Rozdział 7

36 4 8
                                    

Po tym ciężkim ,pełnym wrażeń dniu postanowiłyśmy dać Julce odpocząć i same położyłyśmy się w swoim pokoju. Wieczorem poszłyśmy na kolacje. Usiadłyśmy przy stole ,a chwile potem pojawiły się tam pierożki mandu, zupa naengguk, kimchi, dak-kkochi oraz herbata. Wszystko było barwne i pięknie ułożone.

-Wow, to jest niesamowite!-zachwycała się Karolina.

-Ja bym nie potrafiła takiego czegoś zrobić.-wtórowała Karolinie Lien.

-Kto zrobił takie zajebiste jedzenie?-spytałam podziwiając przyrządzone dania.

-Tae zrobił kimchi, ja zrobiłem zupę razem z Jiminem, Jin i Suga dak-kkochi ,a Hoseok i RM pierożki.-wyliczył Jungkook.

-Soobin jak zwykle wymigał się od tej roboty, bo jak cytuje 'on nie nadaje się do takich rzeczy'.-dodał jeszcze.

-Ale z niego bad boy.-wywróciła oczami Lien.

-No, a żebyś wiedziała,że tak.-odezwał się Jimin.

-Może siądziecie do stołu i w końcu zaczniemy jeść, a nie będziecie stać jak słupy.-popatrzyła na nich Karolina.

-Musimy jeszcze zawołać szefową i Soobina. RM, Jin idźcie ich zawołać.-rozkazał Tae.

-Ta, już idziemy.-zdjęli ubrudzone fartuchy i wyszli.

-A co z tym kaszojadem?-zapytałam.

-Jakim kaszojadem? O czym ty pierdolisz?-spytał Hoseok.

-No o Julce mówie idioto.-położyłam dłonie na stole.

-Właśnie ,co z nią? Chyba nagle nie stanie na nogi i nie przyjdzie tu ,a jedzenie też samo do niej nie przyjdzie.-ożywiła się Lien.

-No ,trzeba jej będzie zanieść jedzenie.-wtrącił się Suga.

W tym właśnie momencie do kuchni weszli Kamila i Soobin.

-Cześć wam.-powiedziała Kamila,a Soobin obdarzył nas przelotnym spojrzeniem.

-Cześć, ej, macie może jakieś piwko? Bo ja nie mam ochoty na herbatę.-zapytała i uśmiechnęła się.

-Nooo właśnie może jakieś piwo. Albo drinka.-poparłyśmy z Lien pomysł Karoliny.

-No nie wiem, czy mogę wam to dać. Jeśli szefowa się zgodzi to nie będzie przeszkód w wypiciu trochę.-wymamrotał Jungkook i popatrzył pytająco na Kamilę .

-No jasne ,weźcie sobie ,jest w szafce nad zlewem. Mi tez nalejcie.-zwróciła się w stronę chłopaków.

-A i nie mówicie Julce o tym ,że piłyście alkohol ,bo ona na razie nie może tego pić.-upomniała jeszcze Kamila.

Jak na zawołanie zza drzwi wyszła, podpierając się ściany Julka.

-Ty idiotko ,czy ty masz mózg?! Po kiego chuja ty przylazłaś? Chcesz jeszcze dłużej leżeć?!-sypała lawinę pytań w stronę Julki.

-No kurwa mam tam sama siedzieć, a wy będziecie się tu bawić i to beze mnie?-odparowała pytaniem na pytanie.

-No debil. Zamiast odpoczywać to będziesz siedzieć i się przemęczać. Marsz do łóżka.-powiedziałam.

-Nie ma takiej opcji. Zostaje tu i koniec kropka.-fuknęła.

-No czyli wygląda na to ,że będziesz już w stanie ćwiczyć. W takim razie jutro idziecie wszystkie razem z chłopakami ,będą was uczyć jak walczyć wręcz.-powiedziała ze swoim standardowym uśmieszkiem.

-Czy tobie tez na mózg padło? Przecież ona jeszcze nie może ćwiczyć. Dopiero stanęła na nogi ,a ty już chcesz ją męczyć.-wskazała na Julkę i popatrzyła przelotnie na Kamilę.

-Jeszcze raz zaczniecie się kłócić ,to wylecicie do piwnicy i tam będziecie spały.-Soobin nie wytrzymał i opierdolił nas za zachowanie.

-No dobra, już będziemy cicho.-powiedziałyśmy.

-To dobrze ,bo mam dość waszego biadolenia.-prychnął.

-A my twojego.-odpysknęła Julka.

-Julka!! Nie możesz tak mówić do Soobina!-krzyknęli chłopcy.

-A dlaczego nie? He?!-wykrzyczała.

-Bo to nasz przełożony. A niżej postawieni nie mają prawa tak na niego mówić.-odezwał się Jin.

-Mam to w dupie.-to powiedziawszy siadła na krześle.

-Dopiero przyszłaś i już stwarzasz problemy.-rzekła Karolina.

Ja klapnęłam sobie otwartą dłonią w twarz.

-Idiota.-powiedziała Lien.

-A wy trzepidruty.-obraziła się.

-Zgapiłaś tekst ode mnie. Wymyśl se jakiś inny.-odezwała się Kamila.

-Nje.

-Tak.

-Może coś zjemy, bo jedzenie już wystygło.-westchnął Jimin.

-Dobry pomysł.-zgodził się RM.

-Popieram.-dodał Jungkook.

W końcu zabraliśmy się za jedzenie. Hobi nalał nam alkoholu pomijając Julkę. Ta niesamowicie się wkurwiła i o mało co nie rzuciła talerzem w Karolinę ,ale chwilę później dostało się Sudze. Pechem, Karolina wylała sok na spodnie Tae ,a Lien zaliczyła glebę, potykając się o własne nogi. Ja zaczęłam huśtać się na krześle, ale pożałowałam tego ,bo upadłam głową na podłogę. Nic wielkiego mi się nie stało ,ale trochę bolało. Byliśmy już trochę podpici ,ale to nie przeszkadzało w dalszej zabawie. Jin puścił piosenki ,a RM, Suga ,ja oraz Julka śpiewaliśmy. Kamilę zabrał na parkiet Jimin, Karolinę Tae, a Lien wziął Jungkook. J-Hope tańczył jakieś dzikie densy z butelkami w rękach.

-DAJESZ HOBIIII!!-darłam się do niego.

W pewnym momencie Tae pocałował Karolinę

-Co ty robiszz debiluu.-spytała.

-Jaa?? No jaa cie-e pocałowałem. I chyba to powtórze.-i to zrobił.

Wszyscy wokoło zaczęli bić brawa.

-NOOO WIDZE ,ŻE ZNALAZŁAŚ CHŁOOPAKA. WRESZCIE BABOO.-krzyczałyśmy z dziewczynami.

 Potem próbowałam przekonać Soobina do ruszenia tyłka ,ale ten tylko na mnie popatrzył, wstał i wyszedł z pomieszczenia.

-Ale z niego nudziarz. Ide po niego.-powiedziała Julka.

-Noo to idź i ma tu przyjść ,a nie wychodzićć!-krzyknęłam jeszcze za wychodzącą Julką.

-Przyprowadze go tu siłą ,jak nie będzie chciał. Hehe.-zaśmiała się i poszła.

(w korytarzu)

-No co za kaszojad. Gdzie sie schowałeś Soobinku.-Julka spytała w pustą przestrzeń, by za chwilę paść na ziemię przez niezaleczone jeszcze rany.

-Ał, to boli.-skrzywiła się z bólu.

Na końcu korytarza zobaczyła jakąś postać. Szła w jej kierunku. 

-Kim jesteś!-zdążyła powiedzieć ,nim ponownie dopadł ją ból w klatce piersiowej.

Postać podeszła do niej i...

Hehe. Jak ja lubię wkurzać ludzi. Tego co się stanie ,dowiecie się w następnym rozdziale. Możliwe ,że będzie dzisiaj, ale może też być jutro. Jeszcze nie wiem. A więc życzę miłego dnia/popołudnia/nocy.



Królowe MafiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz