Nagle...
Obódziłam się. Obok mnie leżał mój mąż
-Kochanie - potrząsnelam lekko nim- Five- po moim policzku poleciały łzy
- co się stało?- zapytał troskliwie zaspany numer 5
- śniła mi się historia naszego życia. ZNOWU. I za każdym razem umierasz
- Ale żyje, nie martw się.- powiedział i mnie przytulił
- kocham cię, fajfusie mój
- ja ciebie też wariatko ty moja.
Niespodziewanie z pokoju obok rozległ się krzyk
- Idę.- powiedziałam i pobiegłam do pokoju naszej córki
- co się stało? Zapytałam zmartwiona
- śni- śni- śniła mi- mi się ciocia Delores
- Katrusiu (zdrobnienie od Katrina), opiszesz mi ten sen?
- przyszła taka pani, z białymi włosami i strzeliła w głowę cioci, gdy ta spała.
- czekaj tu chwileczkę..- powiedziałam poważnie i pobiegłam do five'a
- Katria ma moce
- co?
- no ma moce, wie co się stało del a żadne z nas jej tego nie mówiło...
I żyli długo i szczęśliwie z córką Katrią i psem krakersemHaha nikt się tego nie spodziewał 157 słów kocham was parasoleczki ☂️✨❤️❤️❤️💜💜❤️ dowidzenia do miłego zobaczenia. BAI
CZYTASZ
Za chwilę wrócę... Obiecuję / Five Hargreeves
Fanfiction15-letnia Klara ucieka do akademii gdzie przywiązuje się do siódemki rodzeństwa z super mocami, najbardziej do numeru piątego...