Rozdział 11

25 3 7
                                    

Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Nagle Kamila wstała ,a za nią Jimin.

-Gdziem idziecie-e?-wydukałam.

-Ja-a idzjem doo pokojuu!-wykrzyknął Jimin.

-A ja wyypełnić jakieeś papierki. Hehe.-zaśmiała się Kamila.

-Tak szybkoo spierdalacie? Too dziwne.-powiedziała Julka.

-OOO tak.-dodała Karolina.

-Weźcie jeszcze zostańcieee!-prosił ich Hobbiasz.

-Nje ,ja idem.-i wyszedł z kuchni.

-Ja też żeugnam. Idźcie spać.-i popędziła za nim Kamila.

-Ciekawe co taak wcześniee. Zawsze zostawali do samego końca.

(w biurze)

-Ehhh ,ale mi siem nie ce.-wymamrotała do siebie.

Kamila usiadła na kanapie znajdującej się w pomieszczeniu. W pewnym momencie drzwi się otworzyły, a w ich progu stanął Jimin.

-C-co ty tutaj robisz? Niee miałeś iść przypadkiem doo pokoju spać?-zdziwiona spytała.

-Poszłeem tam, ale zdecydowałem ,że przyjde tutaaj.-o mało co się nie wywrócił.

-Uwaażaj ,bo zaliczyszz glebee.-ostrzegła go.

Jimin podszedł do Kamilii i stanął przed biurkiem.

-A po co tu przyszłeeś?-zapytała.

-Bo chciałbym coś porooobić.-odpowiedział.

-A coo?

-Hmmm no naprzyykład to...-i to powiedziawszy pocałował ją.

-Coo ty wyprawiasz?-rzekła zarumieniona po oderwaniu się od jego ust.

-Mmm całuje ciee. A może chciałabyś coś bardziej hmm... fajnego?

-Coo takiego?-dodała z zadziornym uśmieszkiem.

-Too.-i zaczął zdejmować spodnie.

-Ohh... to takie rzeczy ci się marzą, co?-zaśmiała się i zrobiła to samo.

Kamila po zostaniu w samej bieliźnie położyła się na kanapie i czekała, aż Jimin zrobi tak samo. Szło mu nieco opornie ,ponieważ był pod dosyć dużym wpływem alkoholu. To samo było w przypadku Kamili ,ale jakoś sobie poradziła. Chłopak usiadł jej na brzuchu i zaczął lizać ją językiem po szyi. W pewnym momencie przestał ją lizać, a zamiast tego zassał się na jej skórze i zrobił jej malinkę. 

-Ahh głupku coo ty wyrabiasz? Nie zostawiaj śladów, bo ktooś zobaczy. Jak chcesz too robić to w bardziej niewidocznym miejscuu.-rzuciła.

-Taak? No to jak chcesz się księżniczko tak bawić ,to zrobimy zgodnie z twoją wolą.-zsunął jej stanik i zrobił malinkę na piersiach. -Chyba tuu nikt nie zauważy, co?-popatrzył na nią z podekscytowaniem w oczach.

-Ahh...-tylko tyle zdołała powiedzieć.

Nagle złapał za jej majtki i swoje bokserki i zdjął.

-Hee-j co ty chcesz zrobić?-dotknęła dłonią swoich ust ,próbując się uspokoić.

-Noo jak to co, zabawimy się.-spojrzał na nią z podnieceniem. -A co, niee chcesz?

-C-chce. Zrób to.-była cała czerwona ,a pot spływał po jej ciele.

-Ohhh ale ty słodka.-podszedł do niej usiadł obok i zaczął kręcić palcem pod brzuchem. Chwilę później usiadł pomiędzy jej nogami i w nią wszedł.

-A-ahh t-ty idi-oto, nie umi-esz te-go robi-ć wol-niej?-ledwie wydukała.

-Oj przep-raszam. Rze-czywiście t-troche za szyy-bko.-i zaczął poruszać się trochę wolniej.

Oboje nie umieli się opanować ,kiedy gra się rozkręciła. Właśnie w momencie ,gdy Kamilą zbyt głośno jęknęła na korytarzu prowadzącym do biura pojawiła się Julka.

-C-co się tu odjaniepawla. Ma-m jakie-ś oma-my czyy coo?-zapytała samą siebie przy tym czkając.

-Idziemm to zobaczyć. Zrobiem eksploracjee. Cieeekawe co to byłoo.-i chwiejnym krokiem podeszła do drzwi. Naciskając na klamkę usłyszała zduszone jęknięcia.

-Doobryy ,coo tu siem stało? Usłyyszłam jakieśś dźwiękii dochodzące z teego pokojuu i postanowiiłam tuu wejść.-powiedziała w tym samym momencie ogarniając ,że nikogo tu nie ma.

-He? Nikogo tu niee maa? Mooże mi się zdawałoo.-i odwróciwszy się wyszła z pokoju.

-B-było bli-sko.-westchnął ciężko Jimin.

-T-tak, by-ło blis-ko.-poparła słowa Kamila.

Oboje w tym momencie leżeli na sobie za kanapą. Cali spoceni i oblepieni białą mazią. (dop. aut. HMMM NO CO TO MOŻE BYĆ)

-Podo-bało ci si-ę?-spytał.

-Był-o niez-iemsko. Muu-simy too powtórzyć. Hehe.-odpowiedziała mu.

-O taak.-rzekł wstając z podłogi.

Później podniósł Kamilę i położył się obok niej na kanapie. Zasnęli wtuleni w siebie.

(następnego dnia)

-Ał ,cholera ale mnie plecy napierdalają.-powiedziałam do siebie.

Za mną na krześle ,spał z głową odchyloną do tyłu Kook. Na podłodze leżakowała sobie reszta w najróżniejszych pozycjach. Nie widziałam tylko Julki.

-Hmm ciekawe, gdzie ten kaszojad poszedł?-zapytałam samą siebie.

-Ehh kurwa nigdy więcej się tak nie najebe.-rzekł ospały Hobi.

-Kurwa mać mój łeb. Ktoś mnie chyba autem przejechał.-gibał się na boki RM.

Zaraz za nimi wstała reszta towarzystwa ,narzekając co to ich nie boli.

-A gdzie Julka?-popatrzyła po całym, pomieszczeniu Karolina ,nie zauważając jej.

-No właśnie. Znowu gdzieś polazła?-dodała podnosząc się.

-Właśnie też się zastanawiam. Może pójdziemy i zobaczymy, co?-poddałam pomysł.

-No to ruszamy dupy i idziemy.-poparł mnie Tae.

-Jasne.-wspomógł Tae Jin.

I wyszliśmy na korytarz. W końcu korytarza zobaczyliśmy...

Hehe. To co zobaczyliśmy ,dowiecie się w następnym rozdziale, który pojawi się jutro. A więc życzę miłego dnia/popołudnia/nocy.

#julka_wywiezie_mnie_na_antarktyde


Królowe MafiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz