☕Wypad☕

333 16 13
                                    

Gdy się obudziłam to na biurku w moim pokoju stały kwiaty, śniadanie i kartka z napisem przepraszam 

- Teraz to se w dupe możesz wsadzić tą kartkę i kwiaty, I NIE STÓJ POD DRZWIAMI- wydarłam japę 

- Skąd wiedziałaś że tam stoje?

- Wypadzik, i nie odzywam się do ciebie 

- Klara, przepraszam 

- Mogłeś nie krzyczeć za to że cię chciałam chronić, a teraz  w y p a d, wypad- przeliterowałam, a on wyszedł. 

Wzięłam telefon i zajrzałam w kontakty- Najman? - Zaśmiałam się (@shut-fuck-up chciałaś to masz XDDDDDDD)  -Dzwonie - dokończyłam i wybrałam kontakt

***

- Halo? - odezwał się bardzo znajomy mi głos w słuchawce

- Halo, z Kim mam przyjemność? - zapytałam dla pewności ze łzami w oczach i łamiącym się głosem

- Mam na imię Elizabeth Evans. A z kim ja rozmawiam?- Zapytała chyba zdziwiona tym co usłyszała dziewczyna 

- Mmam nna immię Klara Fernnsby. - Powiedziałam drżącym głosem i pierwszymi łzami  

- Klara? Moja Klara co umarła cztery lata temu ?- jej głos się również załamał

- Ttak to ja. Ale ktto ci poowiedział że uumarłam ?- zapytałam nadal drżącym głosem czując jeszcze więcej łez na policzkach 

- Nie wiesz? To ja znalazłam twoją matkę i myślałam że ty też...

- SSpotkamy się?- przerwałam jej

- Gdzie? 

- Pprzy Ggriddy's Doughnuts o 15 

- Ok- rzuciła po krótce i się rozłączyła 

*** 

Po krótkiej rozmowie z Betty spojrzałam w lustro i spostrzegłam że wyglądam jak śmierć. Rozmazany tusz i czarna bluza i jeszcze ten wzrok który zabiłby najlepiej wszystkich. 

***

 Po umyciu się poszłam do pokoju i spojrzałam na zegarek. Pokazywał 13:48 

- Idę po kawę - stwierdziłam i wyszłam z pokoju w za dużych o kilka rozmiarów spodniach od piżamy w śnieżynki i starym, znoszonym granatowym polarze z mieszka ( opisałam mój codzienny look xDDDDD ) 

- He..- zaczął Five i chciał mnie przytulić

- Nie odzywaj się do mnie- powiedziałam i go zręcznie ominęłam 

- UUUUU widzę że ktoś tu ma focha- wypalił Klaus dolewając sobie wódki do herbaty 

- A to nie było zabawne- powiedziałam zabierając mu butelkę z ręki i upijając dużego łyka 

Obydwóch chłopków w pomieszczeniu patrzyło na mnie, na moje poczynania i na to że się nawet nie skrzywiłam, ze zdziwieniem.

- Czego się gapicie?- zapytałam się oddając alkohol właścicielowi 

- wow- wydusił z siebie jedynie Klaus 

- Suwaj dupsko- zwróciłam się do piątki, bo zasłaniał sobą czajnik 

*** 

Zrobiłam kawę i poszłam na górę, ubrać się i pomalować.

Ubrałam się w czarne leginsy i ciemnoniebieską bluzę z napisem Dickies ( tak to się pisze aj fink). Makijaż. Jak zwykle. Podkład, korektor, puder, róż, rozświetlacz, brwi, cienie, kreski, tusz i pomadka ( A teraz wymieniłam cały mój makijaż jaki zwykle robię) 

Spojrzałam na zegarek 

- Kur zapiał- powiedziałam zobaczywszy 14:45  na tarczy 

***

Ubrałam szybko vansy i wyszłam za próg

-WYCHODZĘ- krzyknęłam i trzasnęłam drzwiami.

***

 Gdy doszłam do kawiarni zobaczyłam niską ok. metr siedemdziesiąt dziewczynę w krótkich czarnych włosach i ubraną w białą koszulę z czarnym krawatem, za dużą marynarkę i długie spodnie. Na nosie miała przeciwsłoneczne okulary  które chowały jej piękne piwne oczy. 

- To ty - zaczęłam 

- Tak to ja 

- Łał zmieniłaś się 

- Na lepsze mam nadzieję 

- no oczywiście, wyglądasz super, but kinda jak kryminalista

- a ty się najebałaś.  Opowiadaj co się stało że to zrobiłaś 

- Pokłóciłam się z chłopakiem, tak właściwie nawrzeszczał na mnie -  po moim policzku popłynęła łza

- a za co? jeżeli mogę zapytać 

- chcieli go zabić a ja stanęłam w jego obronie, stwierdził że to zbyt niebezpieczne, ale życie jest pojebane i trzeba się do tego przyzwyczaić. Ale nie teraz ty mów bo gadam o sobie co się wydarzyło w twoim życiu.

- Rok po twoim odejściu moja matka się schlała i wzięła leki. Umarła, mówiąc, że idzie spać bo się źle czuje. A ojciec.. znasz już historię ojca. Poszedł po mleko 10 lat temu. Po śmierci matki uciekłam, zatrzymałam się u Patryka i jego rodziny . Teraz jesteśmy razem i nam się układa. 

- Patryka? Tego fuck boya?

- On nie jest fuck boyem -oburzyła się Betty 

- Jak tak mówisz to tak jest

-dobra chodź po kawę i idziemy na spacer 






















witam witam moje parasoleczki. Nowy rozdział sobie napisałam. Mam nadzieję że nowa postać się podoba, akszyli to jest obraz poetycki, napisany na podstawie wyobrażeń delikwenta wcześniej już wspomnianego ale to szczegół. <3 760 słów kocham was buziaczki papa





Za chwilę wrócę... Obiecuję / Five HargreevesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz