Zaczęłam się budzić. Otaczało mnie zimno pomieszczenia. Nagle poczułam ostry ból w okolicach głowy oraz zapach krwi. Próbowałam złapać się za głowę ,ale uniemożliwiał mi to sznur związany na nadgarstkach. Gdzieś w oddali usłyszałam przytłumione głosy Julki.
-C-co si-e stało?-wyszeptała praktycznie niesłyszalnie.
-G-dzie jes-teśmy?-cicho zapytała Karolina.
-Ja n-nie wiem. KURWA!! Lien jest cała we krwi!!-krzyknęłam.
-Jebane sznury ,nie dam rady się ruszyć!-wykrzyknęła Julka.
-Co się nam stało?! I gdzie jest Kamila?-przerażona zerkała raz na mnie ,raz na Karolinę i Lien.
-Ostatnie ,co pamiętam to to ,że wjechał na nas rozpędzony samochód, potem już nie pamiętam nic.-powiedziałam ,próbując się uspokoić.
-C-o ,gdzi-e jest-eśmy?-zapytała słabo Lien.
-Lien ty żyjesz! Myślałyśmy ,że już po tobie.-rozpłakałyśmy się.
W pewnym momencie drzwi ,jak się zdawało ,od piwnicy, otworzyły się. Podeszły do nas cztery postacie i zaczęły ciągnąć nas po ziemi.
-KIM WY JESTEŚCIE!! Puszczajcie nas!-krzyczała Julka.
Postać ,która ją ciągnęła zatrzymała się ,schyliła i dała Julce otwartą dłonią w policzek. Słychać było tylko głuche klapnięcie w momencie spotkania ręki z twarzą.
-Niegrzeczna z ciebie dziewczynka. Tu niegrzecznych karamy.-odezwała się osoba.
Po tym człowiek ,który to zrobił podniósł się i zaczął iść dalej w kierunku drzwi razem ze swoimi ciągnących nas współtowarzyszami . Żadna z nas się nie odezwała ,bo bałyśmy się reakcji porywaczy. Kiedy do pomieszczenia przez otwarte drzwi zaczęły przebijać się strumienie światła przymknęłam oczy. Gdy je otworzyłam znalazłam się w przestronnym pokoju. Czwórka chłopaków ,którzy wywlekli nas z piwnicy posadziła nas przodem do kanapy. Na kanapie siedziała Kamila ,w otoczeniu 4 mężczyzn.
-Kamila?! To ty? Co ty tutaj robisz? Nic ci się nie stało?-zapytała szybko Karolina.
Ja ,Julka oraz Lien patrzyłyśmy na nią z niemym pytaniem w oczach.
-Tak to ja ,a kto inny.-odezwała się wreszcie. -Mi nic nie jest ,ale widze ,że wam już tak.
Wstała i podeszła do nas.
-Kamila co się dzieje ,dlaczego my jesteśmy związane,a ty nie i kim są ci faceci?!-spytała cicho Lien.
-No jak to co się dzieje, miałyśmy wypadek ,a wy jesteście związane po to ,żeby nie uciec. Ci faceci ,których tu widzicie to moi współpracownicy.-odpowiedziała bacznie się nam przypatrując.
-Jacy znowu współpracownicy, o czy ty pierdolisz ,przecież oni nas porwali i związali.-nie mogąc już wytrzymać krzyknęłam na nią.
-Hej hej uspokój się, bo znowu wylądujesz w piwnicy. Dla twojej świadomości jestem szefem mafii La Eme ,a oni pracują razem ze mną. Oto Soobin, mój doradca ,Jungkook - podszef, kapitanowie Jimin ,Tae oraz Jin ,a także trójka żołnierzy - J-Hope, Suga i RM.-wymieniła.
Gdzieś już słyszałam o tej mafii. Chyba mówili o niej kiedyś w telewizji.-powiedziałam w myślach.
-Pewnie zastanawiacie się po co was tu zwerbowałam . Otóż kiedyś po pijaku podpisałyście papiery dotyczące dołączenia do mojej mafii. Dlatego też rozkazałam moim chłopcom spowodować wypadek i zabrać was nieprzytomne w to miejsce. Zrobiłam tak ,ponieważ inaczej wymigałybyście się od bycia członkiniami i w najgorszym przypadku wezwały policję. A tego bym nie chciała.-wyjaśniła.
-Jak mogłaś nam to zrobić!? Chciałaś nas zabić?!! A tak wogóle to ja nie pamiętam ,żebym cokolwiek podpisywała!-wykrzyczała zaskoczona i zdenerwowana Julka, zaczynając dusić się krwią ,co spowodowane było obrażeniami wewnętrznymi.
-Słuchaj mnie dziewczynko ,tu masz papiery ze swoim podpisem, tak jak reszta.-mężczyzna pokazał Julce kartkę.-Widzisz? Teraz nie zaprzeczysz ,że nic nie podpisywałaś.
-T-to rzeczywiście mój podpis.-zlęknięta powiedziała cicho.
-Ale może być podrobiony!-krzyknęła Karolina.
-To niemożliwe, Karolina. Mam bardzo charakterystyczny dla siebie podpis ,a ten jest identyczny.-powiedziała tępo patrząc się w papier.
-A teraz wy zobaczcie swoje podpisy ,chyba nie powiecie ,że nie są wasze,co?-podszedli do nas faceci z kartami.
-Rzeczywiście to moje pismo.-powiedziałam.
-Tak samo u mnie.-rzekła Lien oraz Karolina.
-No i co ,czy teraz mi wierzycie?-spytała w końcu Kamila.
Nikt z naszej czwórki się nie odezwał. Nagle kaszel Julki się wzmógł ,a my przerażone zaczęłyśmy się kręcić próbując wyrwać się z więzów sznura ,by pomóc jej.
-Pomóżcie jej!-krzyczałam do nich tak jak reszta dziewczyn.
Zauważyłam ,że jej klatka piersiowa przestaje się unosić.
O-ona przestaje oddychać!!-wykrzyknęłam przerażona ze łzami spływającymi po policzkach...
Polecam włączyć sobie muzyczkę zamieszczoną na górze w mediach. W następnym rozdziale dowiecie się czy Julka przeżyje czy też nie. Parę osób może mnie chcieć pozabijać lub wywieźć za to ,że kończę w takim momencie ,ale spróbuje przeżyć. Możliwe ,że rozdział pojawi się jeszcze dziś ,ale nic nie obiecuje. Tak więc życzę miłego dnia/popołudnia/nocy.
#julka_wywozi_ludzi_na_antarktyde
CZYTASZ
Królowe Mafii
AcciónTo wszystko zaczęło się przez jedną głupią decyzję... Co się stanie jeżeli czwórka zwyczajnych dziewczyn dołączy do najgroźniejszej mafii? Jak potoczą się ich losy? Tego dowiecie się w mojej książce. (Uwaga: To moja pierwsza książka, nie mam dośw...