Rozdział 20

15 2 18
                                    

Po wyjęciu wszystkich rzeczy z bagażnika postawiłyśmy walizki na betonie. Niechętnie podeszłam do Kamilii i zapytałam:

-Ee... co mamy teraz zrobić? Wszystkie  walizki są już wyjęte.

-Hej chłopaki idziemy. Niech każdy weźmie po jednej walizce. Będziemy zmierzać w kierunku rzeki Han-gang. Ty Hobi skontaktuj się z moim znajomym. Chyba wiesz o którego mi chodzi.-spojrzała na niego.

-Tak, już dzwonię.-rzekł i złapał za swój telefon.

-Szefowo ja wezmę na plecy Soobina.-Jin popatrzył na leżącego na ziemi i owiniętego bandażem na klatce piersiowej Soobina.

-Dobrze. A więc chodźmy. Musimy się pośpieszyć ,bo nas jeszcze znajdą i nie będzie ciekawie. Będziemy szli bocznymi uliczkami.-złapała z swoją walizkę i ruszyła przed siebie prowadząc grupę.

My powtórzyliśmy to co zrobiła Kamila i szłyśmy na samym końcu. W pewnym momencie Lien przyuważyła jednego policjanta ,który szwędał się czegoś poszukując. Zauważył nas i spokojnym krokiem do nas podszedł.

-Co wy tu robicie dzieciaki? I co się stało waszemu przyjacielowi? Jest cały obwinięty bandażami.-zapytał zdziwiony i zrobił parę kroków w stronę Soobina.

Nim się obejrzałam usłyszałam strzał ,a ciało jak się okazało policjanta upadło na beton. Pocisk trafił w czaszkę co spowodowało natychmiastowy zgon. Przeleciałam wzrokiem i spostrzegłam Lien dzierżącą w dłoni pistolet. Trzymała ręce sztywno ,nogi w lekkim rozkroku ,a wzrok był skupiony na zwłokach mężczyzny. Jej twarz ze skupionej na celu teraz wyrażała szok i smutek. Cofnęła sie pare kroków do tyłu i upadła na ziemię. Wypuściła z rąk pistolet ,a dłońmi zakryła usta.

-C-co ja zrobiłam.-było słychać przytłumiony szept z ust Lien ,a z jej oczu zaczęły płynąć łzy.

Reszta dziewczyn patrzyła na nią z niedowierzaniem. Nawet chłopcy byli lekko zaskoczeni. W końcu Jungkook podszedł do niej i ją przytulił.

-Już wszystko w porządku, nie płacz. Dobrze zrobiłaś. Gdybyś nie strzeliła mógłby się czegoś domyślać ,a w najgorszym przypadku policja prędzej czy później dorwałaby nas.-gładził ja po plecach.

-Ale ja zabiłam człowieka!!-mocniej wtuliła się w jego koszulę.

-Nie żałuj go. Zrobiłaś to bo musiałaś. Czasu już nie cofniesz.-próbował pocieszyć ją RM.

-Lien, nie płacz. Nie ważne co zrobiłaś       i tak zawsze będziemy po twojej stronie.-powiedziałam i razem z Karoliną i Julką przytuliłyśmy ją. Lien otarła łzy i uśmiech wrócil na jej twarz.

-Dobra dosyć tych mizianek musimy iść dalej. Rzeka już niedaleko.-pogonił nas ręką Jimin.

-Najpierw trzeba coś zrobić ze zwłokami. Może zakopiemy to ciało.-zamyślił się Jin poprawiając zsuwającego się Soobina.

-C-co?! Jak to zakopać? Czy wyście powariowali?!-krzyknęla Julka.

-Trochę ciszej może, co? Ehh no to jak jesteś taka genialna to wymyśl co zrobić z tym. Przecież nie zostawimy go tutaj ,bo zrobi się małe zamieszanie.-rzucił Suga.

-Ale... może to lepiej jeżeli je tu zostawimy. Będzie zamieszanie ,a nam uda się uciec. Tylko żeby narobić więcej bałaganu zrobimy jeszcze tak...-podeszłam do ciała mężczyzny i z całej siły nacisnęłam butem na jego twarz.

Krew rozprysła się dookoła i zostawiła ślady na moim ubraniu. Po podniesieniu stopy ujrzałam zmasakrowaną twarz faceta. Odwróciłam się w stronę reszty grupki. W ich oczach dostrzegłam przerażenie. Nikt nie śmiał się odezwać ,a panująca cisza stawała się nie do zniesienia. W końcu Tae jako pierwszy się odezwał.

-Co to miało być? T-ty... Ja nie spodziewałem się tego po tobie.-nie wiedział jak dobrać słowa.

-Japierdole ty nadajesz się do torturowania. Przydasz nam się jak bedziemy musieli użyć na kimś przemocy. Tylko musimy cię troche poduczyć. A ja ci w tym pomogę.-zatarł ręce Hobi.

-No i ujawniła się twoja sadystyczna strona. Zrazisz tym ludzi chłopie.-Tae klepnął Hobbiasza w plecy.

-Od tego momentu się ciebie boje. Nie podchodź do mnie.-Karolina machała rękami tak jakby próbowała odgonić muchę.

-Zgadzam się z Karoliną.-dodała Julka.

-No dobra to było dosyć dziwne jak na ciebie ,ale przynajmniej myślisz z wyprzedzeniem. To mi się podoba. A teraz czas na to żeby się zbierać.-zerknęła na mnie Kamila i pognaliła nas ręką. Ja juz się nie odezwałam i jeszcze przez chwilę wpatrywałam się w widok przede mną...

Witom was w dwudziestym rozdziale. Jak pewnie zauważyliście zmieniłam okładkę książki. Jak myślicie ładna? Dla mnie chyba jest ok. Wracając chciałam zapytać czy ten rozdział się podoba. Możecie napisać swoją opinię w komentarzach. Jeśli chcecie zostawcie gwiazdkę. Prawdopodobnie następny rozdział pojawi się jutro między 13 a 17.A teraz się z wami żegnam i życzę wam miełego dnia/popołudnia/nocy.

Królowe MafiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz