Rozdział 26

13 2 78
                                    

Zaczynało świtać ,a wszyscy już byli na nogach. Moogil razem z Hobim biegali po całej willi w poszukiwaniu czegoś. Mei wydzierała się. Sama nawet nie wiedziałam o co jej chodziło. Dziewczyny chodziły przymulone po pokoju. Niesamowicie to wkurzało.

-Co wam jest? Źle sie czujecie?-zapytałam.

-Nie wkurzaj mnie bo ci przypierdole.-warknęła Julka wyjmując ubrania z szafy.

-Spać mi sie chce. Czemu musimy jechać tam tak wcześnie. Nie możemy później?-Lien pytała jakby samą siebie.

-Julka weź sie uspokuj bo to źle na ciebie wpłynie. Jesteś za bardzo agresywna.-próbowała uspokoić Julkę Karolina.

-Tobie też przypierdole.-odwróciła się i przeczesała ją wzrokiem.

-Dobra jednak złym pomysłem było was o to pytać.-stwierdziłam. Ide sie przebrać.

-To idź. Tylko się pośpiesz bo zaraz jedziemy.-dodała na odchodne Lien.

-Wiem wiem.

-To już cie nie ma.

Gdy tylko wyszłam z łazienki do moich uszu dobiegł pewien interesujący dźwięk. Mianowicie była nim rozmowa. Wydobywała się zza ogromnych bukowych drzwi znajdujących się naprzeciwko jadalni. Z zaciekawieniem podeszłam do nich i przyłożyłam ucho do wrót. Niewiele słyszałam ,ale jednak.

-No i co teraz. Mam przeczucie ,że w niedalekiej przyszłości coś się stanie.-wyraźnie było słychać lekko wystraszony głos Kookiego.

-To dziwne ,ale troche sie boje. Twoje przeczucia w większości przypadków się sprawdzały.-wymamrotała prawie niesłyszalnie Kamila.

-Zobaczymy co przyszłość przyniesie. Nie zadręczajcie sie tym teraz.-uspokajająco wypowiedział się Jimin.

-Eh no dobra posłuchamy się ciebie. A teraz musimy iść ,bo zjedzą nas wzrokiem jak się spóźnimy.-rzekła Kamila.

-Tak jest.-ich cichy krzyk i odgłosy uderzania butów o posadzkę oznajmiły jednoznacznie o tym ,że mają zamiar wyjść. Jak najszybciej uciekłam pod drzwi łazienkowe, weszłam do środka i jak gdyby nigdy nic ,gdy zaczęli wychodzić z pomieszczenia ja wyszłam z łazienki. Ci tylko przywitali się ze mną i kazali zebrać resztę do kupy. Od Kamili dostałam jeszcze cztery złote przywieszki z herbem. Były łudząco podobne do tych ,które zobaczyłyśmy u ''rodziny'' Le Bon ,ale miały jedną inną i charakterystyczną cechę. Na tej oto przywieszce widniała pięknie wybita róża oraz liście po obu stronach róży. Jimin polecił mi ,abym rozdała ją każdemu z osobna.

-Tak już do nich ide. Zaraz wyjdziemy przed dom. I rozdam im to.-zasalutowałam i pożegnałam się machnięciem ręki. Oni odeszli w tylko sobie znaną stronę.

-Dobrze ,że nic nie zauważyli. Narobiłabym niezłego rabanu.-powiedziałam w myślach.

Gdy tylko zawitałam pod drzwiami od naszego pokoju już w progu ich usłyszałam kłótnie. Zapewne Julka przeklinała głośno na Karolinę bo ta jej coś zabrała. Nie pomyliłam się. Po otworzeniu ujrzałam Julkę bijącą Karoline moimi kapciami i krzyczącą coś o tym ,że zabrała jej ulubioną sukienkę. Tylko Lien siedziała sobie na łóżku i patrzyła na scenę rozgrywającą się przed nią. Przyuważyła mnie i do mnie podeszła.

-Mam ich już dosyć. Czy kiedykolwiek mogą się nie kłócić o byle co?-popatrzyła na mnie zaspanym wzrokiem i ziewnęła.

-Prawdopodobnie będą się kłócić już zawsze. Taka ich natura. Co zrobisz. No ale cóż teraz mamy ważniejsze sprawy na głowie. Musimy zebrać się przed domem ,bo zaraz wyjeżdżamy.-klepnęłam ją w bark.

-A teraz obserwuj mnie i sie ucz.-westchnęłam ciężko i krzyknęłam:

-Do cholery jasnej jak zaraz nie przestaniecie sie kłócić to wypierdole was z tego pokoju i pożegnacie się z łóżkami a pogłoda to będzie wasze nowe łóżko!!! A teraz w podskokach do samochodu bo na nas czekają!!!-krzyknęłam tak ,że o mało nie straciłam głosu.

Jak na zawołanie wzrok obu dziewczyn skierował się na mnie i już Julka miała coś powiedzieć ,ale Karolina swoją dłonią przytrzymała jej usta tak ,aby nie mogła sie odezwać. Julka zrzuciła jej ręke i nic już nie mówiąc wzięła pierwsze lepsze ubranie, które składało się z czarnej lateksowej bluzki ,spodni ,butów na płaskiej wygodnej podeszwie oraz pasujących czarnych rękawiczek. Ubiór praktycznie niczym nie różnił się od naszych. Jedyne czym się różniłyśmy to wyglądem butów ,choć i tak z daleka niewiele było widać.

-No a więc jak teraz jest spokój to chce wam przekazać coś co dała mi Kamilka.-pokazałam im przypinki ,które mi przekazała:

-Macie je przypiąć i ich nie zgubić. Nie chce żeby Kamilka mnie zabiła. Ona też jest niebezpieczna. Jeszcze mnie w piwnicy zamknie ,albo coś. Wszystko jest możliwe.-przewróciłam oczami.

-A cóż to za dziwne coś.-Karolina gdy tylko dostała to w ręke zaczęła obracać dookoła.

-To jest przypinka. Najpewniej znak przynależności do mafii, w której się znajdujemy. Troche podobne do tej ,którą mają członkowie "rodziny" Le Bon, ale ta ma róże z liśćmi w herbie. Szczerze to mi sie taka podoba.-wytłumaczyłam.

-Dobra to jak już wszystko wiemy to może zbierajmy sie i wyjdźmy stąd, bo nie wiem co się stanie jak nie zdążymy na czas. Chyba nas wrzucą do piwnicy.-podrapała sie nerwowo za głową Lien.

-Ta chodźmy.-rzuciła Julka i ruszyla przed siebie.

Po wyjściu napotkałyśmy już stojącą przy samochodzie grupkę osób. Był tam Kook ,Tae ,RM, Jin ,Jimin i reszta. Gdy tylko drzwi się zamknęły wszystkie spojrzenia zwróciły się w nasza stronę. Szczególnie jedno było wpatrzone w moją osobę. Był to Yunseok. Widziałam jak cos mówi do Kamilii i idzie w naszą stronę. Gdy już stanął przy nas złapał mnie za ręke i zaczął prowadzić na powrót do domu. Dziewczyny krzyknęły w jego stronę ,ale głos Kamilii kazał i podejśc pod samochód. Posłałam mu zdziwione spojrzenie i za nic nie potrafiłam rozszyfrować o co mu chodzi. Na dodatek przecież mieliśmy jechać napaść na ten sklep z bronią. Doszliśmy do ciemnego zaułka  prawdopodobnie prowadzącego do piwnicy. W momencie gdy wreszcie spojrzałam na niego, na jego ustach malował się psychiczny uśmieszek a blask w oku dodawał temu jeszcze mroczniejszego klimatu. Chwilę potem poczułam w okolicy brzucha ból i upadłam na posadzkę. Tępy ból rozniósł sie po całym ciele ,a ja ostatkami sił złapałam się jego spodni. Później nastała ciemność.

Witom witom świerszczaki. Dzisiaj sie postarałam i w ramach przeprosin za to ,że wczoraj nie było rozdziału napisałam dłuższy rozdział. Mam nadzieje ,że się spodoba. Także ten ja siem z wami żegnam ,a wy sobie czytajcie. Miłego dnia/popołudnia/nocy.

Królowe MafiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz