Rozdział 19

15 3 2
                                    

Kawałki szkła rozprysły się i weszły mi w dłonie i uda. Byłam oszołomiona. To wszystko działo sę zbyt szybko. Widzialam jak zapłakany Jin wyciągał mi z rąk i ud szkło. Cholernie bolało. Później owinął rany bandażem. Usłyszałam krzyki Lien:

-Soobin!! Kurwa Soobin odezwij się!! Słyszysz mnie?!!

-C-co sie dzieje?-zapytałam skołowana.

-Soobin... dostał pociskiem.-nie wiedział jak to powiedzieć Jin.

-Cholera!! Stary obudź się! Prosze!!-wykrzyczał Jungkook ze łzami spływającymi po policzkach.

-Policja!! Musimy spierdalać! Szybko otwórzcie drzwi od auta! Wy dziewczyny uciekajcie jak najdalej stąd!!! My weźmiemy Soobina i uciekniemy!-krzyknął RM.

-Jesteś idiotą!!? Jak niby mamy uciec jak z każdej strony jesteśmy otoczeni policją?!!-złapała się za głowę Julka.

-Soobin... proszę obudź się!! Nie możesz umrzeć!!-zaczęła szarpać go i łkać.

-Julka! Nie szarp go ,bo pocisk wejdzie głębiej w jego ciało!! Może nawet uszkodzić tętnice i już się nie obudzi!!!-Kamila zerwała jej ręce z jego bluzy.

-Dlaczego to kurwa musiało go spotkać!-Jin pociągnął się za włosy.

-Ruszcie się! Musimy uciekać! To nie czas na użalanie się nad sobą!-krzyknęłam i w tym momencie moje rany dały o sobie znać. Skrzywiłam się. Niedaleko naszego busa byli policjanci ,którzy biegli w naszą stronę.

-Kurwa jebać ,przebijemy się przez nich!! Trzymajcie się!!-wypalił szybko Jimin i nacisnął pedał gazu.

Wystrzeliliśmy z miejsca jak z procy. Jimin jakimś cudem przebił się przez wozy policyjne przy okazji potrąbając kilku policjantów. Jeden z nich cały we krwi znalazł się na masce.

-Z-zdejmijcie t-o cia-ło.-złapała się za usta Karolina.

Jimin zajechał robiąc ostre kółko i wpakował samochód pomiędzy bloki przy okazji zrzucając ciało z maski. Ciało policjanta trafiło pod koła ,a przejeżdżając po nim podskoczyliśmy delikatnie do góry.

-C-o ty zro-bił-eś. T-ty przejechałeś po tym ciele. Dla-czego?-zapytałam drżącym głosem.

Reszta dziewczyn z przerażeniem patrzyła na szybko rozpinającego się z pasów Jimina, który jakby nic sobie z tego nie robił. Reszta chłopaków i Kamila też zaczęli sie rozpinać i w celu wyciągnięcia poszkodowanego Soobina otworzyli drzwi od auta.

-Czy wyście zgłupieli?! Dlaczego przejechałeś po tamtych policjantach?! Nie masz uczuć?! A wy dlaczego nie jesteście przerażeni!! Przecież to było okropne!!-wykrzyczała jednym tchem Julka.

-Przecież Karolina kazała zrobić coś z tym ciałem. Jimin wykonał to o co prosiła.-Kamila przeczesała Julkę wzrokiem.

-Ahh uwierz nam ,że robiliśmy gorsze rzeczy niż to co przed chwilą zobaczyłyście. Przyzwyczajajcie się.-rzucił Hobi.

-Jeszcze nie raz będziecie widzieć zwłoki.-dodał Tae.

-Tch jak to was obrzydza, to jak wy chcecie być w mafii. Jesteście bezużyteczne.-prychnął Suga.

-Żałuje ,że was w to wciągnęłam. Nie pasujecie tu. Nie potraficie poradzić sobie z śmiercią kilku ludzi. Tylu ludzi umiera na świecie ,a wy użalacie się nad nimi. Takie jest życie.-rzuciła przez ramię Kamila wyciągając apteczkę spod siedzenia w aucie.

-Teraz trzeba spieprzać. Weźcie tylko swoje walizki z ubraniami i nic nie zostawcie.-powiedział beznamiętnie RM.

Spuściłyśmy głowy i niewiele myśląc zabrałyśmy się za wyciąganie rzeczy z bagażnika. Żadna z nas się do siebie nie odzywała. W powietrzu czuć było napiętą atmosferę. W końcu Lien zdecydowała się odezwać:

-Ja... Może rzeczywiście jesteśmy tu niepotrzebne.

-Nie. Byłyśmy potrzebne od samego początku. Po co wstawałyśmy każdego dnia o piątej. Po co tak się męczyłyśmy. Tylko po to ,żeby teraz odejść?-ścisnęłam mocniej z rączkę walizki czego chwilę później pożałowałam ,bo poczułam ukłucie i krew ,zapewne z ran po szkle.

-Ale wychodzi na to ,że jednak nas tu nie chcą. Sama widziałaś ich miny. Jasno było widać ,że są na nas źli.-popatrzyla na mnie Julka.

-To nie znaczy ,że mamy tak po prostu odejść. Musimy spróbować zmienić ich zdanie co do nas. I chyba już wiem jak.-uśmiechnęła się smutno Karolina.

-Jak?-z zapytaniem wypisanym na twarzy zerknęłyśmy na nią.

-Wystarczy popisać się w walce z glinami. Powinno zadziałać. Tak myślę.-zamyśliła się.

-Może...-westchnęła Lien.

-Mam dość. Chciałabym żeby to wszystko się skończyło. Jak dalej będziemy igrać z losem, zginiemy...

No to by było tyle dzisiaj. Przepraszam ,że wczoraj nie było rozdziału ,ale wattpad postanowił sobie ze mnie pożartować i nie zapisać mi rozdziału. Także ten no. W każdym razie postaram się jutro napisać rozdział. Życzę wam milego dnia/popołudnia/nocy.

Królowe MafiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz