☕ Przybłęda☕

692 28 57
                                    

(...)Zaczęłam cicho szlochać aż tu nagle...

-Hej ty- powiedział brunet spokojnym głosem 

-Ja?- już złamanym głosem zapytałam 

-Tak ty, sory że cię tak nazwałem ale wiesz musze zgrywać gbura przed ludzmi heh-rzekł drapiąc sie po karku 

-Co ty piedolisz, jakbyś się przedstawić nie mógł-wstałam- łaskawie wysłucham co masz do powiedzenia- powiedziałam i stanęłam przed nim

-jestem umm.. five nie mam imienia bo chciałem być barzdziej oryginalny, i umiem się teleportować- powiedział i uśmiechnął sie  

pov. Five.

-Jestem umm.. Five nie mam imienia bo chciałem być bardziej oryginalny, i umiem się teleportować- powiedziałem i uśmiechnąłem się

- A ty jak się nazywasz?- zapytałem 

- jestem eeeee... Eight i umiem znikać- powiedziała i zniknęła

-to ty nie masz imienia?- powiedziałem nie wiedząc gdzie jest i rozglądając się 

- Mam ale nie będe go używać bo mi sie kojarzy z moim wcześniejszym życiem- pojawiła się nagle przedemną i wyszła z pomieszczenia 

-Jaka ona jest piękna, te oliwkowo zielone oczy, szatynowe włosy do pasa i usta- stałem z bananem na twarzy i myślałem nad jej urodą i chrakterem którego tylko kawałek ujrzałem. 

Gdy do pokoju wlazł Klaus uśmiech odrazu zszedł mi z twarzy.

-Czego chcesz?- warknąłem 

-Wiesz może gdzie nasza nowa siostra?-zapytał 

- Przybłęda? nie wiem- a ona pojawiła się w pokoju 

-Kurwa czyli ona nie wyszła-pomyślałem, ale odrazu poczułem że nie warto było ją tak nazywać. uderzyła mnie z liścia w twarz 

-Ty gnoju, co ty sobie myślałeś że przeprosisz i odrazu wszyscy będą srali tęczą, a na łąkach będą stada kucyków?!- krzyczała a Klaus się zaśmiał- Nie to tak nie działa i nie nazywaj mnie tak, to jest strasznie podłe nawet jak na ciebie.

teraz wyszła a nie czekaj wraca

- I mnie nie szukaj, nie przepraszaj, nie odzywaj się do mnie!- wycedziła przez zęby i wychodząc trzasnęła drzwiami 

staliśmy osłupieni w ciszy 

-Ale temperament to ona ma przyznać musisz- powiedział Klaus przerywając ciszę a ja pokiwałem głową 

pov. Eight

Wyszłam i trzasnęłam drzwiami poszłam na dół 

-Hej, pomoże mi ktoś bo nie wiem gdzie jest kuchnia-poprosiłam grzecznie 

- Jasne, chodź za mną pokarzę ci- powiedziała Vanya - a tak w ogóle jak masz na imię? 

-Eight- powiedziałam i uśmiechnęłam się 

-ładnie- i równierz się usmiechnęła 

gdy doszłyśmy do kuchni zaczęłam sobie robić kawę z mlekiem. Vanya stała i patrzyła na to co robię a gdy skończyłam zapytała się czy może spróbować (ten fragment nawiązuje do mojej miłóści do kawy z mlekiem (ci co mnie znają wiedzą że jestem od niej uzależniona)~Autorka)

-Jasne- i podałam jej napój

-Pycha, jak ty to zrobiłaś -powiedziała oddając mi kubek 

-dwie łyżeczki rozpuszczalki, pół wody, pół mleka- wyrecytowałam i zaczęłam robić kawę również dla niej. 

w międzyczsie do kuchni wszedł pan maruda 

-Daj łyka- powiedział i wziął mój kubek, ale nie zdążył się napić bo dostał jakąś gazetą w łeb 

- To jest moje jak chcesz to se sam  zrób- powiedziałam a on wykonał polecenie i zrobił kawę, ale nie taką jak moja, tylko siekierę,  kawę na piętnaście osób.

-Pycha- powiedział po wzięciu łyka, a ja tylko zabrałam mu kubek i się napiłam (nie skrzywiła się jak coś~ Autorka)

-Moja lepsza-stwierdziłam oddając brunetowi to co zabrałam, a Vanya tylko stała i patrzyła co my robimy 

-uroczo razem wyglądacie- powiedziała i wyszła ze swoim kubkiem a my staliśmy tak przez chwile nie wiedząc co powiedzieć i wybuchliśmy śmiechem. gdy się śmialiśmy do kuchni wszedł Klaus...




Dziękuję za przeczytanie tego rodziału. Kinda polsat ale tylko trochę <3 574 słowa

Pozdrawiam ~ Autorka 


Za chwilę wrócę... Obiecuję / Five HargreevesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz