Rozdział 5

72 4 12
                                    


***********************************************************************************************

-O-ona przestaje oddychać!!-wykrzyknęłam przerażona ze łzami spływającymi po policzkach...

***********************************************************************************************

-W zamian za pomoc wam, musicie dołączyć do nas.-uśmiechnęła się do nas Kamila i przymknęła oczy.

-Dobra ,ale pomóżcie jej,bo jak tak dalej pójdzie to umrze!!-wykrzyczała ze łzami w oczach Lien.

Ja z Karoliną zaczęłyśmy szlochać do czasu,aż jeden z mężczyzn na nas nie krzyknął:

-SPOKÓJ KURWA!!!-wystraszyłyśmy się i wstrzymałyśmy oddechy.

-Ej Soobin uspokój się ,nie wypada wrzeszczeć na damy. Dziewczyny przepraszam za niego ,ale nie umie trzymać nerwów na wodzy. Zaraz wam pomożemy ,dobrze?-odezwał się chłopak. Miał chyba na imię Jungkook.

-D-dziękujemy.-powiedziałyśmy wspólnie.

-Ja razem z Sugą zaniosę panią Julkę do pokoju, Jin weźmie panią Lien ,Tae panią Karolinę,a ciebie-wskazał palcem na mnie-J-Hope.

-Tak jest!!-zasalutowali chłopcy ,wzięli nas na ręce i zabrali naszą trójkę do jednego pokoju ,a ciężej poszkodowaną do osobnego. Opatrzyli nam rany i zostawili nas same.

***********************************************************************************************

-Ciekawe co z Julką.-wypowiedziałam swoje myśli na głos.

-Myślę ,że będzie dobrze.-uśmiechnęła się smutno Lien.

-Musi być dobrze ,ona nie może umrzeć.-próbowała myśleć optymistycznie Karolina.

-Mam taką nadzieję.-westchnęłam i spróbowałam położyć się spać. Dziewczyny widząc co robię, wykonały to samo.

(w innym pokoju)

-Jungkook ,mam ci coś podać?-zapytał Suga.

-Tak. Podaj mi proszę bandaż i wodę utlenioną.-odparł Jungkook.

-Masz.-podał mu wymienione rzeczy.

-Jak myślisz ,kiedy się obudzi?-dopytał jeszcze Suga.

-Sam nie wiem. Wszystko zależy od jej wytrzymałości i od niej samej. Jej obrażenia w porównaniu do reszty dziewcząt są najbardziej poważne.-zamyślił się drugi.

-Rozumiem. Zobaczymy jak to będzie. Trzeba wierzyć, że się rozbudzi.-optymistycznie wypowiedział się Suga.

(w tym samym czasie w innym pomieszczeniu)

-To dobry pomysł ,żeby je tu zatrzymać ,szefowo?-zapytał nieprzekonany z posępną miną Soobin.

-Mówiłam już i nie zamierzam zmieniać zdania.-prychnęła Kamila.

-Nie jestem do nich jakoś przekonany ,ale jak szefowa uważa.-powiedział obojętnie RM.

-Może wyglądają zbędne i przeszkadzające ,ale uwierzcie ,że będzie z nich pożytek. Po prostu trzeba je nauczyć posługiwać się bronią ,walki wręcz ,pracy w zwartej grupie i podobnych czynności.-wymieniła.

-Z resztą przecież wy też przez to przechodziliście, więc o co wam chodzi. Jeśli rzeczywiście nie będą się nadawać ,będzie trzeba je wyeliminować.-odparła lekko chichocząc.

(w naszym pokoju)

Zaczęłam się budzić. Promienie słonecznego światła skutecznie mnie rozbudziły. Karolina tuliła się do poduszki ,a Lien o mało nie spadła z łóżka, ponieważ leżała na samym brzegu. Podniosłam się ,aby chwilę później znowu wpaść w objęcia kołdry. Czułam niesamowicie silny ból na całym ciele. Nagle ktoś zapukał do drzwi.

-Proszę.-powiedziałam budząc tym resztę śpiochów.

Gdy drzwi się otworzyły stanęli w nich Jungkook ,Jimin i Jin. W rękach trzymali tacki ze śniadaniem.

-Dzień dobry wam. Jak się czujecie?-zapytał uśmiechnięty Jungkook.

-Dzień dobry.Może być, ale mogło być lepiej.-odpowiedziała powoli wstając Karolina.

-Dobry.Czuje się jakby mnie przejechało auto.-powiedziała Lien.

-No witam. Mi to się chyba szpilki wbiły w ciało ,bo mnie kuje jak cholera.-przewróciłam się na bok.

-No ,czyli czujecie się wyśmienicie, a teraz jedzcie śniadanie bo wam wystygnie.-odezwał się w końcu Jimin.

-Tak tak czujemy się wyśmienicie po zderzeniu za samochodem.-przewróciłam oczami jedząc.

-A jak się czuje Julka?-spytała z nadzieją w oczach Karolina.

-Na razie jest nieprzytomna, ale jej stan jest stabilny, zobaczymy co będzie później. Suga i Tae poszli zmienić jej opatrunki, bo przesiąkły krwią.-wytłumaczył Jin.

-Rozumiem. A czy możemy ją zobaczyć?-zapytała jeszcze.

-Jeśli jesteście w stanie stać na nogach to droga wolna ,możemy was tam zaprowadzić.-rzekł Jimin.

-JESTEŚMY!- krzyknęłyśmy naraz i odłożyłyśmy puste już miski.

Karolina wolno wstała, podpierając się ramy łóżka ale i tak upadła na ryj,ja próbowałam i w końcu mi się udało ,ale potłukłam se tyłek ,a Lien o mało się nie przewróciła ,ale chwilę przed upadkiem złapał ją Jungkook. Na twarzy wykwitł jej rumieniec.

-Nas to nie łaska było złapać, nie dosyć ,że ledwo uszłyśmy z życiem, to na dzień dobry mamy jeszcze dodatkowe obrażenia.-fuknęła Karolina ,a ja popatrzyłam na śmiejących się z nas chłopców i odwróciłam obrażona wzrok.

-Debile są z was ,wiecie? Myślałam ,że będziecie tacy poważni jak ten koleś ,co się na nas wydarł.-westchnęłam przypominając sobie wczorajszy dzień.

-Nie ,nie wiedzieliśmy ,a teraz chodźcie odwiedzić swoją przyjaciółkę i nigdy powtarzam NIGDY nie mówcie na Soobina koleś ,ani temu podobne słowa. Jest doradcą naszej szefowej i jeśli coś go zdenerwuje ,nie cofnie się przed niczym. Umie pobić nawet kobietę, więc radzę wam uważać.-powiedział Jin i popatrzył wymownie na resztę chłopaków.

W końcu wyszłyśmy z pokoju, w którym spałyśmy ,a Jungkook zaczął prowadzić nas przez korytarz do prawdopodobnie pokoju Julki. Zatrzymaliśmy się przed pokojem z czarnymi drzwiami. Jimin złapał za klamkę i je otworzył. To co tam zobaczyłyśmy zmroziło nam krew w żyłach...

Witam w piątym rozdziale książki. Przepraszam, że tak późno ,ale jakoś nie mogłam szybciej pisać i tak wyszło. Jestem już teraz pewna ,że zostanę zakopana żywcem ,za kończenie książki w tym momencie ,ale muszę trochę potrzymać w niepewności. Rozdział powinien pojawić się dzisiaj między 11 a 16 więc ,go wyczekujcie. Także życzę miłego dnia/popołudnia/nocy.

Królowe MafiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz