedy spojrzała za siebie, zobaczyła swoją mamę.
-Nie śpisz? -Zapytała Anett, unosząc brew ku górze. Uważnie obserwowała jak kobieta usiadła przy stole, przyciągając popielniczkę bliżej siebie.
-Wiesz która godzina jest w Polsce? Nie wiem jak Ci dwaj umieją tak mocno spać o tej porze. A ty dziecko? Czemu nie śpisz?
-Zmiana czasu, wiem. Miałam podobnie na początku, z dwa dni nie spałam, żeby się przestawić. -Anett w odpowiedzi cicho się zaśmiała i również usiadła przy stole. -A nie umiem zasnąć, bo cały czas myślę.
-Chodzi o byłą tego twojego... -Na te słowa szatynka w odpowiedzi jedynie pokiwała głową.
-Dokładnie. Wiesz mamo... Między mną, a Kouyou wszystko jest jasne, chcemy być razem, ale Miko nie odpuści tak po prostu. Nawet nie chcę wiedzieć, jaki jest jej następny pomysł, żeby Kyu do niej wrócił. -Anett zaciągnęła się dymem opierając głowę o ścianę i lekko przymykając powieki.
-Jakby na to nie spojrzeć, będą mieli dziecko, ale przecież podjęliście decyzje i mam nadzieję, że słuszną. -Z racji tego, że było ciemno, Anett słysząc słowa swojej mamy, mogła jedynie się domyślić, że ta lekko się uśmiechnęła.
-Ledwo przylecieliśmy, a wy już spiskujecie po nocach. -Nagle do uszu kobiet dotarł głos Mateusza.
-Ledwo przyjechałeś, a już się wszystkiego czepiasz. -Mruknęła Anett pod nosem, patrząc na posturę swojego brata. Brunet oparł się o kuchenny blat, po chwili na nim siadając.
-Siostra, zmądrzej wreszcie...
-Mateusz. -Mężczyzna zaraz został skarcony przez ich matkę.
-No co? Robi co chcę, w ogóle nie myśląc o konsekwencjach, a wy ją jeszcze dopingujecie. -Brunet cały czas mówił z niezadowoleniem w głosie.
-Mati, ale jestem dorosła. A ojciec nie zareagował tak jak ty byś tego chciał, bo o wszystkim wiedzą. A po drugie, Uruha może tu być, kiedy chce i robić co chce, bo to jego mieszkanie... Fuck.- Wokalistka zaklęła pod nosem, kiedy dotarło do niej, że jej brat akurat nie wiedział kim jest Kouyou. No tak, starszy braciszek nie da jej teraz żyć... Że się nie domyślił wcześniej.
-Czekaj, ty i... - Mateusz nie musiał kończyć, bo w ciemnościach dostrzegł, jak jest siostra kiwa twierdząco głową.
-Dobra dzieci, pokłócicie się rano. A teraz idźcie grzecznie spać, bo ty Aneta chyba wcześnie wstajesz. -Starsza kobieta odezwała się, mówiąc spokojnie. Znała swoje dzieci i wiedziała, że ta rozmowa zaczynała prowadzić do poważnej kłótni.
-Prawda, w dodatku wywiad. -Anett westchnęła ciężko gasząc papierosa, po czym wstała. -Dobranoc. -Rzuciła szybko po czym udała się do swojego pokoju.
-A ty daj jej spokój. -Warknęła ich matka zaraz po tym jak Anett zniknęła za drzwiami swojego pokoju.
-Postaram się...

"Just a moment to discover your mind..."  /the GazettE FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz