Pov : Narrator
Sasuke po tym jak ożenił się z Sakurą dowiedział się że jest w ciąży. Chciał zostać w Wiosce aby jej pomóc, jednak miał również swoje zajęcia. Dlatego też opuścił Konohe....
*10 lat później*
Pov : Sasuke
Miałem odwiedzić swoją wioskę , w której nie byłem przez 10 lat. Co jakiś czas wchodziłem potajemnie do Konohy aby spotkać się z córką, jednak po kilku godzinach wracałem do szukania informacji o potencjalnym zagrożeniu. Usłyszałem również że Liść ma jakiegoś legendarnego bochatera. 7th pomarańczowy Hokage Konohy. Chciałem go poznać i sprawdzić czy faktycznie jest tak dobry jak o nim mówią. Gdy byłem przed wioską , która swoją drogą budzi mnóstwo wspomnień , odrazu zaczęły się spojrzenia typu ,,To przecież ostatni uchiha" ,,Nie było go 10 lat i tak po prostu sobie wraca? Żałosne ". Zignorowałem te wszystkie spojrzenia i udałem się na spotkanie z rodziną. Zadzwoniłem do drzwi i czekałem aż ktoś mi otworzy , usłyszałem tylko głos mojej córki.
- Mamo! Otwórz! - krzyknęła dziewczynka
- Już otwieram skarbie! - odkrzykneła różowo-włosa
Po tych słowach usłyszałem tylko kroki Sakury i dźwięk otwieranych drzwi.
- Dzień- dobry..... - powiedziała cicho Sakura
- Część kochanie.. - powiedziałem zakłopotany
- Kto przyszedł?!? - krzyknęła dziewczyna
- Sasuke-kun?.... - mruknęła ze łzami w oczach Sakura
- Przepraszam że mnie tyle nie było... Nie wiem jak ci to wynagrodzić ale ktoś musia- - nie dokończyłem , ponieważ przerwał mi uścisk Żony
- Cieszę się że nareszcie wróciłeś... - powiedziała zapłakana kobieta
- Mamo odpowiedz mi kto przysze- kim pan jest?.. - spytała zdziwiona dziewczynka
- Nie pamiętasz mnie ? Córeczko?... - spytałem cicho
- Tata?... - mruknęła cicho
Dziewczynka nagle do mnie podbiegła. Myślałem że chce się przytulić ale uderzyła mnie z całej siły w kolano.
- OSTATNI RAZ WIDZIAŁAM CIE 5 LAT TEMU JAK DAWAŁEŚ MI PREZENT NA URODZINY !! JAK MOŻESZ TAK PO PROSTU WRACAĆ! - krzyknęła zdenerwowana dziewczyna
- Sarada!-... - krzyknęła Sakura
A więc to tak ją nazwała? Ładne imię , pasuje jej.
- HOKAGE-SAMA JEST OD CIEBIE STO RAZY LEPSZY! KOCHA WIOSKE JAK WŁASNĄ RODZINE! - krzyknęła cały czas zdenerwowana Sarada
- Kim jest ten cały wspaniały pomarańczowy Hokage? - spytałem zdenerwowany
- Ktoś kto zasłużył sobie na ten tytuł... Lepiej sam go odwiedź - powiedziała Różowo-włosa
- Po co ? Ja go nawet nie znam - po moich słowach Kobieta nic nie mówiła
Sakura zaprowadziła mnie do salonu. Sarada patrzyła na mnie z wyrzutem , nie dziwiłem się jej. Żona cieszyła się że wróciłem , jednak córka nie była zadowolona.
- Przepraszam Sarada , nie mogłem wrócić - powiedziałem cicho
- Mogłeś chociaż listy pisać , też bym się cieszyła - burknęła dziewczynka
- Wiem... Teraz postaram się być lepszym ojcem - mruknąłem cicho
- Mam nadzieję! - krzyknęła Sarada
- Dziękuję że dajecie mi szansę... - podziękowałem smutno
- Spokojnie kochanie, jesteśmy rodziną - powiedziała Sakura
- Tato , skoro z nami zostajesz to idź do czcigodnego Hokage - powiedziała Córka i zaprowadziła mnie do drzwi
- Dobrze , niedługo wrócę! - powiedziałem uśmiechnięty
- Tylko nie zrób mi obciachu! Jego syn to mój przyjaciel z drużyny! - dodała na koniec Sarada
- Dobrze , dobrze - odpowiedziałem i ruszyłem w stronę gabinetu
W wiosce nie pozmieniało się zbyt dużo. Było po prostu więcej budynków i były one nowocześniejsze. Wolałem stare klimaty, ale tak też jest ładnie. Po drodze do gabinetu spotkałem Kakashiego. Był zaskoczony moim powrotem , nie dziwiłem się mu.
- Sasuke?! - powiedział zdziwiony Kakashi
- No hej - odpowiedziałem cicho
- Co ty tu robisz ?! Zostawiłeś córkę a teraz wracasz?! - powiedział tym razem zdenerwowany Szaro-włosy
- Spokojnie , wybaczyły mi - powiedziałem pewnie
- Wątpię że Hokage też ci wybaczy.. - odpowiedział Mężczyzna
- Czemu każdy zachowuje się jakby Ten wasz siódmy był jakimś bogiem!? - krzyknąłem poddenerwowany
- Bo teoretycznie jest... - powiedział już ciszej Kakashi i odszedł
Nie wiedziałem o co im wszystkim chodzi , co może być wspaniałego w jednej osobie?!? Rozumiem to Hokage , ale nawet w piasku tak nie mówią o Gaarze! Miałem tego dość , przyspieszyłem kroku. Chciałem już spotkać tego ich wielkiego Hokage. Gdy zbliżałem się do Gabinetu widziałem z okna że ktoś w nim jest , czyli nie będę musiał szukać go po całej wiosce. Skierowałem się do drzwi. Po drodze nie spotkałem już nikogo oprucz Anbu. Skierowałem się do drzwi od Gabinetu i zapukałem.
- Wejść! - krzyknął Hokage
Ten głos był dziwnie znajomy , tylko jakby taki bardziej dorosły. Otworzyłem drzwi do gabinetu i ujrzałem..
- NARUTO?!?! - Krzyknąłem
- SASUKE?!?! - odkrzyknał Blondyn
----------------------------------------
Ohayo :3 przepraszam że znów taki krótki ale nie chciałam dłużej przeciągać ich spotkania. Z góry przepraszam jak napisałam coś źle ale nie oglądałam Boruto :c i chce jeszcze powiedzieć że przepraszam ale napisałam coś źle w czasie więc załóżmy że Neji zginął troszkę po wojnie lub na samym jej końcu dobrze? C: Za to że ten rozdział był taki krótki to postaram się wstawić 22 jeszcze dzisiaj ale nie obiecuję :c i bardzo wam dziękuję za tak pozytywne przyjęcie tej książki 👉🏻👈🏻 mam nadzieję że inne też się tak przyjmą. Bayoo 🌺
CZYTASZ
SasuNaru / przeciwieństwa się przyciągają
Fanfiction/Sasuke jest już w wiosce / nigdy nie poszedł do orochimaru (to zależy od ciebie) . . . . Historia opowiada o dwóch ninja Konohy. Są oni przyjaciółmi od najmłodszych lat , jednak powoli zaczynają czuć do siebie coś więcej. . . . . Najnowszą okładk...